
To pierwsze tak znaczące odkrycie mezozoicznego bursztynu z inkluzjami organicznymi w Ameryce Południowej. Dla paleontologów to prawdziwa sensacja, ponieważ dotychczas większość podobnych znalezisk pochodziła z półkuli północnej. Teraz możemy zajrzeć do świata, który istniał na zachodnim brzegu superkontynentu Gondwany.
Skarby ukryte w żywicy
W formacji Hollín naukowcy natrafili na prawdziwe bogactwo mezozoicznych skamieniałości. Dwadzieścia jeden bioinkluzji reprezentujących sześć rzędów owadów zostało wydobytych z tej kredowej kapsuły czasu. Wśród uwięzionych w żywicy stworzeń znalazły się różnorodne muchy, chrząszcze grzybowate, osy, chruściki i pluskwiaki.
Każdy z tych organizmów opowiada swoją własną historię o bioróżnorodności tamtych czasów. Szczególnie intrygujący okazał się fragment pajęczyny – siedem odcinków nici o grubości 5-7 mikrometrów, ułożonych w sposób sugerujący sieć kolistą. To niezwykle rzadkie znalezisko, które rzuca nowe światło na ewolucję pajęczaków.
Dwa rodzaje bursztynu i ich tajemnice
Analiza geochemiczna ujawniła fascynujące szczegóły dotyczące pochodzenia bursztynu. Okazało się, że żywica wywodziła się z drzew araukariowatych – rodziny iglastych, które w jurze i kredzie były znacznie bardziej rozpowszechnione niż obecnie.
Naukowcy zidentyfikowali dwa różne typy bursztynu. Pierwszy, bardziej pospolity, powstawał wokół korzeni pod ziemią i zazwyczaj nie zawierał śladów życia. Drugi typ – znacznie rzadszy – formował się nad powierzchnią gleby, gdzie żywica mogła uwięzić przelatujące owady i inne drobne organizmy.
Ta różnica doskonale tłumaczy, dlaczego bursztyn z inkluzjami biologicznymi jest tak rzadki. Większość znanych złóż powstała z żywicy korzeniowej, która miała niewiele kontaktu z żywymi organizmami. To sprawia, że ekwadorskie znalezisko jest tym bardziej wyjątkowe.
Środowisko sprzed milionów lat
Odkrycie dostarcza bezpośrednich dowodów na istnienie wilgotnego, żywicznego ekosystemu leśnego w równikowej Gondwanie podczas kredowego interwału żywicznego. W próbkach z Genoveva zauważono zaskakująco niską obecność grzybów, które zwykle żywią się żywicą drzew.
Ten brak może wynikać z nasycenia gleb wodą, co wskazuje na bardzo wilgotny klimat tamtych czasów. Paleobotaniczne dowody potwierdzają obecność umiarkowanie zróżnicowanych lasów i najwcześniejsze znane zgromadzenie liści roślin okrytonasiennych z północno-zachodniej Ameryki Południowej.
Znaczenie odkrycia dla nauki
Ten okres był kluczowy dla ewolucji – właśnie wtedy pojawiały się pierwsze rośliny kwiatowe, które miały zrewolucjonizować życie na Ziemi. Co ciekawe, owady związane z zapylaniem, takie jak chrząszcze i muchy ewoluowały znacznie wcześniej, co pokazuje złożoność ówczesnych relacji ekologicznych.
Odkrycie to pogłębia nasze rozumienie fauny i flory Gondwany w okresie znaczących transformacji ekosystemowych. Choć entuzjazm naukowców jest zrozumiały, warto zachować pewien dystans – pojedyncze znalezisko, nawet tak spektakularne, nie od razu zmienia wszystkie dotychczasowe osiągnięcia paleontologii.
Przyszłe badania terenowe mogą pomóc naukowcom lepiej zrozumieć związki między południowoamerykańską przyrodą a innymi regionami tego starożytnego superkontynentu. W innych rejonach Gondwany również występuje bursztyn, ale wciąż czeka na dokładniejsze zbadanie.
Co dalej z tym niezwykłym znaleziskiem?
Ekwadorskie bursztyny otwierają nowy rozdział w badaniach nad mezozoicznymi ekosystemami południowej półkuli. To dopiero początek drogi – każde nowe znalezisko może przynieść kolejne rewelacje o świecie sprzed 112 milionów lat.
Naukowcy mają nadzieję, że dalsze badania pozwolą odkryć więcej szczegółów o klimacie, roślinności i zwierzętach zamieszkujących ówczesne lasy Gondwany. To niezwykłe, że dzięki kawałkom skamieniałej żywicy możemy dziś podglądać świat, który dawno przestał istnieć.