Źródło diamentów znaleźli 2800 kilometrów pod ziemią. Te sekretne słupy ognia są gigantyczne

Diamenty są minerałami, które znajdujemy przede wszystkim skałach zwanych kimberlitami. O tym, jak one powstają, niewiele dotychczas wiedziała nauka. Australijscy geolodzy postarali się rozwiać nieco wątpliwości. Odkryli, że źródłem powstania diamentów mogą być gigantyczne słupy ognia w samym środku Ziemi. Czyli co dokładnie?
Źródło diamentów znaleźli 2800 kilometrów pod ziemią. Te sekretne słupy ognia są gigantyczne

Kimberlity są bardzo dziwnymi skałami. Chociaż należą do rodziny skał magmowych, to nie przypominają ani granitów, ani bazaltów. Ich struktura porfirowa i bardzo wyjątkowy skład mineralny bogaty w składniki lotne (dwutlenek węgla i wodę) sugerują, że powstały w wyniku dynamicznych erupcji magmatycznych, których źródło musiało być bardzo głęboko pod powierzchnią Ziemi.

Czytaj też: Diamenty najtwardsze na świecie? Nie do końca. Te dwie substancje wprowadziły zamęt w świecie nauki

Nazwa tych skał wzięła się o kopalni Kimberley w RPA. Zarówno tutaj, jak i w kilkunastu innych miejscach na świecie kimberlity występują w formie intruzji magmowych. Poza tym, że zawierają zaokrąglone lub nadżarte ziarna minerałów oliwinów, to również ich prawdziwym bogactwem są diamenty.

Przykładowy kimberlit z Finlandii / źródło: Wikimedia Commons, CC-BY-SA-3.0

Słupy ognia powodem dla powstania kimberlitów i diamentów

Najdroższe kamienie świata powstają w warunkach bardzo wysokich temperatur i ciśnień na głębokości około 120-660 kilometrów. Jednakże magma budująca kimberlity oraz siła potrzebna do ich ultraszybkiego wyniesienia na powierzchnią musiały skądś się brać. Naukowcy z Uniwersytetu Wollongong w Nowej Południowej Walii (Australia) przeprowadzili modelowanie komputerowe celem znalezienia źródła dla powstawania kimberlitów. Wyniki opublikowali na łamach Nature Geoscience, a szerzej o problemie napisali również w The Conservation.

Czytaj też: Prawdziwy gigant! Wykopali diament tak wielki, że od 300 lat nie spotkano większego

Wykorzystali oni w badaniach globalne modele ruchów konwekcyjnych w płaszczu ziemskim. Są to ruchy gorących skał z dolnych warstw płaszcza do górnych wskutek różnic w temperaturze i gęstości materiału. Przeprowadzono dokładną korelację pomiędzy olbrzymimi słupami ognia a erupcjami magmy kimberlitowej w ciągu ostatnich 320 milionów lat. Statystyczny model ukazał, że źródłem dla powstania kimberlitów były właśnie owe mobilne słupy ognia o podstawie na głębokości około 2800 kilometrów, czyli blisko granicy płaszcz-jądro Ziemi.

Schematyczne przedstawienie słupów ognia i sposobu, w jaki dostarczają ciepło do kimberlitów, na podstawie danych wyjściowych z modelu geodynamicznego / źródło: Ömer F. Bodur, The Conservation, CC-BY-4.0

Odkrycie naukowców przynosi nam kilka konkretnych informacji. Przede wszystkim tą, że diamenty w kimberlitach powstały wskutek działania gigantycznych ruchów wznoszących w płaszczu, które prowokowały do erupcji magmy. Ponadto owe słupy ognia (czasami jeszcze zwane w polskiej literaturze pióropuszami gorąca) okazują się być zmienne w czasie i nie znajdują się ciągle w jednym konkretnym miejscu na granicy płaszcz-jądro.

Czytaj też: Twardszy niż diament, elastyczny jak guma. Naukowcy odkryli nową formę węgla

Doniesienia z Australii ukazują nam w zupełnie inny sposób, jak bardzo wyjątkowe są diamenty, ale również i skały, z których je dzisiaj wydobywamy. Czy to im jeszcze przymnoży wartości?