Ta maszyna ma dziwną nazwę, ale bardzo konkretne zadanie. Stanie w Kielcach

W połowie września na kieleckim Placu Artystów stanie Zjadacz Kurzu. To jednocześnie sprawne urządzenie oraz instalacja artystyczna.

W rankingu 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie, przygotowanym przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), znalazły się aż 33 Polskie miasta. W styczniu 2017 roku w południowej Polsce odnotowano rekordowo duże zanieczyszczenie powietrza – normy przekroczone zostały o ponad 3 000%.

Za szkodliwość smogu odpowiedzialne są przede wszystkim cząstki o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów (przede wszystkim cząstki PM10 i PM2,5). To właśnie te cząstki będzie filtrować „Zjadacz kurzu” – nowa artystyczna realizacja Kuby Bąkowskiego, która we wrześniu stanie w centrum Kielc.

– „Zjadacz kurzu” to hybryda sztuki i przemysłu. Łączy postfuturystyczne postulaty artystyczne z zaawansowaną inżynierią przemysłową. Punktem wyjścia jest dla mnie nie tylko ekologia, ale również historia regionu. Kielce leżą na terenach najstarszego w Polsce okręgu górniczo-hutniczego i do dzisiaj są ważnym ośrodkiem przemysłowym. „Zjadacz kurzu” łączy ze sobą świat maszyn, nowych technologii i sztuki, łączy historię regionu z jego współczesnością i podejmuje temat odpowiedzialności za przyszłość.  – mówi Bąkowski.

„Zjadacz kurzu” stanie na Placu Artystów, w samym sercu Kielc i w centrum największego traktu komunikacyjnego miasta – ulicy Henryka Sienkiewicza. Publiczne odsłonięcie odbędzie się 14 września o godzinie 18:00, maszyna będzie filtrowała miejskie powietrze do 31 października 2017 r.

Maszyna została wyposażona we własny czujnik zanieczyszczeń, dzięki czemu będzie jedyną w swoim rodzaju stacją kontroli jakości powietrza. Jakość „wydychanych” przez nią gazów będzie można sprawdzać na bieżąco na stronie www.zjadaczkurzu.org, która ma ruszyć 5 września.