Pekin nie żartuje. Światu pokazano siłę chińskiej broni nuklearnej

Chiny po raz pierwszy od 44 lat przetestowały potężny pocisk nuklearny na otwartej przestrzeni. Pekin przekonuje, że była to część “rutynowych ćwiczeń”, a wszystkie kraje sąsiedzkie zostały o nich poinformowane. Niepokój w regionie jednak cały czas rośnie.
Chiński pocisk DF-41 może pokonać dystans nawet 12 000 km /Fot. Duan Dang, Army Recognition

Chiński pocisk DF-41 może pokonać dystans nawet 12 000 km /Fot. Duan Dang, Army Recognition

Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (ChAL-W) poinformowała, że pomyślnie przeprowadziła testy międzykontynentalnego pocisku balistycznego (ICBM) nad Oceanem Spokojnym. Władze Chin uspokajają, że w takich testach nie ma jednak niczego niezwykłego, a lot DF-41 miał charakter “rutynowy” i był częścią “corocznych ćwiczeń”. Co więcej, nie odbył się bez wiedzy zainteresowanych krajów sąsiednich.

Czytaj też: Amerykańskie pociski hipersoniczne będą się “pocić” jak ludzie. To w sumie nie powinno nikogo dziwić

Ale fakt, że był to pierwszy chiński test atmosferyczny ICBM nad pełnym morzem od 44 lat, wzbudził pewne zaniepokojenie, zwłaszcza w USA. Niektórzy sugerują, że taka aktywność ChAL-W może zwiastować szykowanie się do ruchów militarnych w niedalekiej przyszłości, być może związanych z Tajwanem.

Chiny testują potężną broń nad otwartym morzem

W maju 1980 r. Chiny przetestowały swój pocisk DF-5 na otwartej przestrzeni – był to pierwszy chiński ICBM. Od tego czasu wszystkie testy takiej broni odbywały się w kraju lub pod ziemią. Międzykontynentalne pociski balistyczne mają zazwyczaj zasięg 5500 km i są w stanie przenosić głowice nuklearne, co czyni je jeszcze bardziej śmiercionośnymi.

Czytaj też: Chiny zbroją się na potęgę. Wyprzedziły już USA, a nawet Rosję w niepokojącym wyścigu

Test obejmował użycie DF-41 (Dongfeng-41), chińskiego międzykontynentalnego pocisku balistyczny (ICBM), uznawanego za jeden z najnowocześniejszych i najbardziej zaawansowanych na świecie. DF-41 ma szacowany zasięg od 12 000 do 15 000 km, co pozwala mu dosięgnąć z Chin większości regionów na świecie, w tym kontynentalnych Stanów Zjednoczonych, Europy i Rosji. Dzięki temu pocisk jest strategicznym narzędziem odstraszania nuklearnego.

Chiny straszą pociskami DF-41 /Fot. CSIS

DF-41 jest zdolny do przenoszenia wielu niezależnie naprowadzanych głowic jądrowych (MIRV, Multiple Independently targetable Reentry Vehicle). Szacuje się, że może przenosić od 6 do 10 głowic nuklearnych, co zwiększa jego zdolności rażenia i utrudnia obronę. Co więcej, DF-41 może być wystrzeliwany z mobilnej platformy transportowej (TEL), co znacznie zwiększa jego możliwości ukrycia i szybkiego przemieszczania. Pocisk jest napędzany paliwem stałym, więc może być gotowy do użycia w krótkim czasie.

Pocisk DF-41 jest częścią chińskiego programu rozwoju ICBM, który miał na celu unowocześnienie arsenału nuklearnego kraju. Prace nad nim trwały od lat 80. XX wieku, a jego pierwsze testy przeprowadzono w latach 90. Pocisk został oficjalnie zaprezentowany w 2019 r. podczas obchodów 70-lecia Chińskiej Republiki Ludowej. Jest także symbolicznym elementem rosnących zdolności wojskowych Chin, zarówno pod względem technologii, jak i strategicznego wpływu na arenie międzynarodowej.

Trzeba zauważyć, że testy rakietowe wzrosły w ostatnich dniach w regionie Azji i Pacyfiku. Bliski przyjaciel Chin, Korea Północna, również testował rakiety w ostatnich miesiącach. Co więcej, Stany Zjednoczone także zwiększyły swoją obecność w regionie i niedawno oświadczyły, że będą kontynuować rozmieszczanie systemu rakiet średniego zasięgu Typhon na Filipinach. System Typhon przybył na Filipiny na wspólne ćwiczenia wojskowe, ale nadal jest tam rozmieszczany nawet po zakończeniu manewrów. Chiny żądają jego usunięcia, ale nic takiego się nie wydarzy, dlatego wspomniany test DF-41 można potraktować jako ostrzeżenie dla Amerykanów i prawdopodobnie reszty świata.