Amerykańskie Bradleye miażdżą rosyjskie pojazdy bojowe, ratując życie na ukraińskim froncie
O potędze pojazdów bojowych piechoty, które USA dostarczyły Ukrainie, przypomniał nam Walery Markus, a więc znany ukraiński weteran i influencer. Podkreślił on niedawno kluczową rolę tych amerykańskich dzieł, twierdząc, że to właśnie Bradleye uratowały życie całym setkom ukraińskich żołnierzy i to zwłaszcza w momencie, kiedy na polu bitwy zderzały się ze starszymi oraz mniej wytrzymałymi rosyjskimi pojazdami pokroju BMP oraz BMD. Markus stwierdził, że gdyby nie pojazdy Bradley, ukraińskie straty miałyby być “wielokrotnie większe”, a zaawansowany pancerz i nowoczesne systemy uzbrojenia tych bojowych platform robią na tyle dobrą robotę, że wlewają w serca żołnierzy Ukrainy dodatkową odwagę, pozwalając im działać z większą pewnością siebie.
Czytaj też: Droid z Terminatora na ukraińskim froncie? Starlink kontroluje bojową bestię
Jest to coś, o czym poniekąd wiedzieliśmy od dłuższego czasu, bo amerykańskie pojazdy bojowe piechoty Bradley mają kilka kluczowych cech, którymi przeważają nad pojazdami z czasów sowieckich, takimi jak BMP i BMD. Mowa o wzmocnionym pancerzu, potężnym uzbrojeniu w postaci 25-mm działka automatycznego oraz pocisków przeciwpancernych TOW, a nawet współczesnych systemach komunikacji oraz świadomości sytuacyjnej. Te trzy cechy przyczyniają się do jeszcze skuteczniejszej ofensywy ukraińskiej, uwypuklając zwyczajną starość pojazdów z czasów sowieckich, które stają się coraz mniej użyteczne w nowoczesnej wojnie. W efekcie wytrzymałe i elastyczne platformy, takie jak Bradley, wyznaczają nowy standard skuteczności bojowej i przetrwania na polu walki, który jest czymś obcym dla Rosjan. Pamiętajmy, że agresor zachwycał się nawet pancerną szybą Humvee.
Czytaj też: “Na kablu też można”, czyli jak przewodowe drony bojowe zmieniają oblicze wojny
Te stare bojowe pojazdy piechoty mogą pochwalić się historią sięgającą lat 70., a aktualnie trwają prace nad ich wymianą na nowoczesne XM30 Mechanized Infantry Combat Vehicle. Trudno jednak ot tak zastąpić 4000 pojazdów bojowych na służbie, więc nic dziwnego, że Armia USA chce zrobić z nich coś, co jeszcze będzie mogło powalczyć na froncie. Zwłaszcza że walka dwóch Bradley’ów przeciwko rosyjskiemu czołgowi T-90 potwierdziła, że z dobrą załogą za sterami i brakiem zagrożeń ze strony dronów oraz pocisków przeciwpancernych, te pojazdy mogą wiele zwojować. W efekcie Amerykanie mają jeszcze utrzymać swoje Bradleye w użyciu, a to za sprawą ulepszenia oryginału do najnowszej wersji M2A4E1 Bradley.