Lepiej uważaj, na co patrzysz. Wystarczy odbicie sceny na naszych gałkach ocznych, by zrekonstruować obraz

Temu komputerowemu systemowi nie potrzeba zbyt wiele, wystarczy odbicie w naszych gałkach ocznych, by zrekonstruować to, na co w danej chwili patrzyliśmy. Brzmi to bardziej jak coś, czym mogliby się posługiwać nieustraszeni śledczy z seriali typu CSI, jednak naukowcom z University of Maryland udało się to osiągnąć.
Lepiej uważaj, na co patrzysz. Wystarczy odbicie sceny na naszych gałkach ocznych, by zrekonstruować obraz

Zapewne każdy chociaż raz widział jeden z tych seriali kryminalnych pokroju CSI: Miami. Tam śledczy potrafią wielokrotnie przybliżać obraz z kamer przemysłowych, wyostrzać go, by ostatecznie tylko z odbicia w gałkach ocznych móc rozpoznać numery seryjne samochodów czy twarz przestępcy. To oczywiście nie ma żadnego przełożenia na rzeczywistość, jednak dokonania naukowców z University of Maryland mogą brzmieć jak jedna z takich sztuczek. Tymczasem w tym przypadku jest to rzeczywista technologia.

Jia-Bin Huang i jego współpracownicy opracowali bowiem komputerowy model wizyjny, który do zrekonstruowania obrazu 3D danej sceny, potrzebuje jedynie odbicia na gałkach ocznych osoby, która na taką scenę patrzyła. System wykonuje od pięciu do piętnastu fotografii twarzy z różnych kątów, by następnie dokonać rekonstrukcji. W tym celu wykorzystywana jest technika zwana zwaną neuronowymi polami promieniowania (NeRF) – sieci neuronowe używane są do określania gęstości i koloru obiektów, które „widzi komputer”. Zwykle jednak NeRF sam „patrzy” na scenę, ale tym razem ogląda ją w ludzkich oczach.

Opracowana przez naukowców pozwala na osiągnięcie „rozsądnych” (jak twierdzą badacze) wyników w replikacji rzeczywistych obiektów, choć należy pamiętać, że z powodu trudności w oddaniu kształtu rogówki, są one trochę rozmyte. Mimo tego podczas prac udało się odtworzyć obiekty widziane przez różne osoby. Badacze posłużyli się np. teledyskami Lady Gagi czy Miley Cyrus. Oczywiście obiekty 3D nie są idealnie oddane, brak im szczegółów, jednak technologia i tak imponuje i można się spodziewać, że z czasem będzie jeszcze bardziej rozwijana – choć nie ma co liczyć na to, że nagle będziemy w stanie odtwarzać obiekty z dokładnością co do każdego, najdrobniejszego detalu.

Huang i jego współpracownicy nie wyjawili zbyt wielu szczegółów, ale tych zapewne dowiemy się już w krótce. Obecnie muszą stosować się do polityki konferencji, na którą przesłano artykuł dotyczący tej technologii. Musimy więc uzbroić się w cierpliwość.