Naukowcy wzięli się za rowery. W efekty nie uwierzysz

Jedną z głównych barier, które powstrzymują ludzi przed codzienną jazdą na rowerze, jest strach przed potrąceniem przez samochód. Choć wiele aplikacji i platform – takich jak Mapy Google w niektórych krajach – stara się wskazywać bezpieczne trasy rowerowe, ich oceny często opierają się na historycznych danych o wypadkach z udziałem rowerzystów i pojazdów lub na subiektywnych opiniach użytkowników. Taki model ma istotne ograniczenia: nieuwzględniane są drobne, niezgłoszone incydenty, a oceny mogą być zniekształcone przez osobiste odczucia i opinie. W efekcie w jednym przypadku droga postrzegana jako niebezpieczna może być relatywnie bezpieczna, a w drugim cicha uliczka może się okazać zaskakująco niebezpieczna.
Naukowcy wzięli się za rowery. W efekty nie uwierzysz

Aby lepiej zrozumieć realne zagrożenie dla rowerzystów na drogach i zapewnić użytkownikom jednośladów rzetelne informacje, badacze z University of Washington opracowali nowatorską technologię: ProxiCycle. Mówiąc najprościej, jest to kompaktowy czujnik zbliżeniowy, montowany bezpośrednio w kierownicy roweru. Jego zadaniem jest wykonywanie w czasie rzeczywistym pomiarów odległości od mijających rower pojazdów. Urządzenie wykorzystuje dwa czujniki podczerwieni typu time-of-flight, które monitorują przestrzeń po lewej stronie i z tyłu roweru. Kiedy jakiś obiekt – np. samochód – wyprzedzi rowerzystę, dane o prędkości i odległości od roweru przesyłane są przez Bluetooth do aplikacji mobilnej w smartfonie rowerzysty.

Aplikacja analizuje, czy mijający rower obiekt to samochód i czy przejechał w odległości mniejszej niż jeden metr. Jeśli oba warunki są spełnione, zdarzenie zostaje zarejestrowane jako tzw. „bliski przejazd” – sytuacja, która istotnie zwiększa ryzyko wypadku i może wpływać na poczucie bezpieczeństwa rowerzysty.

Czytaj także: Na to właśnie idą podatki. Państwo przekona obywateli, że rower elektryczny jest dobrym wyborem

Wstępne testy ProxiCycle przeprowadzono w Seattle. W pierwszej fazie testów siedmiu rowerzystów wyposażono zarówno w czujniki, jak i kamery GoPro, co pozwoliło zweryfikować skuteczność urządzenia. W drugiej fazie 15 użytkowników korzystało z technologii przez dwa miesiące, pokonując 240 tras i rejestrując ponad 2000 bliskich przejazdów.

Wyniki wykazały, że większość incydentów miała miejsce w obszarach już znanych z wypadków z udziałem rowerzystów i samochodów, ale również w lokalizacjach, które dotąd nie były klasyfikowane jako szczególnie niebezpieczne. Co istotne, dane z ProxiCycle okazały się bardziej spójne i obiektywne niż subiektywne oceny samych rowerzystów.

Z czasem, dzięki zbieraniu danych od tysięcy użytkowników, ProxiCycle może umożliwić stworzenie precyzyjnych, dynamicznych map bezpieczeństwa rowerowego w miastach. Taka baza wiedzy może wspomóc planowanie infrastruktury rowerowej, a także zwiększyć wiarygodność aplikacji wyznaczających trasy rowerowe.

Czytaj także: To nie jest zwykły plecak dla rowerzysty. W razie wypadku może uratować życie

Zespół badawczy pod kierownictwem doktoranta Josepha Bredy planuje już testy w innych miastach, aby sprawdzić skuteczność technologii w zróżnicowanych warunkach urbanistycznych. Ostatecznym celem jest promowanie jazdy na rowerze jako realnej, bezpiecznej alternatywy dla transportu samochodowego – z korzyścią dla zdrowia publicznego, klimatu i jakości życia w miastach.

Dzięki przekładaniu codziennych doświadczeń rowerzystów na wymierne dane ProxiCycle może sprawić, że jazda na rowerze będzie bardziej dostępna i mniej ryzykowna. Warto pamiętać, że z czasem im więcej rowerzystów pojawi się na drogach, tym mniej będzie samochodów, a tym samym ogólne zagrożenie kolizją z samochodem spadnie.

Więcej:rowery