W jaskini w Alabamie odkryto coś niesamowitego. Naukowcy czegoś takiego wcześniej nie widzieli

Dopiero co pisaliśmy o niezwykłym odkryciu w jednej z jaskiń Alabamy, a przy okazji okazało się, że jest w niej prawdziwy rekordzista. Na podziemnym sklepieniu odkryli rysunek, który może być największym tego typu malowidłem w Ameryce Północnej.
W jaskini w Alabamie odkryto coś niesamowitego. Naukowcy czegoś takiego wcześniej nie widzieli

Petroglify to wyryte w skale rysunki, na ogół prehistoryczne działa ludzi z ery neolitycznej. Południowy zachód USA jest bogaty w tego typu malowidła, choć większość z nich jest ukryta w jaskiniach. Wydawało się, że południowy wschód jest ubogi w tego typu sztukę. Ale w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat archeolodzy, w tym Jan Simek z Uniwersytetu Tennessee w Knoxville, udowodnili, że jest inaczej.

19 Nienazwana Jaskinia, której dokładna lokalizacja jest owiana tajemnicą, została odkryta przez Simka w latach 90. ubiegłego wieku. To właśnie tam odkryto niewyraźne odciski przedstawiające ptaki, węże, osy i nakładające się na siebie linie. Sztuka ta przypominała wzory ceramiki z okresu Woodland, między 1000 r. p.n.e. a 1000 r. n.e.

Jan Simek opisuje swoje doświadczenie w jaskini:

Sufit jaskini opada do wysokości nieco ponad pół metra w miejscu, gdzie znajdują się glify, więc musieliśmy położyć się na plecach, by zobaczyć większość obrazów. Nie było miejsca, by stanąć i zobaczyć cały sufit.

W 2017 r. Simek ponownie odwiedził jaskinię wraz ze Stephenem Alvarezem, fotografem i założycielem organizacji non-profit Ancient Art Archive. Naukowcy chcieli wykorzystać technikę zwaną fotogrametrią 3D do stworzenia realistycznego modelu jaskini i sprawdzić, czy uda się odkryć obrazy, których nie udało się zaobserwować.

W ciągu dwóch miesięcy wykonano prawie 16 000 nakładających się zdjęć o wysokiej rozdzielczości, które zostały złożone przy użyciu oprogramowania wspieranego przesz uczenie maszynowe. Wyłoniło się pięć ogromnych glifów, które wcześniej były zbyt niewyraźne, by je dostrzec. Przedstawiają one trzy postacie ludzkie ubrane w królewskie szaty, wirującą postać z ogonem przypominającym grzechotkę oraz długi wąż z łuskami. Mają one od 93 cm do 3,37 m długości, co czyni z nich największą sztuką jaskiniową w Ameryce Północnej.

Nie jest znana data powstania malowideł, które prawdopodobnie zostały wykonane przez wyrycie świeżego błota na wilgotnym suficie. Fragmenty węgla drzewnego i smugi dymu na ścianach jaskini, pochodzące prawdopodobnie z pochodni artystów, datowane są na pierwsze tysiąclecie. Rdzenni Amerykanie z Woodland, którzy żyli w tym czasie na tym terenie, zamieszkiwali w osadach wiejskich, budowali duże kopce ziemne do celów kultu religijnego i prowadzili intensywny handel na południu, wschodzie i środkowym zachodzie. 

Nowo opisane obrazy mają wspólne cechy z innymi formacjami sztuki naskalnej na południowym wschodzie, takimi jak rysunki na klifie w Painted Bluff w Alabamie czy piktogramy w Parku Narodowym Canyonlands. Więcej na ten temat można przeczytać w Science.