
Skala zjawiska przerasta wyobrażenia
Między 2010 a 2017 rokiem Afryka traciła rocznie około 106 miliardów kilogramów biomasy leśnej, co można porównać do masy 106 milionów przeciętnych samochodów osobowych. Te zatrważające liczby każą na nowo przemyśleć globalne strategie klimatyczne i kwestionują dotychczasowe założenia dotyczące walki z ociepleniem. Najbardziej dotkliwe zmiany obserwuje się w tropikalnych lasach deszczowych Demokratycznej Republiki Konga, Madagaskaru oraz Afryki Zachodniej. Właśnie tam proces wylesiania i degradacji środowiska postępuje najszybciej, napędzany przez nielegalną wycinkę, rozszerzanie areałów rolnych oraz niewydolne zarządzanie zasobami leśnymi.
Czytaj też: Termodynamika kwantowa na nowo. Nowe definicje ciepła i pracy
Warto odnotować, iż naukowcy zarejestrowali pewien przyrost biomasy na obszarach sawanny, gdzie obserwuje się rozwój krzewów. Niestety, ten pozytywny trend jest zbyt słaby, żeby zrównoważyć ogromne straty w lasach tropikalnych. To trochę jak gaszenie pożaru lasu za pomocą wody z butelki – wysiłki są niewspółmierne do skali problemu.
Nowoczesne technologie odkrywają niewygodną prawdę
Badanie opierało się na zaawansowanych technologiach kosmicznych. Instrument laserowy NASA GEDI oraz japońskie satelity radarowe ALOS dostarczyły surowych danych, które następnie przetworzono przy użyciu algorytmów uczenia maszynowego. Całość uzupełniły tysiące pomiarów terenowych służących kalibracji modeli. Efekt? Powstała najdokładniejsza jak dotąd mapa zmian w biomasie na afrykańskim kontynencie, o rozdzielczości pozwalającej wychwycić nawet lokalne wzorce wylesiania. Po raz pierwszy mamy tak precyzyjny obraz tego, co rzeczywiście dzieje się z lasami w skali całej Afryki. Odkrycie ma fundamentalne znaczenie dla międzynarodowej polityki klimatycznej. Fakt, że afrykańskie lasy przestały absorbować węgiel, oznacza, że pozostałe regiony świata muszą podwoić wysiłki w redukcji emisji gazów cieplarnianych.
To krytyczne wezwanie do przebudzenia dla globalnej polityki klimatycznej. Jeśli lasy Afryki nie pochłaniają już węgla, oznacza to, że inne regiony i świat jako całość będą musiały jeszcze głębiej ciąć emisje gazów cieplarnianych, aby pozostać w ramach celu 2°C Porozumienia Paryskiego i uniknąć katastrofalnych zmian klimatycznych – zauważa Heiko Balzter
W odpowiedzi na narastające zagrożenie, prezydencja COP30 zapowiedziała utworzenie nowej inicjatywy Tropical Forests Forever Facility. Program ma generować miliardy funtów na finansowanie klimatyczne, oferując krajom wynagrodzenie za ochronę istniejących lasów tropikalnych. To podejście oparte na finansowych zachętach może okazać się bardziej skuteczne niż dotychczasowe moralne apele.
Czy odbudowa jest jeszcze możliwa?
Nie wszystko jednak stracone. Program AFR100 zakłada odtworzenie 100 milionów hektarów afrykańskich krajobrazów do 2030 roku. To niezwykle ambitne przedsięwzięcie wymagające ścisłej współpracy rządów, sektora prywatnego i organizacji pozarządowych.
Czytaj też: Tysiące ton złota pod ziemią. Co naprawdę kryją nowe chińskie odkrycia?
Silniejsze zarządzanie lasami, egzekwowanie prawa przeciwko nielegalnemu wyrębowi oraz programy odbudowy na dużą skalę mogą znacząco przyczynić się do odwrócenia powstałych szkód – odnotowuje Nezha Acil
Zmiana funkcji lasów z pochłaniacza w źródło węgla wpływa również na dobrowolny rynek kredytów węglowych. Firmy kupujące takie kredyty w celu kompensacji własnych emisji muszą liczyć się z faktem, że naturalne zasoby pochłaniaczy dwutlenku węgla kurczą się szybciej niż zakładano. Badanie wyraźnie pokazuje, iż wylesianie przestało być problemem lokalnym, a w zamian stało się kwestią globalną, wpływającą na bilans węglowy całej planety. Każde wycięte drzewo w Kongu czy na Madagaskarze oznacza więcej CO2 w atmosferze, co dotyka każdego mieszkańca Ziemi. W obliczu tych faktów międzynarodowa współpraca i zdecydowane działania stają się nie tyle opcją, co koniecznością.