Zamieszkuje ją około 1,3 miliona osób. Połowa z nich żyje w dwóch największych miastach – Tallinnie i Tartu. Kraj możemy kojarzyć jako „ojczyznę” Skype’a i miejsce, gdzie poziom cyfryzacji administracji państwowej jest na naprawdę wysokim poziomie. Pod względem przyrodniczym jest to kraina w dużym stopniu zalesiona, pełna torfowisk i niezwykłych krajobrazów, których w Polsce próżno szukać (z wyjątkiem kilku miejsc na Podlasiu i Suwalszczyźnie).
Czytaj też: Prastare kopalnie, łemkowskie cerkwie i wielkie parki. Oto nieznane miejsca UNESCO w Polsce
Litwę, Łotwę i Estonię traktuje się niemal jak całość, chociaż warto wziąć pod uwagę, że państwa bałtyckie wyraźnie się od siebie różnią. Mimo podobnej historii XX wieku, to w starszych wiekach rozwijały się one w zupełnie inny sposób. Litwa jest krajem, gdzie dominuje katolicyzm i który terytorialnie wchodził w skład I RP aż do zaborów. Wileńszczyzna do dzisiaj w większości zamieszkana jest przez polską mniejszość.
Co zobaczyć w Estonii? Zanim zaczniemy zwiedzać, poznajmy historię, kulturę i język kraju
Łotwa i Estonia od czasów średniowiecza rozwijały się jako tereny należące do niemieckich zakonów rycerskich. W późniejszych wiekach często zmieniały „właścicieli” – były lennem RP, należały do Szwecji i Rosji. Przez ten cały czas język i kultura niemiecka odgrywały istotną rolę na tych terenach, co dostrzegalne jest w języku łotewskim (należącym do grupy języków bałtyckich) i estońskim (należącym do rodziny ugrofińskiej), które są pełne germanizmów. Silne wpływy carskie i sowieckie również odcisnęły swoje piętno na leksyce tych języków.
Czytaj też: Nie trzeba jechać w Tatry, by poczuć adrenalinę. Ten szlak w Beskidach to zapewni
Mimo różnić językowych Łotwa i Estonia są sobie bardzo bliskie. Tradycyjnym wyznaniem religijnym obu krajów jest luteranizm. Niemniej obecnie społeczeństwo jest silnie zlaicyzowane i religia nie odgrywa tak silnej roli w życiu publicznym jak dawniej. To, co łączy te dwa państwa, to duży odsetek mniejszości rosyjskojęzycznej, której obecność najłatwiej usłyszeć na ulicach Tallinna i Rygi, gdzie prawie co drugi mieszkaniec jako język ojczysty wskazuje rosyjski.
Choćby krótkie i lakoniczne przedstawienie specyfiki historycznej i kulturowej Estonii odsłania przed nami naprawdę interesującą perspektywę do podróży. Warto tutaj dodać, że najbardziej północna z bałtyckich sióstr charakteryzuje się wysokim stopniem zalesienia, które wynosi około 50 proc. powierzchni kraju. Sporą część z tego stanowią torfowiska, które są wyróżnikiem Estonii. Poza krajami nordyckimi to tutaj właśnie spotkamy się z ogromną liczbą bagien, mokradeł i innych grząskich terenów. Jest to pozostałość po epoce lodowcowej. Wycofujący się lądolód wydrążył w gruncie wiele form, które obecnie są zalane wodą lub stanowią wzgórza morenowe. Ponadto ilość głazów narzutowych (w tym takich o wielkości kilkunastu metrów) jest imponująca.
Czytaj też: To tu jest najstarszy park narodowy w Polsce. Pierwsze wzmianki o nim są sprzed 100 lat
Co zatem warto zobaczyć w Estonii? Wyjedźmy poza stołeczny Tallinn i spójrzmy na zabytki, których nie powstydziłby się żaden kraj oraz poznajmy główne atrakcje przyrodnicze.
1. Park Narodowy Soomaa
Jeśli marzymy o tym, by doświadczyć krajobrazów odległej północy oraz poczuć bliskość natury, to zdecydowanie warto się udać do Parku Narodowego Soomaa zlokalizowanego w południowej części kraju. Na pograniczu regionów Viljandimaa i Pärnumaa znajdziemy przedziwny polodowcowy krajobraz pełen torfowisk. Obszar chroniony park wynosi 398 kilometrów kwadratowych, z czego 51 proc. stanowią bagna. Teren znajduje się w dużym oddaleniu od jakichkolwiek miast. Ba! Nawet nie zobaczymy tutaj żadnych zabudowań wiejskich (z wyjątkiem kilku domostw i niewielkiego centrum turystycznego). Przez mokradła wytyczono kilka szlaków turystycznych w postaci drewnianych mostków. Jeśli przyjechalibyśmy tutaj wiosną, to będziemy mieć okazję popływać tutaj kajakiem przez las i łąki. Zjawisko masowych wezbrań wody podczas wiosennych roztopów nazywane jest tutaj „piątą porą roku”.
2. Jezioro Pejpus
Przyglądając się mapie Estonii, dostrzeżemy, że granica z Rosją przebiega wzdłuż bardzo dużego zbiornika. Jest to Jezioro Pejpus – piąty największych zbiornik słodkowodny w Europie. Jego wybrzeże jest stosunkowo słabo zaludnione w przeciwieństwie do brzegów Morza Bałtyckiego. Odwiedzając jedno z dwóch największych miasteczek – Mustvee lub Kallaste – będziemy mieli okazję zetknąć się z unikatową kulturą staroobrzędowców. Przybyli oni na te tereny w XVII wieku, uciekając przez represjami ze strony Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i władz świeckich. Wyznają oni odmianę prawosławia – skupiają się w tzw. gminach bezpopowskich nurtu pomorskiego. W Kallaste godnym uwagi jest cmentarz staroobrzędowców, gdzie wszystkie nagrobki wyglądają tak samo – są to metalowe krzyże pomalowane w kolorowe wzory. Co ciekawe, nekropolia znajduje się na wysokim klifie nad wodami jeziora, a głowy wszystkich zmarłych skierowane są w stronę Pejpusa.
3. Saaremaa (lub Sarema) – największa z estońskich wysp
Spolszczona wersja nazwy tej wyspy to Sarema i pochodzi ona od estońskiego określenia Saaremaa oznaczającego w luźnym tłumaczeniu „wyspiarska ziemia”. Mimo tego, że co roku największa z estońskich wysp odwiedzana jest przez tysiące turystów, to wciąż możemy poczuć tutaj się atmosferę spokoju, ciszy i kontaktu z morzem. Skrawek lądu o powierzchni 2673 kilometrów kwadratowych zamieszkuje nieco ponad 30 tysięcy osób, co daje gęstość zaludnienia na poziomie 10 razy mniejszym niż w Polsce. Przede wszystkim warto odwiedzić stolicę regionu – Kuressaare, gdzie znajduje się ogromny zamek biskupów ozylskich. Ponadto w okolicach wioski Kaali znajdziemy krater uderzeniowy po meteorycie, a w zachodniej części znajduje się Park Narodowy Vilsandi chroniący unikatowy nadmorski ekosystem z mnogością gatunków ptactwa wodnego. Na Saremie z pewnością nie będziemy się nudzić, a jeśli najdzie nas na to ochotą, to będziemy mogli poopalać się południowego słońca na plażach pomiędzy miejscowościami Nasva i Salme.
4. Suur Munamägi – najwyższa góra w państwach bałtyckich
Mamy problemy z wyjściem na Rysy? Brakuje nam kondycji, mamy lęk wysokości, pojawiają się inne ograniczenia? W Estonii nie będziemy mieli z tym problemu. Najwyższy szczyt Suur Munamägi liczy jedynie 318 m n.p.m. i… jest to najwyższe wzniesienie w ogóle w państwach bałtyckich. Znajduje się ono w południowej Estonii, niedaleko miejscowości Haanja. Zdobycie szczytu nie będzie zdecydowanie szczytem naszych możliwości. Spacer o długości kilkuset metrów zwieńczymy na czubku zalesionej góry. Nasze „męki” wynagrodzi możliwość wyjechania na szczyt wieży widokowej, która w tym miejscu stoi od 1939 roku. Na koniec warto dodać, że nazwa wzniesienia, choć dla polskiego odbiorcy nie wzbudzająca żadnych skojarzeń, to u Estończyków może być obiektem żartów. Suur Munamägi oznacza bowiem „wielką górę-jajo”.
Czytaj też: Najdłuższe tunele drogowe na świecie. Ludzie specjalnie tam jadą dla atrakcji
Przyrodniczych i kulturowych atrakcji w Estonii można wymieniać jeszcze dziesiątki. Ten niewielki kraj o powierzchni trochę większej od województwa mazowieckiego kryje w sobie wiele skarbów, którego dopiero czekają na odkrycie. Warto zadać sobie więcej trudu i pojechać dalej poza Tallinn. W nagrodę dostaniemy bezcenne doświadczenia kontaktu z dziką przyrodą, oszałamiającymi krajobrazami i wyjątkową na skalę Europy kulturą.