Znamy nową datę końca świata. NASA szuka sposobu, żeby go powstrzymać

Przeżyliśmy już niejeden koniec świata – pluskwę milenijną i koniec kalendarza Majów. Ale tego końca świata prawdopodobnie nie dożyjemy, bo prognozowany jest na 2135 rok. To wtedy w Ziemię może uderzyć planetoida Bennu.
Znamy nową datę końca świata. NASA szuka sposobu, żeby go powstrzymać

O istnieniu Bennu badacze kosmosu wiedzą od 1999 roku. Ogromna, bo ważąca 77 miliardów ton i mierząca 500 metrów średnicy, planetoida porusza się po orbicie przecinającej orbitę Ziemi. Okrąża Słońce w ciągu 436 dni, a z każdym okrążeniem zbliża się do naszego globu o 300 tysięcy kilometrów. Stąd pytanie – czy istnieje ryzyko, że uderzy w Ziemię?

 

Jak dowiedli specjaliści NASA oraz astronomowie z Uniwersytetu w Pizie – istnieje. Według badaczy z Pizy w latach 2169-2199 planetoida zbliży się do Ziemi ośmiokrotnie. Prawdopodobieństwo, że w tym czasie zderzy się z naszą planetą wynosi 0,037 proc.

 

Z kolei wyliczenia NASA pozwoliły wskazać sądny dzień. Ma to być 25 września 2135 roku. Prawdopodobieństwo, że dojdzie wtedy do zderzenia oszacowano jako 1:2700. Mamy więc wyższą szansę, że faktycznie dojdzie do katastrofy, niż że w najbliższym losowaniu lotto trafimy piątkę, o szóstce nie wspominając.

 

Fala zmyje wszystko

Jeśli planetoida trafiłaby w wody oceanu, wywołałaby prawdziwie biblijny potop i zmyła z powierzchni wszystko, co żyje. Eksperci szacują, że sama siła uderzenia Bennu w Ziemię spowodowałaby śmierć 60 proc. ludzkości.

 

Ten czarny scenariusz sprawił, że naukowcy z NASA we współpracy z amerykańską Narodową Agencją Bezpieczeństwa Jądrowego rozpoczęła pracę nad planem HAMMER (Hypervelocity Asteroid Mitigation Mission for Emergency Response).

 

Założeniem programu jest wysłanie w przestrzeń kosmiczną specjalnego statku, którego celem byłaby zmiana trajektorii lotu planetoidy. Statek miał być wyposażony w specjalne ładunki jądrowe, pozwalające na zniszczenie Bennu.

 

Plan wysadzenia planetoidy szybko upadł. Obawiano się, że odłamki oraz siła wybuchu mogłyby okazać się groźne dla Ziemi. Obecnie założenia misji ratunkowej jest pomalowanie Bennu specjalną farbą. Farba doprowadzi do zmian termicznych na powierzchni planetoidy, a to wpłynie na zmianę trasy lotu.

 

Pomiary i próbki

Do dnia zero mamy jeszcze ponad 100 lat, więc plan wciąż może ulec zmianie. Tym bardziej, że Bennu nie jest jeszcze dokładnie zbadana. Żeby jak najlepiej przygotować się do misji ocalenia świata, NASA w 2016 roku rozpoczęła misję OSIRIS-REx.

 

 

 

Niemal dokładnie rok temu – 3 grudnia 2018 roku – sonda dotarła do Bennu. Obecnie trwają przygotowania do pobrania pierwszych próbek z powierzchni. Im większą wiedzą na temat planetoidy będziemy dysponować, tym większe będą nasze szanse w tym nierównym kosmicznym starciu.