Bezzałogowy niszczyciel powietrzny zmierza ku testom. Co potrafi turecka broń ANKA-3?

Kilka miesięcy temu firma Turkish Aerospace Industries (TAI) zaprezentowała swoje najnowsze osiągnięcie w technologii bezzałogowych statków powietrznych (UAV), czyli dronów latających. Mowa o dronie ANKA-3, który to teraz zmierza wielkimi krokami do pierwszego lotu.
Bezzałogowy niszczyciel powietrzny zmierza ku testom. Co potrafi turecka broń ANKA-3?

Turcja przymierza się do pierwszego lotu ANKA-3

ANKA-3 zalicza się do bojowych dronów, czyli tych, które specjalizują się nie w podglądaniu, a zwalczaniu sił wroga. Wygląda jak dziecko B-2 Spirit przez swój charakterystyczny projekt latającego skrzydła, ale nie można jednak powiedzieć, że jest ich zminiaturyzowanym tworem, bo ten latający bezzałogowiec ma znacznie więcej wspólnego z rosyjskim Suchoj S-70 Okhotnik-B, chińskim Hongdu GJ-11 czy amerykańskim X-47B Pegasus firmy Northrop Grumman. Jako że jest to sprzęt na wskroś nowoczesny i zaawansowany, trudno dziwić się imponującej specyfikacji, którą chwali się Turcja, ale co ciekawe, ANKA-3 to niejako ewolucja, a nie rewolucja, jako że dzieli wspólną architekturę i stacje kontrolne ze swoimi poprzednikami (ANKA i ANKA-2).

Czytaj też: To najstarsza fabryka broni na świecie. Aż trudno uwierzyć w to, kiedy powstała

ANKA-3 ma być w stanie latać do 10 godzin po starcie na pułapie 9,14 km, a jego maksymalny pułap ma sięgnąć 12,2 km. Na tym jednak wyjątkowe możliwości tureckiego drona się nie kończą, bo ta cechująca się 24-metrową rozpiętością skrzydeł maszyna może przenosić szereg rodzajów broni z pociskami powietrze-ziemia oraz bombami kierowanymi na czele. Jest to o tyle ważne, że ANKA-3 jest w stanie udźwignąć znaczący ładunek, bo aż do 1200 kilogramów, co w przypadku misji ofensywnej czyni z niego bardzo potężnego drona o potencjale zwalczania nie tylko pojedynczych celów o stosunkowo małych gabarytach, ale nawet całych kolumn wroga i baz.

Czytaj też: Marynarka USA ma nowy samolot. Jego bronią są kamery, ale to nie żaden szpieg

Wedle najnowszych informacji Turcja jest już gotowa, aby przeprowadzić inauguracyjny lot tego najnowszego technologicznego cudu w dziedzinie lotnictwa wojskowego. Ten ma odbyć się jeszcze w tym roku i ustanowić znaczący skok w zdolnościach bezzałogowych pojazdów bojowych (UCAV). Trudno się temu dziwić, bo ten dron bojowy ze swoją niską widocznością radarową, prędkością, pojemnością ładunkową i integracją z istniejącą infrastrukturą po prostu już na papierze robi bardzo dobre wrażenie.