Chcia starego Fryca

Fryderyk II Hohenzollern nawet nie przypuszczał, że swoim zachowaniem stworzy podwaliny pod najbardziej tolerancyjne dla gejów miasto w Europie. Miasto, które ma nie tylko burmistrza geja, ale nawet gejowski fanclub drużyny piłkarskiej. To gej na tronie stworzył Berlin.

Klaus Wowereit przed  wyborami zwykł powtarzać w mediach: „Ich bin schwul, und es ist auch gut so” – czyli „jestem gejem i tak jest dobrze”. W niczym mu to nie przeszkodziło i trzecią kadencję jest burmistrzem Berlina. Wyborcy nie mają nic przeciw temu, że Wowereit pokazuje się z partnerem podczas oficjalnych uroczystości. Guido Westerwelle, szef dyplomacji Niemiec, odkąd wziął ślub, bez skrępowania zabiera małżonka w zagraniczne delegacje. I chociaż dziś niektórzy patrzą na te praktyki podobnie jak w XVIII wieku europejskie dwory na Fryderyka II Hohenzollerna, niemieccy politycy nic sobie z tego nie robią. Pamiętają pewnie, że choć przez całe życie ciągnęła się za Fryderykiem II opinia pederasty, lud do końca nazywał dobrodusznie władcę „Starym Frycem” (Alte Fritz). Ba, dla Prusaków ważniejsze były sukcesy militarne oraz liberalne reformy, które zapoczątkowały erę nowoczesnego państwa i uczyniły z Prus pierwszą oświeceniową monarchię, niż zaglądanie do alkowy monarchy. 

Recenzent Wolter

Obok Londynu dwór Hohenzollernów  w Berlinie uchodził za bastion wolnej myśli i liberalizmu. Fryderyk II wyznawał najbardziej nowoczesne poglądy spośród wszystkich monarchów Europy i chętnie otaczał się wybitnymi ludźmi o podobnych zapatrywaniach. W Sali Marmurowej letniej rezydencji w Poczdamie towarzystwo wiodło dysputy o filozofii, literaturze i polityce. W 1750 roku do zacnego grona dołączył Wolter, który objął na trzy lata posadę królewskiego szambelana. Republikańskie poglądy filozofa, pisarza, dramaturga i historyka nie podobały się Ludwikowi XV. Odprawił więc go z Wersalu, a Wolter skorzystał z zaproszenia króla Prus. 

Monarcha nie ustępował inteligencją i błyskotliwością swoim rozmówcom. Znał literaturę europejską, czytał dzieła filozoficzne i pisał książki – wyłącznie po francusku. Spod jego pióra wyszły poezje i liczne dzieła historyczne (m.in. poświęcone historii Prus i wojnie siedmioletniej). Kolekcjonował sztukę, zgromadził olbrzymią bibliotekę, poza tym doskonale grał na flecie i komponował muzykę pod okiem m.in. syna Jana Sebastiana Bacha. Nic dziwnego, że Wolter był pod wrażeniem władcy.  

Szambelan towarzyszył królowi niemal każdego dnia. Francuz poznał prywatnie swojego protektora i miał wiele okazji przyjrzeć się od kuchni życiu dworu. Obyczaje panujące w pałacu wykraczały poza ogólnie przyjęte zasady savoir-vivre’u. Król podchodził do moralności seksualnej z niespotykanym na owe czasy luzem. „[Król] kazał wezwać swoich dwóch albo trzech faworytów, podporuczników z własnego regimentu albo paziów, hajduków lub młodych kadetów. Pito kawę. Ten, któremu została podrzucona chustka, zostawał pół kwadransa sam na sam z królem” – opisywał w „Pamiętnikach” Wolter.

To właśnie tam bezlitośnie obnażył intymne stosunki panujące w pałacu królewskim. Francuski filozof nazywa pruskiego monarchę „Luc”, co jest czytanym od tyłu francuskim słowem „cul”, znaczącym ni mniej ni więcej tylko… „dupa”. Wolter, który pod koniec służby w Berlinie popadł w konflikt z królem o pieniądze, mógł pisać nieprawdę. Nie ulega jednak wątpliwości, że Fryderyk od młodości przejawiał skłonności homoseksualne, które nie przeszkodziły mu stać się jednym z najpotężniejszych władców Europy. 

Według autora anonimowego dzieła wydanego w Londynie pod tytułem „Memoire secrete”, Fryderyk w ciągu dnia i w regularnych odstępach czasu uprawiał seks z dworzanami, parobkami i zmieniającymi się ciągle chłopcami. Opublikowany pod pseudonimem pamiętnik trudno jednak uznać za wiarygodne źródło historyczne. 

Początek wbrew Ojcu

Na widok spadającej głowy książę stracił przytomność. Porucznik Hermann von Katte, jego najbliższy przyjaciel, zapłacił za lojalność najwyższą cenę. Obaj przygotowali i omal nie zrealizowali planu ucieczki następcy tronu z Berlina do Anglii. O knowaniach dowiedział się król Fryderyk Wilhelm I i niedoszli zbiegowie zamiast nad Tamizę, trafili nad Odrę do kostrzyńskiej twierdzy. Osiemnastoletni Fryderyk też miał zostać zabity, lecz król – po namowach – wspaniałomyślnie darował mu życie. Zmusił jednak syna do przyglądania się egzekucji przyjaciela. Następca tronu doznał wstrząsu i, gdy odzyskał w celi świadomość, był już innym człowiekiem. 

Wydarzenie z 6 listopada 1730 r. rzeczywiście odmieniło Fryderyka. Podporządkował się woli ojca i w ciągu  10 lat był gotowy do przejęcia władzy w Prusach. Dotąd książę pozostawał w ostrym konflikcie z ojcem. Monarcha, nie bez powodu nazywany królem żołnierzem (Soldatenkönig), wychowanie dzieci pojmował w kategoriach przysposobienia do służby państwu, wpajanego za pomocą wojskowego drylu. Wymagał bezwzględnego posłuszeństwa, a sprzeciw karał z najwyższą surowością. Wrażliwy i rozmiłowany w sztukach pięknych Fryderyk nie pasował do roli władcy. Książę grę na flecie przedkładał nad strzelanie, od fechtunku wolał pisanie wierszy. Ojciec razami oduczał następcę tych – jak twierdził – niewieścich upodobań. Fryderyk miał dość domu rodzinnego i dlatego postanowił uciec. 

Nie wiadomo, czy młodego Hohenzollerna łączyło z von Kattem coś więcej niż przyjaźń. Na podstawie źródeł historycznych nie da się stwierdzić, czy król podejrzewał młodzieńców o romans. Książę od wczesnych lat młodości przejawiał w każdym razie zainteresowanie tą samą płcią. W listach Fryderyka do siostry Wilhelminy, jak również w jej pamiętnikach, można przeczytać o związku 16-letniego księcia ze starszym o rok królewskim paziem o nazwisku Peter Christoph Keith. Król, gdy zorientował się w sytuacji, natychmiast zwolnił służącego. Książę szybko zakochał się w podporuczniku Borckem, jednak oficer nie odwzajemniał uczucia. Z młodszym bratem Heinrichem, bez wątpienia gejem, miał popaść w konflikt, wywołany zazdrością o królewskiego pazia. 

 

Małżeństwo z Elżbietą Krystyną von Braunschweig-Bevern było raczej dowodem uległości wobec ojca niż przejawem zainteresowania kobietami. Fryderyk unikał towarzystwa żony, a po objęciu tronu w 1740 r. niemal całkowicie zerwał z nią stosunki. Królowa – zepchnięta na margines życia dworskiego – większość czasu spędzała w letniej rezydencji w Schönhausen koło Berlina. W pałacu Sanssouci była oficjalnie uznawana za persona non grata. Król zdawał się czerpać satysfakcję z upokarzania królowej. Nie rozwiódł się, ani nie utrzymywał metres, co było na dworach królewskich powszechnym obyczajem. Jak skrupulatnie wyliczyli historycy, w latach 1741–1762 władca tylko dwa razy świętował urodziny małżonki. Nawet podczas tych nielicznych wspólnie spędzonych chwil traktował Elżbietę z nieskrywanym chłodem. Po kilkuletniej rozłące Fryderyk potrafił powitać żonę słowami: „Madame zrobiła się jeszcze bardziej korpulentna”.  


WALECZNE SERCE

Fryderyk Wilhelm I nie zdołał musztrą rozbudzić w następcy uczuć względem kobiet. Udało mu się za to bez wątpienia wpoić synowi zamiłowanie do oręża i walki zbrojnej. Pół roku po koronacji Fryderyk najechał Śląsk i pozbawił Austrię kontroli nad tą najbardziej rozwiniętą gospodarczo prowincją Czech. W 1756 roku, bez wypowiedzenia wojny, zaatakował, złupił i podporządkował sobie sąsiednią Saksonię. Rozpętał się pierwszy w dziejach konflikt o zasięgu światowym. Wojna siedmioletnia, w którą zostały wciągnięte wszystkie europejskie mocarstwa, toczyła się także w zamorskich koloniach. W 1772 roku wraz z dwoma kobietami: carycą Katarzyną i cesarzową Marią Teresą dokonał pierwszego rozbioru Polski, zagarniając Pomorze Gdańskie i Warmię. Gdy po 40 latach sprawowania władzy umierał w 1786 roku – Prusy były potęgą, gotową do przejęcia roli dziewiętnastowiecznego hegemona.  

Fryderyk, oskarżany przez ojca o zniewieściałość, osobiście brał udział w bitwach i wykazał się na polu walki męstwem i odwagą. W bitwie pod Kunowicami w 1759 roku omal nie zginął. Podobno przeżył dzięki tabakierce trzymanej na piersi, od której odbiła się kula nieprzyjaciela. „Moje ubranie jest podziurawione kulami – notował Fryderyk podczas bitwy. – Dwa konie pode mną zastrzelone padły, moje szczęście, że jeszcze żyję. Nasza klęska jest ogromna. Z 48-tysięcznej armii pozostało mi nie więcej niż trzy tysiące ludzi”. Królowi udało się jednak powrócić do Berlina, zebrać siły i w ostatecznym rozrachunku rozstrzygnąć losy wojny na swoją korzyść.

W polityce międzynarodowej Fryderyk stosował rozwiązania siłowe, podobne do „argumentów” używanych przez Rosję, Szwecję czy Francję. Przy załatwianiu spraw wewnętrznych znacznie różnił się od europejskich monarchów. Wierny libertyńskim przekonaniom, z determinacją pruskiego oficera reformował kraj w duchu oświeceniowego absolutyzmu. Jego ogromną zasługą było wprowadzenie prawa cywilnego jednakowego dla wszystkich obywateli. Król usprawnił równocześnie sądownictwo oraz wprowadził i egzekwował obowiązek szkolny. W jego rozumieniu nowoczesne państwo miało wobec obywateli nie tylko prawa, ale także obowiązki.   

Władca Prus dosłownie rozumiał absolutystyczną zasadę: król jest pierwszym sługą i pierwszym urzędnikiem państwa. W myśl reguły, że osobiste rządy króla są jego moralnym obowiązkiem, sprawował władzę w sposób bezpośredni. Gdy pozwalały mu na to obowiązki, wyruszał w teren, by na własne oczy przekonać się, jak prowincja wprowadza jego reformy. Pruska literatura i sztuka pełne są obrazów króla rugającego dzieci wiejskie za nieobecność w szkole, doglądającego pracy w manufakturach, a także robót budowlanych. Fryderyk potrafił skontrolować, czy chłopi stosują się do zaleceń i uprawiają ziemniaki. Jego absolutna władza ingerowała także w sferę moralności, którą reformował zgodnie w ideałami Oświecenia. 

ŁAGODNY UMYSŁ

Rewolucja obyczajowa w Prusach dokonała się odgórnie w trybie administracyjnym. Król nakazał poddanym zmianę światopoglądu i egzekwował przestrzeganie liberalnych przepisów przy pomocy instytucji państwa. Jednym z pierwszych dekretów Fryderyk zniósł stosowanie tortur. Inni władcy jeszcze długo uznawali łamanie kołem i przypiekanie za nieodzowne narzędzia w ręku wymiaru sprawiedliwości. Berlin, by nie drażnić zagranicznych partnerów, przez wiele miesięcy próbował utrzymać w tajemnicy informację o tej reformie. 

Poruszenie na europejskich dworach wywołało złagodzenie represji za przestępstwa przeciwko moralności i „prawu boskiemu”. Król w pierwszej kolejności zniósł karę śmierci za homoseksualizm wśród żołnierzy. W okresie gdy Fryderyk był naczelnym wodzem, sądy w zasadzie odstąpiły od karania za stosunki męskomęskie. Homoseksualizm stał się podobno w armii pruskiej zjawiskiem nagminnym, więc jego następca Fryderyk Wilhelm II przywrócił sankcje wobec czynnych gejów w mundurze. 

Sam Fryderyk II traktował seksualność z przymrużeniem oka. Wolter wspomina  w  pamiętnikach przypadek mężczyzny, który za spółkowanie z osłem został skazany na śmierć. Król osobiście interweniował i uniewinnił skazańca, argumentując, że w życiu człowiek posiada zarówno wolność sumienia, jak i penisa… 

Król, wychowany w tradycji protestanckiej, nie był osobą religijną. W testamencie politycznym z 1768 roku Fryderyk II nazywał chrześcijaństwo „metafizyczną powieścią, pełną cudów, sprzeczności i absurdów”. Zrezygnował z narzucenia poddanym swojego wyznania. „Wszystkie religie są równe” – ogłosił i zaprowadził ustawowo tolerancję religijną. Objął ochroną mniejszości, w tym emigrantów  prześladowanych  w  swoich krajach. Ostatecznie zakazał procesów czarownic. Żydzi cieszyli się swobodami, chociaż ich emancypacja dokonała się dopiero w XIX stuleciu.  

Sporo czasu upłynęło, nim Prusy, a później Niemcy, osiągnęły współczesne standardy demokratycznego państwa. Fryderyk jedynie zapoczątkował erę społecznego liberalizmu i praw człowieka, przybliżając Europę do nowoczesności. Król gej przeszedł do historii pod przydomkiem „Wielki” nie z powodu obyczajowych skandali, lecz nowatorskich refom, które uczyniły go pierwszym oświeceniowym władcą Europy.