Tłumacz Google zmienia się w nauczyciela. Nowy tryb Nauki języków zagrozi Duolingo?

Google znów zaskakuje swoim podejściem do technologii językowych. Tym razem gigant z Mountain View postanowił wyprowadzić aplikację Tłumacz Google poza rolę zwykłego translatora i rzucić rękawicę branży edukacyjnej. To może być prawdziwy game changer dla milionów osób uczących się języków obcych.
Tłumacz Google zmienia się w nauczyciela. Nowy tryb Nauki języków zagrozi Duolingo?

Duolingo będzie mieć poważnego rywala. Tłumacz Google zacznie uczyć języków

Przez długi czas rola sztucznej inteligencji w tłumaczeniu sprowadzała się do bezpośredniej konwersji tekstu. Teraz Google idzie o krok dalej. Firma ogłosiła wprowadzenie nowego, eksperymentalnego trybu w aplikacji Tłumacz Google, który ma pomóc użytkownikom w nauce języków obcych. Ten innowacyjny krok jest odpowiedzią na pytanie, czy AI powinno tylko tłumaczyć, czy także uczyć. Gigant odpowiada: „dlaczego nie jedno i drugie?”. Nowa funkcja ma za zadanie konkurować z popularnymi aplikacjami do nauki języków, takimi jak Duolingo.

Czytaj też: Ekosystem Samsung zamknie się w 2026 roku. Wszystkie sprzęty domowe będą ze sobą rozmawiać

Na razie nowa funkcja Tłumacza  dostępna jest jedynie w wersji beta i oferuje dość ograniczone możliwości. Anglojęzyczni użytkownicy mogą uczyć się hiszpańskiego i francuskiego, podczas gdy osoby mówiące po hiszpańsku, portugalsku i francusku mają dostęp do nauki angielskiego. System tworzy spersonalizowane sesje ćwiczeń, dopasowując się do indywidualnych celów użytkownika – czy to biznesowy język, czy zwykłe turystyczne rozmówki.

Chociaż wspomniałam tu o Duolingo, czyli najpopularniejszej apce tego typy, Google pójdzie zupełnie inną drogą. Zamiast natrętnych powiadomień i presji utraty passy, aplikacja ma jedynie delikatnie sugerować kontynuację nauki. To całkiem świeże podejście, choć nie wiadomo jeszcze, czy okaże się skuteczne. Z drugiej strony – sama wiem po sobie – że natrętne powiadomienia i presja z Duolingo są całkiem skuteczne, jednak to zależy od użytkownika. Na jednych to działa, na innych nie.

Tłumacz Google zyska też inne usprawnienia

Równolegle z funkcją edukacyjną, tłumaczenie na żywo zostało znacząco ulepszone. Nowa technologia obsługuje ponad 70 języków i potrafi wychwytywać niuanse konwersacji – pauzy, akcenty, zmiany intonacji. Dwie osoby mogą swobodnie rozmawiać, widząc tłumaczenie tekstowe i słysząc wersję audio niemal w czasie rzeczywistym. Funkcja zadebiutowała 26 sierpnia w Stanach Zjednoczonych, Indiach i Meksyku, obsługując języki takie jak arabski, francuski czy hindi. To spory krok naprzód, choć wciąż daleko tu do perfekcji.

Oczywiście Google nie byłby sobą, gdyby nie zachował czegoś użytkowników swoich smartfonów. Pixel 10 oferuje więc tłumaczenie rozmów głosowych z zachowaniem naturalnego brzmienia głosu użytkownika. To oznacza, że podczas międzynarodowej rozmowy twój głos będzie brzmiał naturalnie w docelowym języku. Reszta użytkowników musi zadowolić się standardowym syntetycznym głosem, co trochę rozczarowuje.

Czytaj też:

Cała transformacja Tłumacza Google opiera się na postępach w dziedzinie sztucznej inteligencji. To właśnie uczenie maszynowe pozwoliło na tak znaczącą poprawę jakości tłumaczeń i obsługę większej liczby języków. Google wykorzystuje zaawansowane możliwości swoich modeli Gemini do tworzenia narzędzi wykraczających daleko poza proste tłumaczenie tekstu.Nowe funkcje mogą rzeczywiście stanowić poważną konkurencję dla Duolingo. Google ma potężną przewagę w postaci ogromnej bazy danych językowych i integracji z własnym ekosystemem. Pytanie brzmi, czy użytkownicy zaufają nowemu narzędziu na tyle, by porzucić sprawdzone metody nauki. Czas pokaże.