Wyrzut na 1,5 metra. Nagranie pokazuje, co naprawdę dzieje się przy spłukiwaniu toalety

Wynalazek muszki klozetowej jest nam znany od wieków, jednak nadal pewne detale procesu spłukiwania wody w toalecie pozostawały tajemnicą. Dopiero teraz w świetle lasera zobaczyliśmy, co się dzieje z cząsteczkami aerozolu, kiedy wody spływa w dół muszli. Czy cała woda pozostaje w toalecie? Niezupełnie.
Wyrzut na 1,5 metra. Nagranie pokazuje, co naprawdę dzieje się przy spłukiwaniu toalety

Jak długa jest historia toalety? Sięga nawet starożytności, kiedy to np. w starożytnej Grecji załatwiano potrzeby fizjologiczne w towarzystwie, rozmawiając i dywagując na ważne tematy. W średniowieczu fekalia „miały zwyczaj” lądować na ulicy, będąc wyrzucanymi przez okna domów. Przez wiele stuleci jednak pojęcie muszki klozetowej znanej nam w obecnej formie nie istniało.

Czytaj też: Transparentne toalety publiczne w Tokio. Wbrew pozorom mają zwiększyć poczucie bezpieczeństwa

Pod koniec XVI wieku angielski poeta John Harrington zaprojektował toaletę z niezwykłą innowacją. To w 1596 roku pierwszy raz można było spuścić wodę. Niestety musiało jeszcze upłynąć niespełna 150 lat, aby ten pomysł znalazł zastosowanie – wszystko z powodu braku kanalizacji w miastach tamtej epoki.

Współcześnie wyglądająca toaleta została „oficjalnie wynaleziona” w 1738 roku przez Johna F. Brondela. Dwadzieścia lat później Alexander Cummings dorzucił do niej jeden cenny element, dzięki któremu nie czujemy dzisiaj zapachu ekskrementów spłukiwanych do rur. Mowa o kolanku umieszczanym za muszką klozetową.

Co się dzieje przy spłukiwaniu toalety? Nagranie ukazuje cząsteczki, o których nie wiedzieliśmy

W ten sposób przez wieki ludzkość spłukiwała toaletę, nie będąc świadomą, jak zachowują się cząsteczki aerozolu. Intuicja podpowiada, że całość wody pozostaje wewnątrz muszli klozetowej. Niestety tak nie jest, a najnowsze badania naukowców z University of Colorado w Boulder (Stany Zjednoczone) pokazały, że dzisiejszy kształt muszli powinien być zmieniony. Z wynikami prac możemy zapoznać się na łamach Scientific Reports.

Jak wyglądał eksperyment naukowców? W Laboratorium Ekologicznej Dynamiki Płynów UCB zamontowali roboczą muszlę klozetową w kształcie takim, jaki dominuje w Stanach Zjednoczonych (w podstawowej budowie są one podobne do „europejskich”). Następnie dwoma strumieniami lasera zbadali, co się dzieje z cząsteczkami aerozolu podczas spłukiwania toalety. Jeden laser świecił ciągle na toaletę, a drugi pulsacyjnie, dzięki czemu zmierzył również prędkość i kierunek rozchodzenia się cząsteczek.

Okazało się, że mikroskopijne cząsteczki wody z toalety potrafią wylecieć nawet 1,5 metra ponad muszlę z prędkością 2 metrów na sekundę. Większe cząstki aerozolu osiadały na powierzchni po kilku sekundach, ale mniejsze potrafiły wisieć w powietrzu nawet kilka minut. Nagranie prezentujące kilkusekundowy proces przedstawia w detalach, jak się zachowują drobiny.

Czytaj też: Naukowcy chcą nauczyć krowy korzystania z toalety, żeby ograniczyć zanieczyszczenie środowiska

Badanie było istotne z uwagi na niebezpieczeństwo roznoszenia się różnych patogenów w takiej wodzie. Najbardziej narażeni jesteśmy w toaletach publicznych na kontakt z różnymi czynnikami chorobotwórczymi w tej sytuacji. Producenci muszli klozetowych oraz zajmujący się projektowaniem toalet publicznych, dzięki odkryciu amerykańskich naukowców, będą w stanie opracowywać lepsze konstrukcje z zapewnieniem pełnego bezpieczeństwa i higieny podczas załatwiania potrzeb fizjologicznych.

Ponadto wyniki badaczy przynoszą dodatkowy morał dla nas wszystkich – aby spłukiwać toaletę przy opuszczonej desce klozetowej.