Włochy: Po kłótni z żoną mężczyzna wyszedł z domu i przeszedł… 450 km

Mieszkaniec miejscowości Cosmo we Włoszech wyszedł na dwór, aby ochłonąć po okropnej kłótni z żoną i skończył, maszerując 450 kilometrów.

W mediach społecznościowych Włosi natychmiast nadali mu przydomek “Forrest Gump” – po bohaterze filmu z 1994 roku, granym przez Toma Hansa, który przemierza tysiące kilometrów truchtem. 

Miejscowa policja udaremniła spacer zdenerwowanego mężczyzny o 2 w nocy w pobliżu wybrzeża Adriatyku – tydzień po tym, jak opuścił swoją rodzinną miejscowość. Funkcjonariusze znaleźli go, gdy przemarznięty wędrował bez celu w nocy wzdłuż przybrzeżnej autostrady. Po sprawdzeniu jego tożsamości w policyjnej bazie danych panowie odkryli, że żona 48-letniego mężczyzny zgłosiła jego zaginięcie, więc niezwłocznie się z nią skontaktowali, a ta przyjechała, by go odebrać. Wędrowca dostał również grzywnę w wysokości 400 euro za złamanie obowiązującej na miejscu godziny policyjnej, jednak nie wiadomo, jak zareagował na tę wiadomość. 

Po wszystkim mężczyzna, który pokonywał prawie 60 kilometrów dziennie, powiedział policji: “Dostałem się tu pieszo, nie korzystałem z żadnego transportu. Po drodze spotkałem ludzi, którzy proponowali mi jedzenie i picie. Czuję się w porządku, tylko jestem trochę zmęczony”.

Niesamowitą historię po raz pierwszy opisała bolońska gazeta “Il Resto del Carlino”, ale wieść o wściekłym Włochu szybko stała się viralem – najpierw we włoskich, a potem w międzynarodowych mediach.

Niektóre komentarze w mediach społecznościowych przedstawiały mężczyznę jako bohatera i krytykowały funkcjonariuszy policji za przyznanie mu grzywny. Jeden z nich mówił wręcz, że powinien był on zostać nagrodzony, a nie ukarany, oraz należy mu się nowa para butów. Pojawiły się również głosy internautów, którzy chwalili mężczyznę za to, że wyszedł, by ostudzić swoje emocje, zamiast uciekać się do fizycznej lub emocjonalnej przemocy.

Pandemia testem dla związków

W ciągu ostatnich miesięcy, które były przepełnione walką z koronawirusem, naukowcy badali jej wpływ nie tylko na nasze zdrowie fizyczne, ale i emocjonalne, skupiając się w dużej mierze na pandemicznych relacjach w związku. Okazało się, że w “normalnych”, czyli pozapandemicznych okolicznościach, mamy do czynienia z partnerem zaledwie średnio 4 godziny dziennie, więc wprowadzenie lockdownów i konieczności pracy z domu sprawiło, że z 4 godzin zrobił się cały dzień, na co wiele osób nie było gotowych.
Eksperci prognozują, że po koronawirusowym kryzysie czeka nas fala rozwodów.

Nie wszystkie związki muszą jednak skończyć źle, a wspólna izolacja może przynieść związkowi wiele korzyści – pod warunkiem, że obie strony chcą nad nim pracować.

Terapeuta par Zubaidah Othman twierdzi, że wspólne przebywanie w izolacji może być doskonałą okazją do „nadrobienia zaległości” w związku. Daje również kilka wskazówek, w jaki sposób umocnić relację w tym trudnym czasie:

1. Podejmujcie wspólne aktywności, które zapewnią Wam miłe przeżycia
2. Nie spędzajcie razem czasu 24/7 – każdy potrzebuje swojej przestrzeni i starajcie się to uszanować
3. Sprawiedliwie podzielcie się zadaniami domowymi
4. Szukajcie pozytywów wspólnej izolacji: więcej czasu na ulubione rzeczy i nadrabianie wszystkich związkowych “zaległości”
5. Dbajcie o siebie – to, że nie wychodzicie często z domu, nie oznacza, że możecie odpuścić higienę
6. Postawcie na szczerą i merytoryczną konwersację bez oceniania. Unikajcie drażliwych tematów, jasno wyrażajcie swoje emocje i nie bagatelizujcie uczuć drugiej strony.

Więcej:związki