W niedzielę 27 listopada o godzinie 23:30 czasu lokalnego (10:30 w poniedziałek) wybuchł wulkan Mauna Loa na wyspie Hawai’i. Jest to największy aktywny wulkan na świecie, który od 1983 roku pozostawał w bezruchu. O przebiegu kataklizmu informuje na bieżąco Amerykańska Służba Geologiczna.
Czytaj też: Superwulkan Yellowstone – czy tykająca bomba kiedyś wybuchnie?
Mauna Loa jest wulkanem tarczowym, którego wierzchołek sięga 4170 m n.p.m. Licząc od dna morskiego wulkan jest wysoki na 9145 metrów, co czyni go wyższym od Mount Everestu. Warto nadmienić, że na wyspie Hawai’i znajduje się jeszcze wyższy stożek wulkaniczny – Mauna Kea, ale ten wulkan uznaje się na drzemiący, a jego ostatnia erupcja wystąpiła około 4500 lat temu. W tym momencie najbardziej aktywnym jest wspomniany Mauna Loa.
Po prawie 40 latach wybuchł Mauna Loa. Co to oznacza?
Według informacji służb, erupcja lawy zachodzi wewnątrz kaldery wulkanu wzdłuż północno-wschodniej strefy ryftowej. Strumienie lawy jeszcze nie spływają po stokach wulkanu, ale nie jest to wykluczone w najbliższych dniach. Wulkany hawajskie są wulkanami tarczowymi, a więc takimi, których lokalizacja nie ma związku z działalnością płyt tektonicznych i ruchami litosfery.
Czytaj też: Płonące hałdy jak wulkany. “Wybuchowo” potrafi być także w Polsce [WYWIAD]
Pod archipelagiem Hawajów znajduje się tzw. hot spot, czyli „plama gorąca”. Jest to olbrzymia komora magmowa w skorupie ziemskiej. Erupcje spowodowane przez „plamę gorąca” doprowadziły do powstania archipelagu. Aby lepiej zrozumieć obecnie trwający epizod, należy dodać, że wulkany tarczowe charakteryzują się stosunkowo płaskimi stożkami, a to z powodu składu lawy z nich się wydobywającej.
Tak niewybitne, ale rozległe wzniesienia jest w stanie tylko zbudować rzadka, płynna lawa, która zastyga w długim czasie. Lawy zasadowe o niedomiarze krzemionki w swoim składzie mają tę właściwość. Są to zupełnie inne lawy niż te, których strumienie spływają chociażby z sycylijskiej Etny, która podawana jest jako podręcznikowy przykład stratowulkanu.
Poprzednia erupcja Mauna Loa trwała aż 22 dni. Ta obecna również może trwać porównywalnie długo. Na razie służby nie podają, aby z innych szczelin się wydobywała lawa poza tymi ww. północno-wschodnią strefą ryftową. Największym zagrożeniem w tym momencie dla lokalnej społeczności są emisje gazów wulkanicznych i pyłów. Te drugie mogą zanieczyścić zbiorniki na wodę pitną. Jeśli lawa przeleje się z kaldery na zbocza wulkanu, wówczas z pewnością zniszczy wiele infrastruktury technicznej. Obecnie są prowadzone przygotowania na tę ewentualność.
Mauna Loa nie jest uważany za superwulkan, a poziom emisji gazów i pyłów oraz dynamika erupcji nie są tak znaczne, aby wpłynęły na klimat i warunki pogodowe na świecie. Niemniej po niespełna 40 latach mamy niepowtarzalną okazję zobaczyć nietypową i bardzo widowiskową erupcję, którą już teraz przykuwa uwagę wielu osób na świecie.