Bieszczady nie są wcale takie dzikie. Obalono mit o ich rekordowym drzewostanie

Wędrując po zakątkach Bieszczad czy Górach Sanocko-Turczańskich, zadziwiamy się ich dziewiczą przyrodą. Tylko taka dziewicza ona zawsze nie była. Tak wysokie zalesienie tej części Karpat jest efektem tego, że blisko 80 lat temu tereny te zostały celowo wyludnione. Na dawne miedze i pola wkradły się gatunki drzew, zalesiając stopniowo górskie doliny.
Bieszczady nie są wcale takie dzikie. Obalono mit o ich rekordowym drzewostanie

Bieszczady i Góry Sanocko-Turczańskie przed II wojną światową były gęsto zaludnionym regionem. Karpackie doliny zamieszkiwali Bojkowie i Łemkowie. Przesiedlenia ludności w latach 40. XX wieku przeprowadzone przez komunistyczne władze doprowadziły do zupełnego wyludnienia regionu. Rozległe obszary użytkowane pod uprawy rolne, pastwiska czy przydomowe ogródki zostawiono naturze.

Czytaj też: Czemu ziemia w Karpatach ciągle się osuwa? Oto jaką lekcję przynoszą nam osuwiska

Przez dekady dochodziło do stopniowego zalesiania się tych terenów. Obecnie po niespełna 80 latach od wysiedleń aż trudno uwierzyć, że Bieszczady i Góry Sanocko-Turczańskie nie były takie kiedyś takie zielone i dzikie. W czasopiśmie Remote Sensing możemy zapoznać się z pracą naukową dotyczącą mapowania lasów starych i porolnych na obszarze Bieszczad i Gór Sanocko-Turczańskich. Pierwszym autorem jest Zofia Jabs-Sobocińska z Uniwersytetu Warszawskiego.

Bieszczady dawniej nie były takie zalesione. Wtórny las pojawił się po wysiedleniach

To były bardzo przełomowe badania, które dostarczyły mnóstwo cennych danych o karpackim drzewostanie. Lasy stare i porolne to zupełnie odrębne klasy. Pierwsze to skupiska drzew pierwotnych oraz tych używanych dawniej gospodarczo, a drugie – nowe zagajniki powstałe na terenach opuszczonych wsi. W pracy zaprezentowano mapę, która ukazuje zasięg jednych i drugich lasów.

Mapa lasów starych i porolnych / źródło: https://doi.org/10.3390/rs13102018, CC-BY-4.0

Kluczem do sukcesu było uzyskanie danych o zasięgu lasów sprzed wysiedleń Łemków i Bojków. Pomocne okazały się dane z amerykańskiej agencji archiwów państwowych NARA, która posiadała niemieckie zdjęcia lotnicze Karpat Wschodnich z 1944 roku. Porównując je z późniejszymi zdjęciami satelitarnymi, udało się określić granicę między lasem starym i porolnym.

Po lewej zdjęcie lotnicze z 1944, po prawej zdjęcie satelitarne z 1969 roku / źródło: https://doi.org/10.3390/rs13102018, CC-BY-4.0

Zofia Jabs-Sobocińska prowadziła także badania w terenie, o czym opowiada w rozmowie z PAP. Podczas wielodniowych obserwacji w lasach odkryła znaczące różnice w runie leśnym w jednym i drugim typie lasu. Do jakich wniosków doszła autorka badań? Przede wszystkim lasy porolne, które stanowią 27,6 proc. powierzchni badanego drzewostanu, stopniowo upodobniają się pod względem składu gatunkowego do lasów starych. W obrębie runa leśnego widoczne jest jednak więcej różnic.

Czytaj też: W tym miejscu auta dosłownie jadą pod górkę. Czym jest tajemniczy punkt X w Karpaczu?

Często dajemy się nabrać naturze i myślimy, że olbrzymie zalesione obszary są z definicji dziewicze i pierwotne. Nie zawsze tak jest. Ba, przyjmę odważną hipotezę, że jest tak w mniejszości przypadków. Stopień wtórności polskiego drzewostanu jest ogromny i tylko w nielicznych miejscach, także w Karpatach, spotkamy się z oryginalną, starą puszczą.