Marynarka USA ma nowy samolot. Jego bronią są kamery, ale to nie żaden szpieg

Tworzenie coraz to bardziej zaawansowanych systemów uzbrojenia to nie przelewki, co w przypadku pocisków jest dodatkowo skomplikowane z natury ich działania. Marynarka USA właśnie ułatwiła sobie ten proces wyjątkowym samolotem NC-20G.
Starszy C-20G, którego NC-20G zastąpił

Starszy C-20G, którego NC-20G zastąpił

NC-20G to samolot to wyjątkowej roli. Będzie podglądał pociski, kiedy to najważniejsze

Marynarka wojenna USA ulepszyła swoje zdolności wsparcia operacji zasięgowych dzięki wprowadzeniu na użytek eskadry Bloodhounds samolotu NC-20G, czyli specjalnie dostosowanego odrzutowca biznesowego Gulfstream IV. Ten samolot doczekał się istnej sesji zdjęciowej, która zapewnia nam wgląd w jego ogólne możliwości, a jego główną cechą jest to, że został wyposażony w osprzęt do wspierania testów rakietowych w postaci systemu kamer Cast Glance. Wcześniej ten samolot służył w roli transportowca w eskadrze VR-51.

Czytaj też: Marynarka wojenna USA zaczyna się bać o swoją pozycję. Padła ważna decyzja

Wnętrze NC-20G, rozpoznawalne po kodzie ogonowym BH 500, zostało znacznie zmodyfikowane w porównaniu do typowego Gulfstream IV. Prawa strona kabiny została dostosowana do umieszczenia kamer Cast Glance i pokrewnego sprzętu wraz z instalacją szeregu niestandardowych portów, odzwierciedlając tym samym specjalistyczny cel operacyjny. Chociaż szczegółów Cast Glance nie znamy, to pewne jest, że wywodzi się on z samolotów patrolowych P-3C i jako system obrazowania z żyroskopową stabilizacją, jest zdolny do rejestrowania wideo i obrazów o wysokiej rozdzielczości ze znacznych odległości, co jest niezbędne do monitorowania startów pocisków oraz ich kluczowych faz lotu.

Czytaj też: Wojsko USA chce stworzyć idealny samolot. SPRINT zapewni Amerykanom wyjątkowego X-Plane

Co ciekawe, NC-20G utrzymuje cechy komfortu typowego samolotu pasażerskiego klasy premium, a w tym kuchnię wyposażoną w mikrofalówkę i zlew, co w sumie nie dziwi. Takie udogodnienia są kluczowe dla komfortu kilkuosobowej załogi (m.in. dwóch pilotów i specjalistów) podczas misji, które mogą trwać do nawet siedmiu godzin. Jako bezpośredni następca podobnego samolotu na bazie wspomnianego P-3, NC-20G ma zapewniać zwiększoną elastyczność w obserwacji operacji testowych i wyższą trwałość przy jednocześnie zwiększonej łatwości przeprowadzania napraw i konserwacji.

Czytaj też: USA mają problem. Chodzi o najważniejsze pociski w całym amerykańskim arsenale

Do czego więc przysłuży się NC-20G na służbie marynarki USA? Przede wszystkim do dalszego rozwijania różnego rodzaju pocisków, a zwłaszcza tych hipersonicznych, które to wymagają jeszcze dokładniejszych obserwacji. Głównie z racji tego, że są znacznie szybsze względem innych pocisków oraz po prostu nowe, więc im więcej danych uda się zebrać z jednego przelotu testowego, tym będzie po prostu lepiej dla ich rozwoju.