Nowe analizy danych zebranych przez Magellana w otoczeniu drugiej planety Układu Słonecznego dostarczają mocnych dowodów na to, że Wenus może nadal wykazywać aktywność geologiczną. W artykule naukowym opublikowanym w periodyku Science Advances naukowcy sugerują, że procesy tektoniczne na tej planecie mogą być znacznie bardziej powszechne i długotrwałe, niż dotąd przypuszczano.
W przeciwieństwie do Ziemi, gdzie skorupa ziemska podzielona jest na płyty tektoniczne, Wenus nie posiada wyraźnych granic płyt. Mimo to jej powierzchnia nie pozostaje statyczna – modeluje ją wewnętrzna dynamika planety, zwłaszcza ruch gorącego, stopionego materiału skalnego pod litosferą, czyli sztywną zewnętrzną warstwą obejmującą skorupę i górny płaszcz.
Czytaj także: Wenus mogła kiedyś mieć księżyc. Co się z nim stało?
Głównym obiektem najnowszych badań były tzw. korony – duże, koliste struktury o średnicy od kilkudziesięciu do kilkuset kilometrów. Uważa się, że powstają one w wyniku działania unoszących się z płaszcza gorących pióropuszy, które wypychają i deformują leżącą nad nimi litosferę. Zwykle są one otoczone koncentrycznymi pęknięciami i rozciągnięciami. W danych radarowych z Magellana na powierzchni Wenus udało się zidentyfikować setki takich struktur.
Zespół naukowców połączył dane topograficzne i grawitacyjne zebrane przez sondę Magellan, aby przeanalizować 75 wybranych koron. Wyniki okazały się zaskakujące: aż 52 z nich wykazuje oznaki aktywności płaszcza pod nimi – co sugeruje, że procesy geologiczne mogą trwać do dnia dzisiejszego.
Jednym z kluczowych mechanizmów może być tzw. kapanie litosferyczne – zjawisko, w którym gęstszy, chłodniejszy materiał litosfery zapada się w głąb cieplejszego wnętrza planety. Drugim możliwym procesem jest nietypowa forma subdukcji, w której materiał powierzchniowy unosi się, po czym rozprzestrzenia się na boki, wpychając sąsiadujące z nim obszary w głąb płaszcza planety. W niektórych przypadkach korony mogą także wskazywać na aktywność wulkaniczną, napędzaną przez pióropusze ciepła pod grubszymi fragmentami litosfery.
Aby lepiej zrozumieć te procesy, naukowcy zastosowali zaawansowane trójwymiarowe modelowanie geodynamiczne, symulujące powstawanie i ewolucję koron. Następnie skonfrontowali wyniki symulacji z rzeczywistymi danymi obserwacyjnymi z Magellana. Szczególnie cenne okazały się dane grawitacyjne, pozwalające wykryć obecność gorących struktur o niższej gęstości, których w danych topograficznych nie widać.
Czytaj także: Wenus nie jest martwą planetą! Jej wulkany są tego potwierdzeniem
Naukowcy zwracają uwagę na fakt, że powyższe dane rzucają nowe światło nie tylko na ewolucję Wenus, lecz również na odległą przeszłość Ziemi. Korony nie występują we współczesnym krajobrazie naszej planety, ale mogły istnieć miliardy lat temu – zanim ukształtowała się obecna tektonika płyt. Dzięki temu Wenus może stanowić unikalne okno w przeszłość naszej własnej planety.
Warto tutaj także zwrócić uwagę na fakt, że autorzy badania są aktywnie zaangażowani w przygotowania do nadchodzącej misji VERITAS, której start planowany jest najwcześniej na 2031 rok. Sonda ma dostarczyć mapy grawitacyjne Wenus w znacznie wyższej rozdzielczości – nawet dwukrotnie lub czterokrotnie dokładniejsze niż te z Magellana. Oprócz tego VERITAS przeprowadzi radarowe mapowanie powierzchni, spektroskopię w bliskiej podczerwieni oraz stworzy trójwymiarowe mapy topograficzne, umożliwiające analizę składu powierzchniowego.
Dotychczasowe obserwacje wskazywały na obecność aktywnych wulkanów, takich jak Maat Mons i Sif Mons, ale nowe badanie sugeruje, że aktywność geologiczna Wenus może być znacznie bardziej zróżnicowana, niż dotąd sądzono. VERITAS ma szansę dostarczyć kluczowych danych, które pozwolą lepiej zrozumieć, jak Wenus wciąż ewoluuje i co może nam powiedzieć o historii Ziemi.