Czy biblijny potop faktycznie miał miejsce?

Bez względu na region świata, istnieją pewne opowieści, które mają ze sobą zaskakująco wiele wspólnych elementów. Jedna z takowych dotyczy rzekomego potopu. 
Czy biblijny potop faktycznie miał miejsce?

Najbardziej znane w przypadku Europy są fragmenty Starego Testamentu, z których możemy wywnioskować, że Bóg postanowił ukarać ludzkość, zsyłając na nią gigantyczną powódź. Ratunkiem dla człowiek miał być natomiast mający… 600 lat Noe.

Czytaj też: Fenomen na skalę Europy. Dlaczego w Wągrowcu znajduje się to osobliwe skrzyżowanie rzek?

To właśnie on zajął się bowiem budową arki, na której miało znaleźć się miejsce dla rodziny Noego oraz dwójki przedstawicieli każdego gatunku zwierząt. Oczywiście taką perspektywę znamy z Biblii, choć w rzeczywistości trudno uwierzyć, by wszystkie przytoczone detale były zgodne z tym, co faktycznie miało miejsce.

A co w tej sprawie mówi nauka? Przede wszystkim, można wykluczyć scenariusz, w którym cały świat faktycznie znalazł się pod wodą. Z drugiej strony, nie sposób nie zwrócić uwagi na to, jak powszechne są historie o silnych powodziach, z którymi miała zmagać się ludzkość. Przekazy o tych wydarzeniach są spotykane zarówno w kulturach europejskich, jak i azjatyckich, amerykańskich czy afrykańskich. Nawet pozornie odizolowane grupy, zamieszkujące Oceanię, również posiadają podania traktujące o czymś, co można byłoby nazwać potopem.

Historie podobne do tej o biblijnym potopie pojawiają się w zapiskach związanych z kulturami z całego świata

Coś więc musiało być na rzeczy, choć może niekoniecznie do tego stopnia, co moglibyśmy wywnioskować na podstawie biblijnych zapisków. Warto podkreślić, że gdyby roztopić wszystkie lodowce świata, to obecny poziom mórz wzrósłby o około 60 metrów. Z kolei badanie z 2016 roku wykazało, że w górnych 2 kilometrach skorupy ziemskiej znajduje się hipotetycznie 22,6 miliona kilometrów sześciennych wód gruntowych, które mogłyby utworzyć nawet 180-metrową głębinę. 

To ogromne wartości, lecz wciąż dalekie od pokrycia wszystkich ziemskich lądów. Przecież góry, nawet nieszczególnie wysokie, są zazwyczaj znacznie wyższe niż 180 metrów względem poziomu morza. Biblijny potop miał być natomiast na tyle silny, by doprowadzić do pokrycia wodą wszystkich obszarów lądowych naszej planety.

Czytaj też: Znaleźli ślady stóp sprzed 300 000 lat. Kto je pozostawił?

Dodajmy do tego kilka, cóż, mało prawdopodobnych elementów historii znanej ze Starego Testamentu i okaże się, iż autorzy być może po prostu nadmiernie wyolbrzymili całą sprawę. Człowiek nie jest w stanie przeżyć 600 lat (tyle miał Noe budujący Arkę), a zabranie na pokład po 2 przedstawicieli każdego gatunku zwierząt nie pozwoliłoby na ich uratowanie w długofalowej perspektywie. 

Jeśli natomiast widzimy, jak powszechne są historie o wyjątkowo dużej powodzi, na jakie można natrafić w różnych źródłach, to z pewnością coś jest na rzeczy. Szczególnie, gdy opowieści te pochodzą z odmiennych zakątków świata. Nawet jeśli wizja biblijnego potopu była wyolbrzymiona, to nie można wykluczyć, iż w całej opowieści skrywa się co najmniej ziarnko prawdy.