Chińscy naukowcy odkryli coś dziwnego w próbkach z Księżyca. To podważa naszą wiedzę o Srebrnym Globie

W maju 2024 roku w kierunku Księżyca poleciała chińska sonda Chang’e-6. W ciągu kilku kolejnych tygodni sonda weszła na orbitę wokół Księżyca, a następnie opuściła na powierzchnię – po niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca – lądownik. Niemal natychmiast po wylądowaniu aparat zabrał się za zbieranie próbek skał i regolitu z powierzchni Księżyca. Zaledwie kilkadziesiąt godzin później próbki wystartowały z powierzchni Srebrnego Globu, aby kilka tygodni później dotrzeć na Ziemię.
Chińscy naukowcy odkryli coś dziwnego w próbkach z Księżyca. To podważa naszą wiedzę o Srebrnym Globie

Misja Chang’e-6 to pierwsza w historii misja, w ramach której próbki skał pobrano z niewidocznej z Ziemi strony Księżyca. Chińscy naukowcy już teraz oferują próbki naukowcom z całego świata. Można śmiało założyć, że skały te będą badane przez kilka kolejnych dekad na każdy możliwy sposób, także za pomocą instrumentów naukowych, które jeszcze nie istnieją.

Czytaj także: Na niewidocznej stronie Księżyca odkryto ujemne jony. Z orbity ich nie było widać

Jak sama nazwa misji wskazuje, jest to już szósta księżycowa misja realizowana przez naukowców z Państwa Środka. Poprzednia misja z tego projektu – Chang’e-5 – obejmowała lądowanie na Księżycu w grudniu 2020 roku i przywiezienie pierwszych chińskich próbek na powierzchnię Ziemi.

Po ponad trzech latach od udanego zakończenia tej misji naukowcy poinformowali właśnie, że w regolicie księżycowym udało im się odkryć coś zagadkowego. Wstępne analizy wskazują, że być może pomyliliśmy się co do historii powstania naszego jedynego naturalnego satelity.

Jak donoszą chińskie państwowe media, w regolicie księżycowym naukowcy odkryli naturalnie występujące warstwy grafenu. Takie odkrycie może nam wiele powiedzieć o wczesnych etapach ewolucji Księżyca. Co jednak ciekawe, część naukowców wskazuje, że odkrycie to może podważać powszechnie przyjmowaną teorię, która powstanie Księżyca przypisuje zderzeniu Ziemi i niewielkiej planety rozmiarów Marsa ponad 4 miliardy lat temu. Teorię tą dotąd wspierały badania przeprowadzone na skałach przywiezionych przez astronautów na Ziemię w ramach programu załogowych misji księżycowych Apollo realizowanego w latach 1969-72. Zebrane wtedy próbki wskazywały na to, że Księżyc pozbawiony jest dużych ilości węgla.

Odnalezienie grafenu zmienia jednak obraz tego globu, bowiem wyraźnie wskazuje na proces wychwytu węgla na Księżycu i jego stopniowego gromadzenia się na powierzchni.

Badania spektroskopowe przeprowadzone za pomocą techniki spektroskopii Ramana pozwoliły zidentyfikować w próbkach kilkuwarstwowy grafen składający się z dwóch do dziesięciu warstw grafenu, które dotąd naukowcy mogli wytwarzać jedynie w laboratoriach na powierzchni Ziemi.

Struktura grafenu wskazuje na to, że może on być skutkiem interakcji powierzchni z wiatrem słonecznym, czyli stałym strumieniem wysokoenergetycznych cząstek emitowanych przez Słońce, które ze względu na brak atmosfery, uderzają bezpośrednio w powierzchnię Księżyca. Dodatkowym komponentem mogą tutaj być erupcje wulkaniczne, do których dochodziło na młodym Księżycu.

Czytaj także: Zaskakujące odkrycie Chińczyków na Księżycu. Sukces misji Chang’e 5

Powyższe informacje mogą zatem rzucać zupełnie nowe światło na teorię mówiącą o tym, że Księżyc powstał w zderzeniu, do którego doszło między Ziemią, a planetą o rozmiarach Marsa jakieś 4,45 miliarda lat temu. Taka zmiana wymusiłaby na nas zmianę myślenia o całej historii Ziemi, ale także i Układu Słonecznego.

Naukowcy jednak póki co podchodzą do swojego odkrycia ze zdrową dawką sceptycyzmu. Jakby nie patrzeć, wciąż mogą istnieć prostsze rozwiązania tego zagadkowego odkrycia. Być może uderzenie meteorytu w powierzchnię Srebrnego Globu doprowadziło do powstania grafitu, który w swoich próbkach na Ziemię zabrała sonda Chang’e-5. Ustalenie jego prawdziwego pochodzenia pozwoli w najbliższych latach ustalić, jak tak naprawdę powstał Księżyc.