Kobiety coraz chętniej mrożą jajeczka. Procedura jest droga tylko czy skuteczna?

Opłacenie procedury mrożenia dla jednego cyklu w Wielkiej Brytanii kosztuje około 8 tysięcy funtów, a prawdopodobieństwo zdrowego porodu to 18%, podaje The Guardian. Mimo tego coraz więcej kobiet decyduje się na taki krok.

Mrożenie jajeczek to procedura, która znacznie przedłuża możliwość zajścia w ciążę i posiadania dzieci w ramach zapłodnienia in vitro. Brytyjska gazeta opisuje historie kobiet, które decydują się na wejście na tą drogę, choć oznacza to dla nich gigantyczne obciążenie finansowe.  

Caroline Watson (redakcja zmieniła nazwiska bohaterek tekstu) pod koniec czwartej dekady życia zaczęła poważnie rozważać mrożenie jajeczek. 

– Zegar tykał, a ja chciałam zdobyć dla siebie trochę więcej czasu, nie spodziewałam się w najbliższych miesiącach spotkać kogoś, z kim mogłabym mieć dziecko – mówi prawniczka z Londynu. W wieku 39 lat zdecydowała się na zamrożenie jajeczek. Na początku procedura zakładała serię zastrzyków, które mają pobudzić jej jajniki do produkcji komórek, które następnie będzie można pobrać. Zapłaciła 5 tysięcy funtów. 

Pięć lat później, dalej będąc singielką, zaciągnęła około 25 tysięcy funtów pożyczki na wykonanie zapłodnienia in vitro w USA. Procedura zakładała inwestycję w kolejny cykl jajeczek oraz transfer embrionu. Niestety nie przyniosło to efektu. Kolejny rok później Watson wciąż marzy o zostaniu matką i dalej inwestuje. 

– Mam 45 lat i rozważam dawczynię jajeczek wraz z ostatnią ampułką od dawcy spermy, która mi została – mówi. Zanim jednak zdecyduje się na zabieg chce odpocząć psychicznie, bo dotychczasowa walka o dziecko doprowadziła do ogromnego stresu. 

Według brytyjskich mediów to nie jest odosobniony przypadek. Coraz więcej kobiet nie chce przerywać kariery zawodowej ciążą lub zbytnim skupieniem na związku, inne przekonują, że nie są w stanie znaleźć właściwego partnera. Efekt jest jeden: bezlitosny zegar biologiczny staje się groźbą tego, że nigdy nie będą miały dzieci. 

W 2016 roku 46% kobiet decydujących się na mrożenie jajeczek nie miało partnerów. Dane te podaje Human Fertilisation & Embryology Authority (HFEA), niezależny brytyjski urząd zajmujący się badaniem nad embrionami oraz leczeniem niepłodności. London Women’s Clinic podaje natomiast, że około 77%  kobiet, które mroziły jajeczka w latach 2012-16 nie miało partnerów życiowych. 

– Widzimy znaczny wzrost zapotrzebowania na to u kobiet z dużych miast, oraz rosnące przekonanie „nie potrzebujemy partnera by projektować swoją przyszłość” – tłumaczy Nick Macklon z London Women’s Clinic. 

Wszystko to oczywiście, gdy daną kobietę na to stać. Procedura pobierania i przechowywania jajeczek na poczet przyszłych zabiegów to koszt 7000-8000 funtów (dane HEFA).

Jednocześnie badania wykonane przez zespół szpitala Imperial College London and Chelsea and Westminster pokazują, że szanse na ciążę z zamrożonych jajeczek są relatywnie niskie. U kobiet poniżej 36. roku życia to 8,2%, a już w wieku 36-39 prawdopodobieństwo spada do 3,3%. Według HEFA natomiast, obecnie szansę skuteczności in vitro z własnych mrożonych jajeczek, określa się na 18%. 

 

– Idealny czas na mrożenie to wiek 30-31 lat, z powodów medycznych i społecznych – mówi Macklon. 

Sarah Thompson w wieku 40 lat rozstała się z partnerem, nie miała nigdy dzieci i zaczęła obawiać się, że ten scenariusz jest dla niej już nieosiągalny. Dwa lata później zdecydowała się na zamrożenie jajeczek. Koszt 7 tysięcy funtów rozłożyła na dwie karty kredytowe. 

– Lekarze powiedzieli mi, że mam szansę 1/10 – mówi kobieta, która przyznaje, że po wykonaniu procedury starczy jej pieniędzy na niewiele więcej niż czynsz i skromne przetrwanie do pierwszego. Wszystko inne zabiera spłata zadłużenia.  

Alice Mann mając 36 lat zdecydowała się na mrożenie jajeczek. Była wtedy w fazie depresji po zakończeniu poprzedniego związku i obawiała się, że to ostatni sposób by mogła zostać matką. W ciągu trzech lat wydała 50 tysięcy funtów na trzy cykle mrożenia i trzykrotnie starała się zajść w ciążę metodą in vitro. Bez skutku. Obecnie 41-letnia kobieta przyznaje, że jej dobrze płatna praca pomogła jej zgromadzić środki na takie przedsięwzięcie. 

Dr Jane Stewart, przewodnicząca Brytyjskiego Stowarzyszenia Płodności (BFS) doradza kobietom dokładnie zebrać informacje, zanim zdecydują się na procedurę i gigantyczne wydatki. 

– Nie ma gwarancji sukcesu i naturalna płodność wciąż oferuje wiele możliwości – mówi ekspertka – Nie warto bać się statystyk płodności, wiele kobiet zachodzi w ciążę po trzydziestce i czterdziestce, jeśli nie mają problemów z płodnością. Może to jedynie dłużej potrwać. Zrozumienie tego pozwala podjąć decyzję. 

Singielki płacą ogromne pieniądze by mrozić swoje jajeczka. Prawdziwa cena jest jeszcze większa

Opłacenie procedury mrożenia dla jednego cyklu w Wielkiej Brytanii kosztuje około 8 tysięcy funtów, a prawdopodobieństwo zdrowego porodu to 18%, podaje The Guardian. Mimo tego coraz więcej kobiet decyduje się na taki krok. 

Mrożenie jajeczek to procedura, która znacznie przedłuża możliwość zajścia w ciążę i posiadania dzieci w ramach zapłodnienia in vitro. Brytyjska gazeta opisuje historie kobiet, które decydują się na wejście na tą drogę, choć oznacza to dla nich gigantyczne obciążenie finansowe.  

Caroline Watson (redakcja zmieniła nazwiska bohaterek tekstu) pod koniec czwartej dekady życia zaczęła poważnie rozważać mrożenie jajeczek. 

– Zegar tykał, a ja chciałam zdobyć dla siebie trochę więcej czasu, nie spodziewałam się w najbliższych miesiącach spotkać kogoś, z kim mogłabym mieć dziecko – mówi prawniczka z Londynu. W wieku 39 lat zdecydowała się na zamrożenie jajeczek. Na początku procedura zakładała serię zastrzyków, które mają pobudzić jej jajniki do produkcji komórek, które następnie będzie można pobrać. Zapłaciła 5 tysięcy funtów. 

Pięć lat później, dalej będąc singielką, zaciągnęła około 25 tysięcy funtów pożyczki na wykonanie zapłodnienia in vitro w USA. Procedura zakładała inwestycję w kolejny cykl jajeczek oraz transfer embrionu. Niestety nie przyniosło to efektu. Kolejny rok później Watson wciąż marzy o zostaniu matką i dalej inwestuje. 

– Mam 45 lat i rozważam dawczynię jajeczek wraz z ostatnią ampułką od dawcy spermy, która mi została – mówi. Zanim jednak zdecyduje się na zabieg chce odpocząć psychicznie, bo dotychczasowa walka o dziecko doprowadziła do ogromnego stresu. 

Według brytyjskich mediów to nie jest odosobniony przypadek. Coraz więcej kobiet nie chce przerywać kariery zawodowej ciążą lub zbytnim skupieniem na związku, inne przekonują, że nie są w stanie znaleźć właściwego partnera. Efekt jest jeden: bezlitosny zegar biologiczny staje się groźbą tego, że nigdy nie będą miały dzieci. 

W 2016 roku 46% kobiet decydujących się na mrożenie jajeczek nie miało partnerów. Dane te podaje Human Fertilisation & Embryology Authority (HFEA), niezależny brytyjski urząd zajmujący się badaniem nad embrionami oraz leczeniem niepłodności. London Women’s Clinic podaje natomiast, że około 77%  kobiet, które mroziły jajeczka w latach 2012-16 nie miało partnerów życiowych. 

– Widzimy znaczny wzrost zapotrzebowania na to u kobiet z dużych miast, oraz rozsnące przekonanie „nie potrzebujemy partnera by projektować swoją przyszłość” – tłumaczy Nick Macklon z London Women’s Clinic. 

Wszystko to oczywiście, gdy daną kobietę na to stać. Procedura pobierania i przechowywania jajeczek na poczet przyszłych zabiegów to koszt 7000-8000 funtów (dane HEFA).

Jednocześnie badania wykonane przez zespół szpitala Imperial College London and Chelsea and Westminster pokazują, że szanse na ciążę z zamrożonych jajeczek są relatywnie niskie. U kobiet poniżej 36. roku życia to 8,2%, a już w wieku 36-39 prawdopodobieństwo spada do 3,3%. Według HEFA natomiast, obecnie szansę skuteczności in vitro z własnych mrożonych jajeczek, określa się na 18%. 

– Idealny czas na mrożenie to wiek 30-31 lat, z powodów medycznych i społecznych – mówi Macklon. 

Sarah Thompson w wieku 40 lat rozstała się z partnerem, nie miała nigdy dzieci i zaczęła obawiać się, że ten scenariusz jest dla niej już nieosiągalny. Dwa lata później zdecydowała się na zamrożenie jajeczek. Koszt 7 tysięcy funtów rozłożyła na dwie karty kredytowe. 

-Lekarze powiedzieli mi, że mam szansę 1/10 – mówi kobieta, która przyznaje, że po wykonaniu procedury starczy jej pieniędzy na niewiele więcej niż czynsz i skromne przetrwanie do pierwszego. Wszystko inne zabiera spłata zadłużenia.  

Alice Mann mając 36 lat zdecydowała się na mrożenie jajeczek. Była wtedy w fazie depresji po zakończeniu poprzedniego związku i obawiała się, że to ostatni sposób by mogła zostać matką. W ciągu trzech lat wydała 50 tysięcy funtów na trzy cykle mrożenia i trzykrotnie starała się zajść w ciążę metodą in vitro. Bez skutku. Obecnie 41-letnia kobieta przyznaje, że jej dobrze płatna praca pomogła jej zgromadzić środki na takie przedsięwzięcie. 

Dr Jane Stewart, przewodnicząca Brytyjskiego Stowarzyszenia Płodności (BFS) doradza kobietom dokładnie zebrać informacje, zanim zdecydują się na procedurę i gigantyczne wydatki. 

– Nie ma gwarancji sukcesu i naturalna płodność wciąż oferuje wiele możliwości – mówi ekspertka – Nie warto bać się statystyk płodności, wiele kobiet zachodzi w ciążę po trzydziestce i czterdziestce jeśli nie mają problemów z płodnością. Może to jedynie dłużej potrwać. Zrozumienie tego pozwala podjąć decyzję. 

Kosz zabiegów mrożenia komórek jajowych w Polsce:

*stymulacja i pobranie jajeczek: od 7 do 11 tys. zł
*zamrożenie – za każdy rok przechowywania: od 400 do 700 zł
*in vitro z rozmrożonej komórki: od 6 do 11 tys. zł

W Polsce na przestrzeni lat 2013-16 działał program rządowego wsparcia leczenia niepłodności metodą in vitro. Według danych stowarzyszenia Nasz Bocian cytowanych przez TokFM urodziło się z niego 21 660 dzieci. Rządy Prawa i Sprawiedliwości przyniosły zmianę wsparcia, politycy postawili na metodę zwaną naprotechnologią, wspieraną przez Kościół katolicki. Skuteczność metody szacuje się na 5%, a od momentu rozpoczęcia wspierania jej przez rząd jako formę leczenia niepłodności urodziło się… 70 dzieci. Naprotechnologia pomaga doczekać się dzieci tylko tym parom, których niepłodność jest uleczalna. 

Źródło: The Guardian / Gazeta Wyborcza / TokFM
 

Więcej:in-vitro