Błędy medyków na królewskich dworach. Pobudka w… trumnie

Podrapane wieko trumny, szeroko otwarte oczy zmarłej i splątane włosy nie pozostawiały wątpliwości: hrabina obudziła się w trumnie. Lekarze błędnie stwierdzili zgon. Zresztą pomylili się nie raz.

O jedną terapię za dużo

2 lutego 1685 r. król Anglii Karol II po nagłym ataku apopleksji ciężko zaniemógł i stało się jasne, że jego dni są policzone. Prawdopodobnie cierpiał na zaawansowaną uremię (chorobę nerek), lecz nadworni medycy nie potrafili poprawnie go zdiagnozować. Nie przeszkodziło im to jednak w zaaplikowaniu monarsze wszelkich możliwych środków leczniczych. Karolowi upuszczano krew, robiono lewatywy i stawiano bańki, aż w końcu podjęto decyzję o wydrążeniu otworów w jego głowie.

Dzień przed śmiercią półżywy monarcha zdążył jeszcze przejść z protestantyzmu na katolicyzm, a w ostatnich słowach przeprosił swoich zaufanych urzędników, że umierał tak długo. Zmarł 6 listopada 1685 r. w pałacu Whitehall w Londynie. 

Pobudka w… trumnie

Hrabina Augusta Konstancja von Friesen – nieślubna córka króla Polski Augusta II Mocnego ze związku z Anną Konstancją Cosel – na początku 1728 r. ciężko zachorowała na ospę wietrzną. 2 lutego 1728 r. lekarze stwierdzili zgon 20-letniej arystokratki i rozpoczęto przygotowania do jej pogrzebu. Ciało Augusty Konstancji miało spocząć w kościele w Schönfeld. Kiedy po uroczystości kościelny chciał zamknąć grobowiec, usłyszał dobiegające z trumny krzyki. Bał się zakłócać spokój umarłej, więc uznał, że się przesłyszał.

Dopiero następnego dnia rano odkryto straszną prawdę. Podrapane wieko trumny, szeroko otwarte oczy zmarłej i splątane włosy nie pozostawiały wątpliwości: hrabina obudziła się w trumnie. Lekarze błędnie stwierdzili zgon, kiedy córka króla Augusta II była jedynie w stanie śpiączki. To zaś doprowadziło do pobudki w grobie.

Redakcja Focus.pl wybierze dla Ciebie najlepsze artykuły tygodnia. Zapisz się na nasz newsletter

Ten nieszczęsny ropień

Król Polski Stefan Batory skrywał przed swoimi poddanymi wstydliwe schorzenie – pod kolanem miał ranę, z której ciekła ropa. Wśród lekarzy panowały rozbieżne zdania na temat jego genezy. Jedni uznawali ranę za efekt syfilisu, inni pogryzienia przez psa, jeszcze inni wskazywali na dziedziczną chorobę. Różne były też sposoby leczenia niezagojonego wrzodu. Niemieccy lekarze przypiekali go ogniem, aby zatamować ropę – co doprowadziło króla do krótkotrwałego porażenia ośrodka mowy.

Włoski medyk Mikołaj Buccella zalecił otwarcie rany, aby wylała się z niej „zła materia” – król poczuł się lepiej, lecz nie doszło do pełnego wyleczenia. W 1585 r. choroba nasiliła się, co doprowadzało Batorego do nagłych ataków szału. Wiosną władca zaprosił nawet do siebie angielskich magów, którzy stwierdzili, że dla wyleczenia z „obrzydliwego trądu” musi żyć w zgodzie z Bogiem i zrezygnować z rozwiązłego trybu życia. Król zmarł 12 grudnia 1586 r. w Grodnie. Nie z powodu feralnej rany, a prawdopodobnie na uremię – w chwili śmierci miał bowiem nienaturalnie powiększone nerki.

 

Nie ciąża, tylko rak

Kiedy 25 lipca 1554 r. królowa Anglii Maria Tudor wychodziła za mąż za króla Neapolu i Sycylii Filipa II Habsburga, jej największym marzeniem było urodzić ukochanemu (bez wzajemności) mężowi syna. We wrześniu 1554 r. władczyni przestała miesiączkować i zaczęła znacząco przybierać na wadze. Wszystko wskazywało na to, że wkrótce na świat przyjdzie upragniony następca tronu. Radosną nowinę potwierdzili również nadworni medycy.

Już pod koniec kwietnia 1555 r. po Europie rozeszła się fałszywa informacja, że Maria urodziła dziecko. Przez kolejne dwa miesiące czekano jeszcze, aż przedłużająca się ciąża zakończy się pomyślnym rozwiązaniem. Kiedy jednak w lipcu 1555 r. opuchlizna brzucha zeszła, stało się jasne, że żadnego dziecka nie było. 

Jesienią 1557 r. Maria znów poczuła się brzemienna i stwierdziła, że w marcu 1558 r. urodzi następcę tronu. Kolejny raz przeczucia zawiodły. Wiele wskazuje na to, że „ciąże” królowej były oznaką trapiącej ją choroby, torbieli jajnika lub raka macicy, która ostatecznie doprowadziła do śmierci Marii 17 listopada 1558 r.

Trepanacja, która stworzyła potwora

Książę Asturii Don Carlos, syn króla Hiszpanii Filipa II, był jednym z najdrastyczniejszych przykładów tego, do czego prowadził „chów wsobny” w dynastii Habsburgów. Od dziecka miał problemy psychiczne, a deformacje jego ciała wykraczały poza tzw. wargę habsburską. Schorzenia spotęgował wypadek z 1562 r. Na skutek upadku ze schodów, książę nabawił się poważnego urazu głowy i konieczna była trepanacja czaszki.

Dokonał jej ceniony anatom Andreas Vesalius. Z pozoru operacja się udała, gdyż Don Carlos już po kilku miesiącach wstał z łóżka i mógł normalnie funkcjonować. Skutkiem ubocznym trepanacji było jednak pogłębienie zaburzeń umysłowych księcia – zaczął dostawać nagłych ataków szału i histerii. Agresję wyładowywał na bliskich. Zdarzyło mu się nawet wyrzucić przez okno własnego pazia. W styczniu 1568 r. został aresztowany przez ojca, przeciwko któremu spiskował, i osadzony w odosobnieniu w Alkazarze. Tam najprawdopodobniej zmarł z wygłodzenia.

Tragiczny poród 

10 kwietnia 1776 r. wielka księżna Natalia Aleksiejewna, żona wielkiego księcia Pawła i synowa carycy Katarzyny II, zaczęła rodzić. Chociaż wydawało się, że ciąża przebiega prawidłowo, podczas porodu doszło do komplikacji. Następnego dnia płód obumarł, zakażając organizm matki. Stało się jasne, że wielka księżna umiera. Paweł szalał z rozpaczy, a tymczasem caryca… przedstawiła mu listę sześciu kandydatek na przyszłą żonę. Nie lubiła synowej, którą posądzała o knucie intryg i romansowanie.

Wielka księżna Natalia zmarła 15 kwietnia 1776 r. po kilkudniowej agonii. Sekcja zwłok wykazała, że z powodu skrzywienia kręgosłupa nie byłaby w stanie urodzić dziecka w sposób naturalny. Być może jednak lekarze zdołaliby uratować przynajmniej dziecko, gdyby wykonali cesarskie cięcie. Lecz dwór i tak miał własną wersję wydarzeń – Katarzyna II świadomie wydała na synową wyrok śmierci.