Trzymać drzwi, czy nie trzymać? 10 dziwacznych zasad w windach

Też to macie? Wypakowana po brzegi winda w drodze do pracy, jedziecie na 10-te, a na każdym ktoś się dosiada, wysiada, przesiada. Coraz mniej miejsca, ktoś przechodzi, kłopotliwa sytuacja – gdzie patrzeć, witać się, dziękować, co robić? Tyle nerwów.

Dla antropologów i badaczy kultury winda to prawdziwa kopalnia złota. Gdzie indziej możesz odnaleźć od kilku do kilkunastu zupełnie losowo dobranych ludzi o różnych nawykach i historiach i móc obserwować ich zachowanie? W małej kostce, przez krótki czas podróży ujawniają się zachowania, przyzwyczajenia i nawyki. 

W latach sześćdziesiątych XX wieku Edward Hall zdefiniował pojęcie przestrzeni osobistej i wyznaczył dystanse dla ludzkiego oddziaływania oraz komfortu.

– przestrzeń publiczna – odległość około 3,5 metra

– przestrzeń społeczna – około 1 metra

– przestrzeń osobista – około 48 centymetrów

– przestrzeń intymna – komfortowa jedynie gdy decydujemy się świadomie na bliskość fizyczną

1. Zasada dwóch pięter

To tak proste, że zrozumie ją każdy – wsiadasz do windy jeśli masz do przejechania dwa piętra i więcej. Koniec, to wszystko. Naprawdę, zamiast czekać i się przepychać, szybciej pokonasz ten dystans po schodach. Oczywiście zasada nie ma zastosowania w przypadku osób starszych, z wózkami, chorych czy z niepełnosprawnością. Ale w innym razie usprawiedliwienia nie ma.

2. Kolejka – słyszałeś o tym?

Jeśli w naprawdę zatłoczonym budynku działa tylko jedna winda tłok robi się błyskawicznie. Rozwiązanie? Proste, ale trzeba schować dumę do kieszeni – kolejka do wejścia do windy, po prostu. Każda ma jasno napisany limit osób i zamiast upychać się na siłę i gnieść, po prostu należy poczekać. Najbardziej lubimy tych, co przepychają się przez czekających by wcisnąć i tak już uruchomiony przycisk przywołania, prawda?

3. Panie przodem… no chyba, że nie

Tą zasadę opisała Maralee McKee w książcę “Manners Mentor”, pochylając się nad jedną z chyba najstarszych grzecznościowych zasad co do przepuszczania kobiet. 

Co proponuje? To zależy od sytuacji. Jeśli jedziemy w wyjątkowym miejscu – hali koncertowej, drogiej restauracji – owszem przepuszczać. Ale w zatłoczonym biurowcu? Autorka sugeruje pełne równouprawnienie. Uważny obserwator w razie czego będzie też w stanie rozpoznać po zachowaniu współpasażerów kto garnie się do wyjścia, jeśli nam się nie spieszy, to może lepiej się po prostu nie ścigać?

4. Trzymać drzwi, czy nie trzymać?

Jeśli guzik “zamknij drzwi” w windzie działa – sprawa jest dość oczywista. Ale jeśli nie to czy należy przytrzymać drzwi dla nadbiegającego spóźnionego pasażera?

“Nie rób drugiemu co tobie nie miłe” – to pierwsza zasada, poza tym karma wraca, prawda? Współczucie może być argumentem wygrywającym ze straconymi sekundami. Ale nie brakuje osób, które to denerwuje. Najlepiej kierować się… gęstością: jeśli jesteś sam, zawsze przytrzymaj drzwi, jeśli jest kilka osób – rozejrzyj się dookoła czy może ktoś bardzo się spieszy, kto nadchodzi (może to Twój szef?) i zdecyduj. A jeśli winda jest wypełniona? Przykro mi – jedziemy!

5. Gdy masz wątpliwości oddal się

Wracamy do proksemiki, czyli nauki o wpływie przestrzeni na relacje międzyludzkie. Mężczyźni z pewnością znają proksemikę pisuarową – jeśli są wolne, nigdy nie stawaj tuż obok innej osoby korzystającej. Z windą jest podobnie – im mniej osób, tym dalej od siebie.

 

6. Nie patrz w ścianę

Nie rób tego, naprawdę. To wygląda co najmniej dziwnie, człowiek stojący do wszystkich tyłem i patrzący się w ścianę. Znany obraz z wielu filmów grozy i nawet jeśli nie jedziesz z fanami gatunku, możesz być pewien, że dla każdego to dość niepokojące.

7. Pamiętaj o różnicy między spojrzeniem a gapieniem się

To nic złego uśmiechnąć się do nieznajomej osoby w windzie, przeciwnie. Istnieje jednak ten moment, kiedy spojrzenie jest za długie, a druga osoba zaczyna czuć się obserwowana.

Istnieją badania naukowe, które wskazują, że mężczyźni w windach starają się nawiązywać kontakt wzrokowy na dłużej podczas gdy kobiety rzucają raczej szybkie ukradkowe spojrzenia.

8. Przejmij kontrolę nad guzikami

Istnieje pewna wyjątkowa dynamika mocy w windach. Tak jak w samochodzie istnieje wyraźny podział na kierujących i wożonych tak w windzie są pasażerowie i … Władca Przycisków. Jeśli na pokładzie jest trójka lub mniej osób, sprawa nie jest kłopotliwa, ale co gdy jest ich znacznie więcej?

Oczywiście nie licz na żadne wynagrodzenie, to nie lata 20-te XX wieku gdzie w windach zostawiało się napiwki, jako Władca Guzikow będziesz miał obowiązki i odpowiedzialność (na przykład zapytać wchodzących, na które piętro jadą). Jednak poczucie mocy i władzy to wszystko zrekompensuje – jesteś w końcu Guzikowym Królem!

9. Przełącz telefon na “tryb windowy”

Jak to, nie wiedziałeś, że Twój aparat ma taki? Ok, możenie jest to do końca tryb, raczej stan. Stan trzymania go w torebce, kieszeni, torbie. Najlepiej wyłączony. Nikt nie ma ochoty być zamkniętym na małej przestrzeni z kimś innym kto głośno rozmawia przez telefon, nie daj borze (sosnowy, szumiący) – w trakcie kłótni. Pisanie wiadomości? Korzystanie z komunikatorów? To co innego, tu nie ma sprawy.

10. Po prostu przepuść

Zatłoczona winda to nic przyjemnego, każdy ma ochotę ją jak najszybciej opuścić. Jeśli więc stoisz tuż przy drzwiach, a zamierzasz jechać na ostatnie piętro, przepuszczaj po drodze wysiadających. To naprawdę lepsze niż skazywanie ich na przepychanie się za każdym razem. Poza tym nie ryzykujesz wbitego łokcia pod żebro, a to nic przyjemnego. Prosta zasada – dwie osoby tuż przy drzwiach powinny wysiąść i przytrzymać drzwi dopóki ci z tyłu nie wysiądą, a potem wrócić do windy i pojechać. Trudne? No właśnie.