Biały Kontynent “atakowany” jest ciepłem z dwóch stron. Z jednej wciąż podnosząca się temperatura powietrza w związku z globalnym ociepleniem, z drugiej aktywność geotermalna pod powierzchnią morskiego dna. Rosnąca temperatura skał dodatkowo przyspiesza topnienie lodowca – wskazują badacze British Antarctic Survey na łamach Geophysical Research Letters.
– Ciepło pochodzące z wnętrza Ziemi to istotny czynnik, który trzeba zrozumieć by poznać warunki wpływające na dynamikę topnienia pokrywy lodowej – wyjaśnia Yasmina Martos związana z amerykańską agencją kosmiczną.
Ogrzewanie lodowca od spodu doprowadza do innego ciekawego zjawiska – zjeżdżania mas lodu po ogrzanej podstawie do wody.
– Znaleźliśmy także obszary o zmniejszonej termicznej aktywności pod dnem, a to pomoże w ustabilizowaniu pokrywy lodowej – dodaje Martos. Jak badana jest ta temperatura? Naukowcy korzystają z systemu analizującego magnetyczną aktywność skał. Rozgrzane pierwiastki tracą swoje właściwości magnetyczne, przez co można prześledzić podziemne prądy cieplne. Najnowszy pomiar pokazuje o 30-50% dokładniejsze dane od poprzednich. Potwierdza wcześniejsze spekulacje, że Wschodnia i zachodnia Antarktyka to dwa osobne regiony. Wschodni to wielki kawał starej skorupy ziemskiej, zachodni zaś niedawno (w okresie Kredy, 100 milionów lat temu) oderwał się od niego. To spowodowało, że warstwa płaszcza w tym miejscu jest cieńsza, a gorące skały wewnątrz Ziemi są bliżej powierzchni i ogrzewają to co na górze.
Naukowcy nie tylko śledzą ruchy podwodnych skał, badają także podziemne rzeki, jeziora i ich aktywność – jakiekolwiek przewidywanie dalszego losu Białego Kontynentu oparte będzie na analizie tego co dzieje się nad i pod nim.
Mapa pokazująca strukturę rzek i jezior pod Antarktyką z zaznaczeniem jeziora Wostok, największego z jezior podlodowcowych.