To się nazywa niespodzianka. Satelita niedziałający od pół wieku, nagle się odezwał

Naukowcy od lat ostrzegają przed konsekwencjami zaśmiecania orbity Ziemi przez nieaktywne satelity. Choć zwykle są one postrzegane jako milczące i nieaktywne obiekty, najnowsze wydarzenie pokazuje, że mogą one nas jeszcze zaskoczyć. Mowa tutaj o zdarzeniu z czerwca 2024 roku, kiedy to jeden z takich satelitów, uważany za nieczynny od niemal sześciu dekad, nagle wyemitował potężny impuls radiowy, który na ułamek sekundy przyćmił swoim blaskiem wszystkie inne źródła radiowe na niebie.
Źródło: NH2501/Wikimedia Commons

Źródło: NH2501/Wikimedia Commons

13 czerwca 2024 roku radioteleskopy australijskiego obserwatorium ASKAP (Australian Square Kilometre Array Pathfinder) zarejestrowały niezwykle krótki, trwający mniej niż 30 nanosekund, ale bardzo intensywny impuls radiowy. Początkowo sądzono, że jego źródłem może być jakiś nieznany obiekt w przestrzeni kosmicznej, np. pulsar, czy inny magnetar w odległej przestrzeni kosmicznej. Ku zaskoczeniu badaczy okazało się jednak, że sygnał pochodził nie z odległych galaktyk, lecz z bliskiej orbity okołoziemskiej.

Źródłem impulsu szybko okazał się Relay 2 – eksperymentalny satelita komunikacyjny wyniesiony na orbitę przez NASA w 1964 roku. Choć urządzenie przestało nadawać już w 1965 roku, a ostatni sygnał od niego odebrano w 1967 roku, nadal krążyło po orbicie jako jeden z wielu obiektów kosmicznego złomu. Po niemal 60 latach uśpienia, Relay 2 w nieznanych okolicznościach wyemitował krótki, lecz niezwykle silny błysk energii radiowej.

Czytaj także: Rosyjscy naukowcy zarejestrowali bardzo jasny szybki błysk radiowy. Pochodzi z ogromnej odległości

Relay 2 oraz jego poprzednik Relay 1 należały do pionierskiego programu NASA mającego na celu testowanie łączności satelitarnej. To właśnie Relay 1 przekazał pierwsze sygnały telewizyjne ze Stanów Zjednoczonych do Japonii i Europy, w tym relacje z zamachu na prezydenta Johna F. Kennedy’ego.

Choć od dawna są nieaktywne, ich obecność na orbicie wciąż może mieć znaczenie – jak pokazuje satelita Relay 2.

Natura nagłego rozbłysku pozostaje jak na razie tajemnicą. Jednym z możliwych wyjaśnień jest tzw. wyładowanie elektrostatyczne (ESD). Przez dziesięciolecia satelita mógł gromadzić ładunki elektryczne, które w końcu zostały gwałtownie uwolnione. Innym scenariuszem jest uderzenie mikrometeoroidu, które mogło spowodować wybuch plazmy, wykryty przez radioteleskop jako intensywny impuls.

Jak zauważają badacze zajmujący się analizą sygnału oba scenariusze mają istotne konsekwencje dla bezpieczeństwa współczesnych satelitów. Zrozumienie podobnych zjawisk może pomóc w ochronie aktywnej infrastruktury orbitalnej i poprawić jakość obserwacji radioastronomicznych poprzez lepsze odróżnianie sztucznych sygnałów od naturalnych.

Czytaj także: Szczątki na Księżycu. Amerykańska sonda znalazła to, co pozostało po japońskim lądowniku

Relay 2 nie jest odosobnionym przypadkiem. Historia zna już inne przykłady “zmartwychwstałych” satelitów. W 2010 roku satelita Galaxy 15 niespodziewanie zrestartował się po awarii. Jeszcze bardziej spektakularny powrót zanotował AMSAT-OSCAR 7 – amatorski satelita radiowy, który wznowił nadawanie po 21 latach ciszy, w 2002 roku.

Odkrycie impulsu Relay 2 zostało opisane w artykule zaakceptowanym do publikacji w periodyku The Astrophysical Journal. Choć źródło emisji nie zostało jednoznacznie ustalone, zdarzenie to podkreśla potrzebę lepszego monitorowania nieczynnych obiektów na orbicie oraz konieczność opracowywania metod ochrony przed potencjalnymi zagrożeniami, jakie mogą one stwarzać.