Psychologowie są zgodni: wiosenne porządki redukują stres i napięcie

Wkrótce będziemy świętować nadejście wiosny. Wiosną budzi się nowe życie, a i w nas budzą się chęci do zmian. Tym razem z tej okazji warto połączyć pożyteczne z jeszcze bardziej pożytecznym i na listę „wiosennych postanowień” wpisać wielkie porządki. Psychologowie przyznają, że magia sprzątania istnieje i ma niewątpliwe korzyści dla naszej psychiki.
Psychologowie są zgodni: wiosenne porządki redukują stres i napięcie

Za „magią sprzątania” stoi Marie Kondo, autorka bestsellerowej książki pod tym samym tytułem. KonMari stało się prawdziwym hitem nie tylko wśród perfekcyjnych pań domu. I kiedy jedni przetrząsają szafy w poszukiwaniu przedmiotów, „które sprawiają im radość”, inni z dezaprobatą kręcą głowami.

Magia sprzątania” pojawiła się w księgarniach w 2011 roku, ale już w 2008 na listę bestsellerów New Yourk Timesa trafiła inna książka poświęcona pozytywnemu wpływowi porządków na nasze życie – „One Year to an Organized Life”, której autorka jest Regina Leeds. Leeds jest profesjonalną „organizerką”. Czyli zawodowo zajmuje się porządkowaniem przestrzeni.

Wraz z mistrzem feng shui przez rok podróżowała po Los Angeles, gdzie wspólnie prowadzili specjalistyczne warsztaty… z porządkowania. Hasło jej firmy brzmi: „Wewnętrzny spokój dzięki zewnętrznemu porządkowi”.

 

Wiosenne porządki dobre dla umysłu

Okazuje się, że miłośnicy wielkiego sprzątania mogą mieć rację. Wiosenne porządki pozwalają oczyścić nie tylko przestrzeń wokół nas, ale także nasz umysł, a nawet ciało. Zgodni co do tego są psychologowie. Generalne porządki pozwalają nam uwolnić się od stresu, poprawić nastrój i zyskać więcej energii, a to z kolei może zachęcić nas do dalszych działań – zdrowego odżywiania się, czy uprawiania sportu.

Michael Tompkins, licencjonowany psycholog i dyrektor San Francisco Bay Area Center for Cognitive Therapy, napisał dwie książki poświęcone „zbieractwu”, czyli obsesyjnemu gromadzeniu.

– Żyjemy w „kulturze posiadania” i być może część z nas – w tym ja – tęsknią za spokojem, jaki niesie ze sobą posiadanie mniejszej ilości rzeczy – wyjaśnia Tompkins.

W psychologii mamy do czynienia z aktywizacją behawioralną, która może m.in. przynosić korzyści osobom cierpiącym na depresję. Aktywizacja taka dzieli się na „przyjemności” i „osiągnięcia”. Do przyjemności zaliczamy m.in. odpoczynek w czasie wolnym czy spotkania z przyjaciółmi, czyli są to aktywności, które dają natychmiastowy efekt i pozytywnie wpływają na nasze samopoczucie.

Osiągnięcia z kolei – jak podpowiada nazwa – wymagają włożenia większego wysiłku i zaangażowania. To właśnie zaangażowanie oraz widoczne rezultaty naszej pracy sprawiają, że zyskujemy poczucie sensu i satysfakcji z dobrze wykonanego zadania.

„Ta sama czynność może przynieść zarówno przyjemność jak i poczucie osiągnięcia. Przykładowo posłanie łóżka jest przyjemne, bo skutkuje posiadaniem ładnego, schludnego posłania, a dodatkowo jest osiągnięciem, bo pozwoliło na wypełnienie jednego z obowiązków domowych. Dzięki takim doświadczeniom, pojawi się motywacja do podejmowania kolejnych działań, by móc doświadczyć więcej pozytywnych emocji” – objaśnia Ewa Warlewska w artykule na stronie Centrum Poznawczo-Behawioralnego Ad Rem.

 

Bałagan podnosi stres

Psycholog Sherrie Bourg Carter już w 2012 roku opisała, w jaki sposób bałagan może negatywnie wpływać na nasze samopoczucie. Okazało się, że otaczający nas nieporządek sprawia, że wzrasta nasz poziom stresu.

– Nieporządek bombarduje nasze zmysły nadmiernymi bodźcami (wzrokowymi, węchowymi, dotykowymi), co powoduje, że nasze umysły muszą reagować na impulsy, które nie są ani niezbędne ani ważne dla nas – stwierdziła psycholog.

Naukowcy z Center on Everyday Lives of Families z Los Angeles objęli analizą 32 rodziny z co najmniej dwójką dzieci w wieku 7-12 lat, aby sprawdzić jak nieporządek wpływa na komfort psychiczny domowników. Okazało się, że najbardziej „cierpią” kobiety, u których odnotowano wyraźny wzrost poziomu kortyzolu.

Autorzy analizy sugerują, że problem z bałaganem dotyczy szczególnie kobiet, bo to na nich w większości spoczywa odpowiedzialność za prace domowe.