Kamery znajdujące się na pokładzie satelitów zostały uruchomione 14 kwietnia. Na początek uruchomiono instrument Near Field Imager na pokładzie jednego z satelitów, oraz Wide Field Imager na pokładzie drugiego. Dwa dni później, 16 kwietnia uruchomiono pozostałe dwie kamery WFI. Na Ziemię właśnie spłynęły pierwsze zdjęcia testowe, potwierdzając, że wszystkie cztery kamery działają prawidłowo. Rozruch całego wirtualnego teleskopu powinien potrwać jeszcze około dwóch miesięcy, a to oznacza, że pierwsze dane naukowe trafią do naukowców już w czerwcu 2025 r.

Warto tutaj podkreślić, że tylko jeden satelita został wyposażony w kamerę NFI. To właśnie on będzie monitorował przede wszystkim całą koronę słoneczną. Pozostałe trzy satelity wyposażone w kamery WFI będą skupiały się na obserwowaniu zewnętrznych krawędzi korony oraz wiatru słonecznego.
Czytaj także: Zaraz, jak to? Wiatr słoneczny może produkować wodę na Księżycu
Pierwsze zdjęcia, które dotarły na Ziemię, przedstawiają światło zodiakalne, swoistą poświatę pyłu wypełniającego przestrzeń międzyplanetarną w Układzie Słonecznym, oraz gwiazdy tła. W toku obróbki tychże zdjęć naukowcy będą odfiltrowywali gwiazdy tła, aby pozostawić jedynie sygnał wiatru słonecznego. To niezwykle trudne zadanie, bowiem nawet najmniejszy błąd podczas kalibracji instrumentów, może całkowicie zaburzyć zbierane przez teleskop dane.

Niejako przy okazji warto zwrócić tutaj uwagę na fakt, że satelity zostały wyposażone w innowacyjny system napędowy. Niewielkie silniki — każdy z satelitów ma rozmiary niewielkiej walizki — napędzane są wodą. Na pokładzie każdego satelity dochodzi do elektrolizy wody i produkcji sprężonego wodoru i tlenu, które są następnie spalane, wytwarzając przy tym ciąg. Silniki te wykorzystywane będą w trakcie misji wielokrotnie do korekty trajektorii lotu wokół Ziemi oraz do utrzymania odpowiedniego ułożenia względem pozostałych satelitów konstelacji.
Czytaj także: Sensacyjne odkrycie w atmosferze Słońca. Naukowcy właśnie to potwierdzili
Na pokładzie każdego satelity znajduje się najwyższej klasy kamera naukowa zbudowana przez specjalistów z firmy RAL Space. Co cztery minuty każda z kamer będzie wykonywała trzy zdjęcia korony słonecznej, wykorzystując do każdego z nich inny filtr polaryzacyjny. Pozyskane w ten sposób dane obserwacyjne pozwolą naukowcom badać prędkość oraz trajektorię lotu koronalnych wyrzutów masy w trzech wymiarach. Jak dotąd wszystkie satelity przyglądające się koronie słonecznej ograniczały się do obserwacji dwuwymiarowych. Można zatem powiedzieć, że dzięki misji PUNCH nie tylko dowiemy się więcej o wietrze słonecznym, ale także w końcu zyskamy cały jeden dodatkowy wymiar, który wszystkim danym nada odpowiedniej głębi.