Badacze z Uniwersytetu w Nagoi odkryli, że osoby narażone na zawroty głowy, nudności czy ogólne złe samopoczucie podczas jazdy samochodami elektrycznymi, mogą odczuć znaczną poprawę po odsłuchaniu jednominutowego tonu dźwiękowego o stałej częstotliwości 100 Hz. Co najważniejsze, efekt terapeutyczny wystąpił nie tylko w warunkach laboratoryjnych – w symulatorach jazdy – ale również w realnych pojazdach i nawet na huśtawce na placu zabaw. Tak szerokie potwierdzenie skuteczności sugeruje, że mamy do czynienia z uniwersalnym i łatwo dostępnym środkiem zaradczym.
Czytaj też: Pożary EV pod kontrolą. Innowacyjne rozwiązanie przetrwało test w ekstremalnej temperaturze
Według głównego autora badania, prof. Masashiego Kato, dźwięk ten stymuluje narządy otolitowe w uchu wewnętrznym – struktury odpowiedzialne za wykrywanie przyspieszenia liniowego i siły grawitacji. W efekcie dochodzi do “resetu” układu równowagi, który łagodzi typowe dla choroby lokomocyjnej zaburzenia.
Dlaczego EV wywołują mdłości?
Rosnąca liczba doniesień o tym, że jazda samochodem elektrycznym może być mniej komfortowa niż podróż autem spalinowym, ma swoje naukowe uzasadnienie. Główna różnica leży w dynamice jazdy – EV przyspieszają gwałtowniej, a dzięki systemowi rekuperacji również inaczej zwalniają. W odróżnieniu od klasycznych hamulców, systemy odzyskiwania energii wywołują niskoczęstotliwościowe przeciążenia, które dezorientują układ przedsionkowy.
Czytaj też: Samochody elektryczne kontra spalinowe. Najnowsze mogą zaskoczyć
Chińskie badania opublikowane niedawno przez zespół z Uniwersytetu Nauk i Technologii w Hongkongu wykazały, że sam sposób hamowania w EV wystarcza, by wywołać objawy choroby lokomocyjnej. Inne analizy, m.in. z Chongqing University, potwierdziły wzrost napięcia mięśniowego, wiercenie się i trudności z koncentracją podczas jazdy elektrykami – szczególnie wśród pasażerów siedzących z tyłu.
Na poziomie neurologicznym te zmiany mają swoje uzasadnienie. Badacze z Uniwersytetu Szanghajskiego we współpracy z koncernem SAIC Motor stwierdzili, że u pasażerów pojazdów elektrycznych reorganizuje się sieć połączeń w mózgu – dochodzi do intensyfikacji aktywności w obszarach odpowiedzialnych za percepcję przestrzeni i integrację bodźców zmysłowych. To adaptacyjna reakcja mózgu na sensoryczny konflikt, w którym obraz z oczu, sygnały z błędnika i odczucia proprioceptywne nie zgadzają się ze sobą.

Największą zaletą dźwiękowej terapii z Nagoi jest jej dostępność – nie wymaga kosztownego sprzętu ani specjalistycznych urządzeń. Ton 100 Hz może być odtworzony z dowolnego głośnika lub słuchawek, co czyni go potencjalnym dodatkiem do systemów infotainment w samochodach lub aplikacji mobilnych dla pasażerów.
Eksperci przewidują, że producenci aut mogą wkrótce zintegrować tego typu dźwięki jako funkcje poprawiające komfort jazdy – podobnie jak wcześniej wprowadzano aktywne wygłuszanie hałasu, systemy ambientowe czy asystentów głosowych. Tak prosta forma przeciwdziałania chorobie lokomocyjnej może w znaczący sposób poprawić odbiór samochodów elektrycznych, szczególnie wśród osób dotychczas nieprzekonanych do ich komfortu.
Choć dźwięk 100 Hz może okazać się skutecznym narzędziem na dziś, trwają także bardziej zaawansowane prace nad poprawą komfortu jazdy EV. Inżynierowie z Uniwersytetu Michigan zaprezentowali w maju 2025 r. system PREACT, który analizuje dane z czujników pojazdu i – zanim auto wykona zakręt lub zacznie hamować – automatycznie dostosowuje pozycję foteli, napina pasy i wysyła haptyczne sygnały do pasażerów. W testach z udziałem 150 ochotników system ten zmniejszył objawy choroby lokomocyjnej niemal o połowę. Co więcej, 80 proc. uczestników zadeklarowało, że chciałoby mieć taką funkcję w swoim przyszłym aucie. Rozwiązania, takie jak PREACT oraz proste narzędzia dźwiękowe mogą razem utorować drogę do nowego standardu komfortu w EV.