
Samsung uważa, że przepisy są ważniejsze niż nasza bankowość mobilna
Inteligentne lodówki Samsung Family Hub to urządzenia, które mają na froncie duży ekran dotykowy i pracują pod kontrolą systemu Tizen OS. Oferują one szereg przydatnych aplikacji: od zarządzania zapasami, przez kalendarze rodzinne, aż po aplikacje do przepisów.

- Jak to działa? Użytkownicy lodówki mogą teraz zablokować wybrane aplikacje za pomocą kodu PIN.
- Jaka jest logika? Logika Samsunga jest prawdopodobnie taka, że każdy telefon Galaxy ma już jakąś formę zabezpieczeń biometrycznych i funkcji Secure Folder (która pozwala na ukrycie aplikacji i plików w bezpiecznym, odizolowanym środowisku). Natomiast lodówka, stojąca na środku kuchni, jest urządzeniem “wspólnym”, często bez osobistego zabezpieczenia. Stąd potrzeba chronienia prywatnych danych przed ciekawskimi gośćmi lub dziećmi, które mogłyby przypadkowo skasować listę zakupów albo, co gorsza, babcine przepisy.
Czytaj też: Zmiany w Wiadomościach Google mogą utrudnić rozpoznanie phishingowych stron
Jasne, taka ochrona jest dobra, bo na inteligentnych urządzeniach przechowujemy coraz więcej danych, które niekoniecznie powinny trafić do wszystkich domowników czy gości. Jednak posiadaczom smartfonów Galaxy nie chodzi o to, by nie było jej na lodówkach, tylko o to, dlaczego funkcja jest ograniczona tylko do tych sprzętów.
Mimo że funkcja Secure Folder na Galaxy jest dobra, natywny App Lock jest nadal jednym z najbardziej pożądanych udogodnień
Dlaczego? Choć Secure Folder pozwala na ukrycie aplikacji i danych w odizolowanej przestrzeni, wielu użytkowników woli proste rozwiązanie:
- Dostępność – natywna blokada jest szybsza i często bardziej intuicyjna niż przenoszenie aplikacji do Secure Folder.
- Szybkie zabezpieczenie – umożliwia szybkie zablokowanie np. Galerii lub Messengera na urządzeniu, które na chwilę udostępniamy innej osobie (np. gdy ktoś chce zadzwonić).
- Wygoda – niektórzy konkurenci Samsunga z systemem Android (jak np. OnePlus czy Xiaomi) mają tę funkcję wbudowaną w system od lat. Wymuszanie na użytkownikach instalacji zewnętrznych, często zaśmieconych reklamami aplikacji do blokowania jest kłopotliwe i naraża ich na dodatkowe ryzyka.
Fakt, że Samsung był w stanie zaimplementować tę funkcję w systemie Tizen OS na lodówce, ale wciąż unika jej wprowadzenia do globalnego oprogramowania One UI na flagowych telefonach, jest irytujący i dla wielu niezrozumiały. Wygląda na to, że inżynierowie Samsunga mają czas i zasoby, aby zabezpieczyć nasz “elektroniczny przepiśnik”, ale nie mają ich, by zabezpieczyć nasze aplikacje bankowe czy prywatne czaty na telefonie.
Czytaj też: Szybciej, głośniej, wygodniej. Co zmienia się dla YouTube Premium?
Przeniesienie funkcji App Lock na lodówkę Family Hub to zabawna, choć frustrująca historia. Z perspektywy firmy jest to być może próba uzasadnienia wysokiej ceny inteligentnej lodówki i zabezpieczenia danych, które tam są przechowywane. Z perspektywy użytkowników Galaxy jest to jednak policzek i przypomnienie, że prośby o małe, ale kluczowe usprawnienia dotyczące prywatności są ignorowane na rzecz wprowadzania funkcji na bardziej niszowe urządzenia. Miejmy nadzieję, że ten absurdalny krok to jedynie test, a już niedługo Samsung dostarczy funkcję App Lock tam, gdzie jest naprawdę potrzebna: na urządzenia, które nosimy w kieszeniach, a nie te, które stoją w kuchni.