W Chinach nie można korzystać z iPhone’ów? Tak, ale dotyczy to tylko niektórych osób
Utrata rynkowej pozycji przez Huawei była dla Apple’a bardzo na rękę, bo to właśnie on, nawet na chińskim rynku, w dużej mierze przejął klientów swojego konkurenta. Biorąc pod uwagę napiętą sytuację pomiędzy Chinami a USA oraz coraz śmielsze poczynania Państwa Środka mające na celu uniezależnienie się od zachodu, było tylko kwestią czasu, aż tamtejszy rząd podejmie jakieś śmielsze kroki. Jak donosi The Wall Street Journal – Chiny zdecydowały się na naprawdę poważny ruch, jakim jest zakaz korzystania z iPhone’ów i innych produktów technologicznych zagranicznych marek.
Oczywiście nie dotyczy to każdego, bo rządowy zakaz objął jedynie pracowników urzędów. To właśnie oni nie mogą używać w calach służbowych tych sprzętów, a nawet nie mogą ich wnosić do budynków biurowych. Posunięcie to stanowi znaczne rozszerzenie długotrwałych wysiłków Chin mających na celu zmniejszenie zależności od zagranicznych technologii. Powodem jest obawa o bezpieczeństwo, bo tak jak w USA i Europie boimy się, że chiński rząd szpieguje nas przy pomocy sprzętów Huawei czy TikToka, tak w Państwie Środka obawiają się, że to samo robi Apple. Jak zauważają analitycy, wprowadzenie takiego zakazu, na tydzień przed premierą serii iPhone 15, może wywołać obawy wśród zagranicznych firm działających w Chinach.
W ostatnich tygodniach przełożeni poinstruowali urzędników, aby nie używali tych urządzeń w kanałach komunikacji w miejscu pracy. To kolejny krok w ramach ciągłych wysiłków Pekinu, mających na celu zmniejszenie zależności od zagranicznych technologii, zwiększenie cyberbezpieczeństwa i ograniczenie przepływu wrażliwych danych przez granice Chin – czytamy w raporcie The Wall Street Journal.
W zasadzie, jeśli przypomnimy sobie poprzednie poczynania tamtejszego rządu, ten nowy zakaz wcale nie dziwi. Już w 2014 roku produkty Apple’a dostały bana w niektórych budynkach rządowych, a w tym samym roku podobny los spotkał Windowsa 8 – system nie mógł być używany na rządowych komputerach. Działania Chin jeszcze się wzmogły w 2020 roku, po ogłoszeniu przez Pekin szerzej zakrojonych planów uniezależnienia się od zachodu. Działania te objawiają się m.in. wymuszaniem na firmach związanych z państwem przejścia na lokalne oprogramowanie i sprzęty produkowane w kraju.
Czytaj też: Apple nie chce stosować się do unijnych przepisów. Twierdzi, że iMessage nie jest zbyt popularny w Europie
Na razie ban na smartfony Apple’a dotyczy tylko pracowników państwowych urzędów, więc analitycy nie spodziewają się, by – przynajmniej na razie – wywarło to jakiś większy wpływ na zyski Apple’a. Jeśli jednak Chiny zdecydują się na bardziej radykalne działania, gigant z Cupertino może być w nie lada opałach. Trzeba bowiem pamiętać, że sprzedaż na chińskim rynku odpowiada za prawie jedną piątą globalnych przychodów Apple’a. Na utratę takich pieniędzy firma nie może sobie pozwolić.