Zamiast płytek, szyn i śrub – plaster. Rewolucja w leczeniu złamań

Złamało się? Trzeba skleić – proste. Tak podpowiadałaby logika. Problem w tym gdy obie części znajdują się w pełnym cieczy i innych “atrakcji” środowisku ludzkiego ciała. Naukowcy właśnie pochwalili się udanym testem kleju, który radzi sobie z takimi trudnościami.
Zamiast płytek, szyn i śrub – plaster. Rewolucja w leczeniu złamań

Badacze z KTH oraz Karolinska Institutet w Sztokholmie przetestowali (na razie na szczurach) materiał stworzony na bazie kompozytów używanych w stomatologii. Kości są szczególnie trudnym materiałem do łączenia, nie tylko ze względu na środowisko, w którym się znajdują. Złamane mają wyjątkowo nieregularne krawędzie, które trudno ze sobą połączyć. Kleje z reguły potrzebują dobrze oczyszczonych i gładkich powierzchni do skutecznego działania. 

Każdy kto wybrał się do dentysty na wstawienie plomby pamięta moment, gdy lekarz oświetla polimer specjalną lampą. Bardzo podobna technologia została wykorzystana tutaj: polega na wywołaniu reakcji łączenia się polimerów w obecności wody za pomocą światła. Autorzy metody przekonują, że może to być alternatywa do płytek, szyn, śrub i innych tradycyjnych sposobów naprawy trudnych uszkodzeń kostnych. Wyniki ich badań opublikował Advanced Functional Materials. 

Klej, a będąc bardziej precyzyjnym rodzaj łaty, jest nie tylko skuteczny w łączeniu. Nie powoduje reakcji alergicznych w organizmie, a jego wytrzymałość oceniona jest na 55% większą niż w przypadku dentystycznych plomb. Dodatkowo doskonale znosi wilgotne warunki i nie ma szans by woda lub płyny ustrojowe go wypłukały lub przemieściły w inne miejsce. 

Plaster składa się z kilku warstw: najbliżej samej kości jest “grunt” o odczynie kwaśnym, którego zadaniem jest odsłonić włókna kolagenowe kości i pozwolić im na połączenie się. Następna warstwa to sztuczne włókna, a kolejna zawiera substancję klejącą. Całość potraktowana jest światłem LED, które powoduje polimeryzację i po około pięciu minutach dochodzi do “zaklejenia” uszkodzenia. 

Wynalazek ten może okazać się wyjątkowo potrzebny ze względu na postępujące starzenie się populacji połączone ze zwiększoną liczbą przypadków osteoporozy i wynikających z niej uszkodzeń. Do sprawdzenia pozostają jeszcze takie ryzyka jak połączenie tkanki miękkiej z twardą oraz zagrożenie usztywnienia i niesprawności ręki.

Pomysł jest na razie w fazie klinicznych testów, jednak jego twórcy już stworzyli startup, który będzie starał się wprowadzić plastry na szerszy rynek. Przeprowadzony przez chirurgów Johannę von Kieseritzky oraz Marianne Arner test podczas operacji uszkodzonego ludzkiego palca przyniósł nie tylko dobry rezultat. Okazało się, że czas rehabilitacji także znacznie się skrócił. 

 

Źródło: KTH