Okazuje się, że to, co zarejestrowała kamera LICIACube, całkowicie zmienia dotychczasowe wnioski naukowców dotyczące skuteczności misji tego typu. Włoski instrument, choć niewielki, uchwycił coś, czego nikt się nie spodziewał — skalę wyrzutu materii, która okazała się kluczowym elementem całego wydarzenia.
Włoski satelita LICIACube, który oddzielił się od sondy DART na kilkanaście dni przed uderzeniem, wykonał serię unikalnych fotografii z bliskiej odległości. Ten niewielki instrument o rozmiarach zbliżonych do pudełka po butach przeprowadził swoje najważniejsze obserwacje w ciągu zaledwie minuty po kolizji. Przelatywał obok planetoidy z zawrotną prędkością ponad 21 tysięcy kilometrów na godzinę, rejestrując obrazy co około trzy sekundy. Najbliższe ujęcie udało się wykonać z odległości zaledwie 85 kilometrów od powierzchni Dimorphosa.

Analiza tych obrazów ujawniła, że w wyniku uderzenia z powierzchni planetoidy wyrzucono około 16 milionów kilogramów pyłu i skał – masę przekraczającą 30 tysięcy razy masę samej sondy DART. To odkrycie ma fundamentalne znaczenie dla przyszłych misji obronnych, ponieważ sugeruje, że dodatkowy efekt wyrzuconego materiału może odgrywać znacznie ważniejszą rolę niż samo uderzenie sondy kosmicznej.
Wyrzucony materiał utworzył imponujący pióropusz, który działał jak krótki impuls silnika rakietowego. Ten dodatkowy efekt wzmocnił pchnięcie planetoidy kilkukrotnie bardziej niż samo zderzenie z sondą. Badania struktury tego pióropusza ujawniły fascynujące szczegóły — składał się on głównie z cząstek o wielkości około milimetra lub większych, przy czym niemal 45% jego całkowitej masy stanowił materiał ukryty w nieprzejrzystych wewnętrznych partiach.
Dimorphos okazał się luźnym, porowatym zbiorem materiału skalnego, słabo związanym ze sobą grawitacją. Ta charakterystyka doskonale wyjaśnia, dlaczego uderzenie wywołało tak spektakularny pióropusz odłamków. W przeciwieństwie do zwartych, monolitycznych skał kosmicznych, planetoidy tego typu reagują na kolizje w sposób znacznie bardziej dynamiczny i nieprzewidywalny.
Czytaj także: NASA rozbiła kosmiczną skałę i możemy mieć przez to kłopoty. Jej odłamki zachowują się w nieprzewidziany sposób
Wyniki misji DART wskazują, że wiele planetoid bliskich Ziemi może mieć podobną budowę do Dimorphosa. Oznacza to, że dodatkowe pchnięcie generowane przez pióropusz odłamków musi być uwzględniane przy projektowaniu przyszłych systemów odchylania trajektorii niebezpiecznych planetoid. Każda taka interakcja dostarcza nowych, często zaskakujących informacji, co pokazuje, że obrona planetarna to dziedzina wymagająca ciągłego uczenia się i adaptacji strategii do różnych typów obiektów kosmicznych.
Chociaż misja DART udowodniła, że ludzkość dysponuje technologią zdolną do zmiany trajektorii małych ciał Układu Słonecznego, to każde kolejne odkrycie przypomina nam, jak złożone i nieprzewidywalne mogą być te kosmiczne obiekty. To sprawia, że obrona planetarna pozostaje jednym z najważniejszych i najbardziej skomplikowanych wyzwań technologicznych naszych czasów, wymagającym dalszych badań i ostrożnego planowania.