Pierwszy raz w historii ludzkości. Zobaczyliśmy jak wygląda gwiazda spoza naszej galaktyki

Bezchmurne, bezksiężycowe, rozgwieżdżone nocne niebo widoczne z dala od świateł miejskich daje nam okazję przyjrzeć się gołym okiem tysiącom gwiazd. Naturalnie jeżeli weźmiemy ze sobą lornetkę lub teleskop, będziemy w stanie zobaczyć wielokrotnie więcej gwiazd. Nie zmienia to jednak faktu, że czy patrzymy gołym okiem, czy przez teleskop, gwiazdy są jedynie punktami świetlnymi. Dopiero niedawno astronomowie dostali do ręki teleskopy zdolne zobaczyć pojedyncze gwiazdy nie jako punkt, a jako tarczę, na której można dostrzec jakiekolwiek szczegóły. Teraz jednak zespół astronomów znacząco podniósł poprzeczkę w tym względzie.
WOH G64

WOH G64

Po raz pierwszy w historii astronomom udało się wykonać zdjęcie przedstawiające tarczę gwiazdy znajdującej się poza naszą galaktyką. To niesamowite osiągnięcie, bowiem nawet w naszym bezpośrednim otoczeniu galaktycznym jesteśmy w stanie zobrazować pojedyncze masywne gwiazdy, takie jak chociażby Betelgeza.

Bohaterką nowego zdjęcia jest gwiazda skatalogowana pod numerem WOH G64 znajdująca się w Wielkim Obłoku Magellana, galaktyce karłowatej krążącej wokół Drogi Mlecznej. Odległość do gwiazdy szacuje się na około 160 000 lat świetlnych.

Czytaj także: Pierwsze wysokiej rozdzielczości zdjęcie Gwiazdy Polarnej. Astronomowie dostrzegli gigantyczne plamy

Można tutaj spytać o to, skąd pojawił się pomysł nawet na próbę wykonania zdjęcia tak odległej gwiazdy, skoro najbliższe nam gwiazdy wciąż są trudne do uchwycenia tak szczegółowo. Odpowiedź jest prosta: WOH G64 nie jest zwykłą gwiazdą. Naukowcy znają i badają tę gwiazdę już od wielu lat. Jej urok wynika z jej wprost nieprawdopodobnych rozmiarów. Gwiazda znajdująca się w stadium czerwonego nadolbrzyma ma średnicę aż 2000 razy większą od średnicy Słońca. Wystarczy tutaj przypomnieć, że nasze Słońce ma 1,4 miliona kilometrów średnicy. Oznacza to, że gwiazda ta może mieć średnicę niemal 3 miliardów kilometrów. Oznacza to, że gdyby ją umieścić w centrum Układu Słonecznego, powierzchnia gwiazdy znajdowałaby się gdzieś w okolicach orbity Saturna. Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz znajdowałyby się wewnątrz gwiazdy.

Źródło: ESO/K. Ohnaka et al.

Fenomenalne zdjęcie wykonane za pomocą interferometru VLTI należącego go Europejskiego Obserwatorium Południowego w Chile przedstawia nie tylko samą gwiazdę, ale także otaczający ją pierścień materii, który wydaje się mieć zaskakujący, eliptyczny kształt.

WOH G64 to gwiazda znajdująca się w jednym z ostatnich stadiów swojej ewolucji. Naukowcy zakładają, że otaczający ją pierścień w rzeczywistości jest materią odrzuconą przez gwiazdę, która aktualnie intensywnie traci swoją masę, wielkimi krokami zbliżając się do kończącej jej życie eksplozji supernowej.

Czytaj także: Hubble fotografuje imponującą gromadę gwiazd w ultrafiolecie. Tak rozpychają się młode gwiazdy

Pierwsze szczegółowe obserwacje gwiazdy prowadzono już na początku XXI wieku. Dopiero jednak nowy instrument GRAVITY zainstalowany na interferometrze pozwolił wykonać tak precyzyjne zdjęcie gwiazdy i jej otoczenia. Porównując nowe obserwacje (z 2020 roku) z obserwacjami z 2005 i 2007 roku naukowcy ustalili, że gwiazda w ciągu zaledwie dziesięciu lat straciła nieco na jasności. Może to jednak wynikać właśnie z utraty masy i z faktu, iż część odrzuconej przez gwiazdę materii, oddaliła się od niej, ostygła i przesłania nam częściowo widok na samą gwiazdę.

Samo zrzucanie materii przez starzejącą się gwiazdę może potrwać tysiące lat, nie zmienia to jednak faktu, że to, co obserwujemy to już schyłek istnienia tej gwiazdy, który z pewnością będziemy mogli obserwować jeszcze długo za pomocą kolejnych instrumentów. Już teraz naukowcy z niecierpliwością czekają na powstający obecnie instrument GRAVITY+, który pozwoli nam jeszcze dokładnie przyjrzeć się temu gwiezdnemu potworowi.