Mowa tutaj o aktualizacji oprogramowania do wersji 1.1.0 udostępnionej szeroko pod koniec kwietnia. Warto tutaj podkreślić, że jest to wersja niejako wstępna, która ma pozwolić firmie zebrać opinie użytkowników na temat wprowadzanych zmian.
Można powiedzieć, że w świecie rowerów elektrycznych pozornie niewinna aktualizacja oprogramowania naprawdę podniosła temperaturę. Takie poruszenie wywołał fakt, iż aktualizacja znacząco podniosła osiągi silnika Avinox. W trybie Turbo użytkownik ma teraz stały dostęp do mocy 1000 watów. Przed aktualizacją, moc maksymalna wynosiła 850 watów, a 1000 watów było dostępne jedynie przez 30 sekund w trybie Boost przeznaczonym do wykorzystania np. podczas stromych podjazdów. Po aktualizacji wyższa moc będzie dostępna na stałe. No i to całkowicie zmienia sytuację, szczególnie na rynku europejskim.
Czytaj także: Najbardziej zaawansowany eMTB w historii. Hiszpanie łączą siły z DJI
Użytkownicy rowerów napędzanych silnikiem Avinox od DJI mają teraz do dyspozycji prawdziwą torpedę na dwóch kołach. Taki rower błyskawicznie ruszy z miejsca i bez żadnego problemu pokona nawet najbardziej strome wzniesienia. Co tu dużo mówić, mamy do czynienia z jednym z najmocniejszych silników na całym rynku. Nic zatem dziwnego, że producent postanowił nawet dorzucić do aktualizacji nowy wygląd interfejsu na ekranie zainstalowanym na kierownicy, na którym możemy teraz zobaczyć także stoper oraz wszelkiego rodzaju wykresy liniowe i słupkowe, rodem przypominające te z samochodów z segmentu hot-hatch.
Co ma jednak do tego Europa? Otóż przepisy obowiązujące w Unii Europejskiej wskazują, że zgodnie z definicją rower elektryczny to pojazd z silnikiem o mocy nieprzekraczającej 250 watów i wspomaganiu jazdy tylko do 25 km/h.
Czytaj także: Tajemnica potężnej mocy w rowerach elektrycznych DJI. Firma zdradziła swój sekret
Silnik Avinoxa ma jednak aż 1000 watów mocy, a więc według europejskich przepisów powinien być już motorowerem, a tym samym wymaga nie tylko rejestracji i ubezpieczenia, ale także wymaga noszenia kasku. Oczywiście DJI przekonuje, że uważnie przygląda się unijnym przepisom i w razie potrzeby zapewni swoim klientom wsparcie i wskazówki dotyczące tego, jak dostosować zakupiony sprzęt do wymogów prawnych.
Tutaj oczywiście pojawia się niepokój wśród producentów słabszych rowerów elektrycznych, które dostosowane są do obecnych przepisów. Jak by nie patrzeć wprowadzanie na rynek, np. przez DJI rowerów o wysokiej mocy może doprowadzić do przeregulowania całego rynku, a tym samym może nawet wymusić przepisy, które zobowiążą do rejestrowania także rowerów o niskiej mocy. Jak można się spodziewać, w takiej sytuacji zakup e-bike’a stałby się dla wielu klientów zbyt dużym problemem i po prostu wiele osób by z niego zrezygnowało całkowicie.