Wybuch wulkanu na Alasce przyczynił się do upadku Republiki Rzymskiej. Nowe badanie

Rok przed zamordowaniem na schodach rzymskiego senatu ostatniego władcy Republiki Rzymskiej na terenie dzisiejszej Alaski wybuchł wulkan i zmienił pogodę na Ziemi. Naukowcy badający utrwalone w arktycznym lodzie osady sprzed 2000 lat wyjaśnili zagadkę ekstremalnie zimnej pogody w obszarze Morza Śródziemnego, wydarzenia towarzyszącego przesileniu politycznym po śmierci Juliusza Cezara.
Wybuch wulkanu na Alasce przyczynił się do upadku Republiki Rzymskiej. Nowe badanie

Trwające dziesiątki lat gnicie struktur administracji, rozbicie klasowe i polityczne zogniskowane 15 marca 44 r. p.n.e., dniu znanym dziś jako Idy Marcowe, zakończyły proces upadku Republiki Rzymu i dały początek trwającej dwie dekady walce o władzę. Ludzie od lat spodziewali się wojny domowej i czekając na przesilenie, liczyli na sygnał od Bogów, że to już teraz. Nie dziwi wiec, że nagła zmiana pogody w 43 r. p.n.e. odczytano jako zapowiedź zmian.

Historycy z tamtego okresu opisują niezrozumiałe zjawiska na niebie, przejmujące zimno i epidemię głodu. Nowe badanie opublikowane w czasopiśmie ”Proceedings of the National Academy of Sciences” jako sprawcę tych wydarzeń wskazuje alaskański wulkan Okomk.

– Fascynujące, że można powiązać wybuch wulkanu po jednej stronie planety z upadkiem Republiki Rzymskiej i narodzinami na jej gruzach Cesarstwa Rzymskiego. To samo tyczy się Egiptu, gdzie dobiegły końca rządy Ptolemeuszy, ”macedońskich” faraonów władających krajem do 30 r p.n.e. (ostatnim był Ptolemeusz XV, syn Juliusza Cezara i Kleopatry – red.) – stwierdził główny autor opracowania, Joe McConnel z Desert Research Institute (DRI) w Reno, w amerykańskim stanie Nevada.

McConnel wspólnie ze szwajcarskim naukowcem Michaelem Siglem z Oeschger Centre for Climate Change Research na uniwersytecie w Bernie zajęli się tematem po tym, jak w ich ręce trafiła wyjątkowo dobrze zachowane próbki popiołu wulkanicznego w lodzie wydobytym na Grenlandii i na północy Rosji w zeszłym roku.

Gdy sięgnęli do archiwalnych próbek jeszcze z lat 90-tych ubiegłego wieku z USA, Niemiec i Danii zdołali odnotować dwa gwałtowne wydarzenia wulkaniczne. Słabsze z 45 r. p.n.e. i dużo silniejsze, z 43 r. p.n.e. Osad z tego drugiego wybuchu opadał na powierzchnię Ziemi kolejne dwa lata.

Geochemiczna analiza popiołu z próbek lodu idealnie dopasowała wydarzenia z 43 r. p.n.e. z gwałtowną erupcją wulkanu Omok na Alasce, jedną z największych w ostatnich 2,5 tys. lat. Wyniki badania okruchów materiału piroklastycznego potwierdził wulkanolog Gill Plunkett z Queen’s University w Belfaście.

McConnel i Sigl uzupełnili listę dowodów i próbki z różnych stron świata, od danych zapisanych w pniach starych drzew w Skandynawii po osady wapniowe w jaskiniach północnych Chin. Wszystkie zebrane dane umieścili w komputerowym modelu klimatycznym.

Symulacja pogody pokazała okres 43-41 p.n.e. jako najchłodniejszy na przestrzeni ostatnich 2500 lat. Średnie temperatury dla lata i jesieni tuż po eksplozji w 43 r. p.n.e. były niższe o 7 stopni Celsjusza. Z kolei jesienne opady tamtego roku sięgnęły 400 proc. ”normy” dla południa Europy.

– Dla regionu Morza Śródziemnego zimne i mokre warunki oznaczały mniejsze plony na jesieni i w połączeniu z politycznymi perturbacjami w Rzymie pogorszyły tylko stan zaopatrzenia miast w żywność – stwierdził oksfordzki archeolog Andrew Wilson. Z kolei w Egipcie kiepska pogoda nałożyła się na słaby wylew Nilu, co samo w sobie zwykle oznaczało masowy głód.

Co do owych dziwnych zjawisk na niebie, to eksplozja wulkanu tłumaczy też optyczne fenomeny jak halo (świetliste kręgi na skutek odbicia światła w kryształach lodu), jego alternatywną wersję, czyli słońce poboczne (parhelion) czy nietypowy mrok za dnia.

– Choć do upadku Republiki Rzymu i dynastii Ptolemeuszy przyczyniło się wiele wydarzeń, to wierzymy, że wywołane erupcją wulkanu Okmok w 43 r. p.n.e. zmiany klimatu na Ziemi grały w tym ważną rolę. Odkrycie tego związku może pozwolić wypełnić lukę w wiedzy na temat tego okresu w historii – stwierdził McConnel w informacji prasowej. 

Jan Sochaczewski