Mężczyzna został sfilmowany przez monitoring, gdy otwierał pudełko z obiadem kolegi z pracy i umieszczał coś w jego kanapce. Substancję o konsystencji proszku przechowywał w małej buteleczce, którą podczas zatrzymania zabezpieczyła policja. Wszystko działo się w miasteczku Schloss Holte-Stukenbrock.
Właściciel „zaminowanej” kanapki zauważył tajemniczy proszek i zawiadomił o sprawie szefostwo, które skierowało sprawę na policję.
Po zbadaniu w laboratorium proszek okazał się silnie toksyczny octan ołowiu. Jego dawka na kanapce wystarczyła, by silnie uszkodzić wnętrzności zjadającego.
Zatrzymany mężczyzna, którego personaliów policja nie zdradza, został aresztowany i postawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa. W jego mieszkaniu w Bielefeld prowadzący kontrolę strażacy znaleźli rtęć, kadm oraz ołów. Policja w raporcie donosi, że mężczyzna „od dawna produkował toksyczne substancje, w tym związki metali ciężkich”.
To jednak nie koniec. Śledztwo zostało rozszerzone, gdy na światło dzienne wyszły podobne przypadki w poprzednich latach. Teraz policja wraca do zgonów, które miały miejsce w tej samej firmie od 2000 roku. Chodzi konkretnie o 21 osób, które zmarły przed emeryturą. Przyczyna zawsze była podobna: skutki zatrucia metalami ciężkimi.
Jak na razie policja donosi o braku jakiegokolwiek motywu u podejrzanego.
Źródło: CNN