Jeszcze przed rozpoczęciem 75. szczytu NATO, rządy Stanów Zjednoczonych i Niemiec ustaliły, że od 2026 r. w Europie rozpocznie się rozmieszczanie broni dalekiego zasięgu. Ostatecznie na terenie Niemiec będą znajdować się konwencjonalne pociski dalekiego zasięgu (SM-6 czy Tomahawk), jak i broń hipersoniczna, która dopiero jest przez Pentagon rozwijana.
Czytaj też: Nuklearny koszmar powraca. Putin podjął ważną decyzję
Ta strategicznie kluczowa decyzja jest odpowiedzią na rosnące obawy, że po potencjalnym sukcesie inwazji na Ukrainę Rosja może chcieć kontynuować agresję na Zachód, w końcu atakując państwa NATO. Taktyka odstraszania zakłada przygotowanie i gromadzenie sił, które mają zniechęcić potencjalnego agresora, ale także – w razie potrzeby – ewentualny kontratak. Amerykańska broń na niemieckiej ziemi to umożliwi.
Amerykańska broń hipersoniczna trafi do Niemiec
Rakiety naziemne o zasięgu przekraczającym 500 km były zakazane do 2019 r. na mocy Traktatu INF (Intermediate-Range Nuclear Forces Treaty) podpisanego w 1987 r. przez Michaiła Gorbaczowa i Ronalda Reagana. Był to pierwszy raz, kiedy dwa supermocarstwa zgodziły się na redukcję swoich arsenałów nuklearnych i wyeliminowanie całej kategorii broni.
Czytaj też: Pentagon nie ma wyjścia i zatwierdza program Sentinel. Koszt nowych pocisków jest niewyobrażalny
Dołączając do sygnatariuszy, Niemcy, Węgry, Polska i Czechy zniszczyły swoje rakiety w latach 90. ubiegłego wieku, a później zrobiła to także Słowacja i Bułgaria. Stany Zjednoczone wycofały się z Traktatu INF w 2019 r., twierdząc, że Moskwa narusza porozumienie, powołując się na rozwój przez Rosję pocisku manewrującego 9M729, znanego w NATO jako SSC-8. Kreml wielokrotnie zaprzeczał oskarżeniom, a następnie nałożył moratorium na rozwój broni, które zostało zakazane przez Traktat INF – naziemnych pocisków balistycznych i manewrujących o zasięgu od 500 km do 5500 km.
Pod koniec czerwca Władimir Putin powiedział, że Moskwa powinna wznowić produkcję pocisków średniego i krótszego zasięgu zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych po tym, jak Stany Zjednoczone przywiozły podobne rakiety do Europy i Azji. Stany Zjednoczone wznowiły produkcję tej broni, rozmieszczając ją w Danii podczas testów, a także na Filipinach.
Komunikat o dostarczeniu nowych rodzajów broni do Niemiec to realizacja zapowiedzi przedstawicieli Białego Domu z ostatnich miesięcy o “znaczącym wzmocnieniu czynnika odstraszania” Rosji w Europie. Jest to odpowiedź na rozmieszczenie przez Moskwę rakiet Iskander na Białorusi i w Obwodzie Królewieckim. Prezydent Andrzej Duda idzie krok dalej i uważa, że Polska powinna być zaangażowana w program Nuclear Sharing, który zakłada rozmieszczenie przez USA broni jądrowej na terenie sojusznika lub wyposażenie go w zdolność do przenoszenia jej.