Tylko 300 sztuk na cały świat. Maeving RM1S Blackout to elektryczny café racer dla prawdziwych koneserów

Czy tego chcemy, czy nie, świat motoryzacji się zmienia na naszych oczach. Silniki spalinowe stopniowo, ale stabilnie zastępowane są silnikami elektrycznymi. Dotyczy to nie tylko samochodów osobowych, ale także i motocykli. W większości przypadków modele elektryczne przyjmują kształty niezwykle futurystyczne, rodem z filmów science fiction, aby podkreślić swoje nastawienie na przyszłość. Problem w tym, że wiele osób, nawet jeżeli już zdecyduje się na napęd nowego typu, to wolałaby widzieć wciąż pojazd o klasycznej urodzie. Cóż, w świecie motocykli właśnie pojawił się idealny pojazd o dokładnie takiej charakterystyce.
Tylko 300 sztuk na cały świat. Maeving RM1S Blackout to elektryczny café racer dla prawdziwych koneserów

Brytyjska firma Maeving, specjalizująca się w produkcji elektrycznych motocykli, zaprezentowała limitowaną edycję swojego flagowego modelu RM1S. Nowa wersja — nazwana RM1S Blackout — to połączenie ponadczasowego designu klasycznego café racera z nowoczesnym napędem elektrycznym. Limitowana do zaledwie 300 egzemplarzy na całym świecie, wersja Blackout to propozycja dla koneserów stylu i ekologicznej mobilności.

Warto tutaj podkreślić, że Maeving od początku działalności stawia na łączenie klasycznej estetyki z nowoczesnymi technologiami i RM1S Blackout jest tego najlepszym przykładem. Zewnętrznie motocykl wyróżnia się matowo-czarnym wykończeniem i starannie dobranymi detalami: okrągłym reflektorem LED, pikowanym w romby siedziskiem typu bobber, analogowym prędkościomierzem z wbudowanym ekranem cyfrowym oraz akcentami z matowego włókna węglowego. Lusterka na końcach kierownicy i przyciemniona obudowa akumulatora podkreślają jego wyrazisty charakter vintage.

Czytaj także: Ten motocykl nigdy się nie przewróci! Elektryczny pojazd przyszłości szuka inwestorów

Pod względem technicznym RM1S Blackout nie odbiega od modelu podstawowego. Mamy tutaj zatem bezszczotkowy silnik o mocy zaledwie 15 KM (11 kW), ale generujący imponujący moment obrotowy 261,6 Nm na tylnym kole. Dzięki temu motocykl oferuje dynamiczne, natychmiastowe przyspieszenie — idealne do jazdy miejskiej. Maksymalna prędkość to 112 km/h.

Źródłem energii dostarczanej do silnika są dwa wymienne akumulatory LG, każdy o pojemności 2,73 kWh. W trybie Eco łączny zasięg wynosi do 145 km, a w trybie Sport — około 84 km. Akumulatory można ładować zarówno na pokładzie, jak i po wyjęciu z motocykla. Naładowanie od 20% do 80% trwa zaledwie 2,5 godziny, a pełne ładowanie zajmuje około 6 godzin.

Zawieszenie zostało dopracowane z myślą o komforcie i stabilności. Przedni widelec teleskopowy ma średnicę 37 mm i skok 110 mm, natomiast z tyłu zastosowano amortyzatory K-Tech Razor Lite o skoku 80 mm, z możliwością regulacji napięcia wstępnego oraz odbicia. Układ hamulcowy natomiast składa się z tarcz hamulcowych o średnicy 300 mm z przodu i 180 mm z tyłu. Cały motocykl waży 141 kilogramów.

Choć mówimy o motocyklu elektrycznym, to jednak mamy tu pojazd na szprychowych kołach w stylu retro, na które założono klasyczne opony Dunlop K70 idealne do jazdy po mieście. Wciąż jest to krwisty café racer.

Jak na każdy współczesny pojazd przystało, skoro nie możemy w baku znaleźć paliwa, to znajdziemy tam port ładowania USB-C oraz zintegrowany moduł GPS do lokalizacji pojazdu. Klasycznego charakteru natomiast dodaje tu czytelny zestaw wskaźników z analogowymi komponentami.

Czytaj także: Nowy elektryczny motocykl z momentem obrotowym 900 Nm. Spalinowe mogą się bać

Maeving prowadzi sprzedaż wyłącznie online. Firma z Coventry — miasta o bogatej historii motoryzacyjnej — informuje, że na realizację zamówienia trzeba czekać przez 8-10 tygodni. Wiadomo także, że pierwszy egzemplarz wersji specjalnej trafi do Ashley Waltersa, aktora znanego z najnowszego serialu Dojrzewanie.

Wychodzi na to, że Maeving doskonale wypełnia niszę na rynku elektrycznych jednośladów. Jak by nie patrzeć RM1S stanowi idealne połączenie klasycznego designu, charakteru niezwykle popularnych cafe racerów z nowoczesnym napędem elektrycznym. Być może właśnie w ten sposób miłośnicy klasycznej motoryzacji postanowią postawić stopę w nieuchronnej przyszłości zdominowanej przez elektryfikację.