Globalizacja się skończyła? Nowe badanie dostarcza odpowiedzi

Globalizacja to zjawisko oceniane w bardzo niejednorodny sposób. Bez względu na to, czy kojarzy nam się ono pozytywnie czy też negatywnie, pojawia się co najmniej jedno pytanie: czy globalizacja nadal trwa?
Globalizacja się skończyła? Nowe badanie dostarcza odpowiedzi

Odpowiedzi w tej kwestii chcieli udzielić naukowcy z University of Waterloo, University of British Columbia i China Europe International Business School. O tym, do jakich wniosków doszli na podstawie przeprowadzonych analiz badacze piszą na łamach Journal of International Business Studies

Czytaj też: Oddasz narządy, skrócimy ci wyrok. Pojawił się kontrowersyjny pomysł

Zacznijmy jednak od wyjaśnienia, czym dokładnie jest globalizacja. Najprościej można opisać ten proces jako ogół powiązań przejawiających się rosnącą współzależnością państw, społeczeństw, gospodarek i kultur. W praktyce sprawia to, że poszczególne kraje stają się do siebie coraz bardziej podobne, a różnice pomiędzy nimi (w różnych aspektach) stają się bardziej zatarte.

Autorzy wspomnianych badań chcieli wyjaśnić, jak globalizacja wypada obecnie i czy można stwierdzić, że mogło już dojść do jej zakończenia, bądź czy stanie się to w najbliższym czasie. Zdaniem naukowców to mało prawdopodobne, a jedną z przyczyn jest to, że potencjalne koszty ekonomiczne załamania globalizacji byłyby zbyt wysokie zarówno dla Stanów Zjednoczonych jak i Chin (tworzących dwa wrogie obozy) a także ich sojuszników. 

Globalizacja wydaje się zjawiskiem korzystnym zarówno dla Chin jak i Stanów Zjednoczonych

Zakończenie globalizacji zabolałoby praktycznie każdego konsumenta. Autorzy zwracają również uwagę na inną kwestię: ich zdaniem intencje Chin dotyczące dążenia do samowystarczalności są niewłaściwie interpretowane przez Amerykanów. Ci drudzy doszukują się bowiem w takich działaniach ofensywnych motywacji, podczas gdy w rzeczywistości Państwo Środka może być nastawione zdecydowanie bardziej defensywnie. Negatywne przeświadczenie Chińczyków miałoby być natomiast podyktowane próbami ograniczania rosnącej potęgi gospodarczej i politycznej ich kraju.

Na ile jednak realne może być zagrożenie dla świata stwarzane przez Chiny? Wydaje się, że rosnąca centralizacja dotycząca tamtejszych innowacji nie wpłynie pozytywnie na chiński postęp technologiczny. Z kolei odnotowany spadek wzrostu gospodarczego uniemożliwi chińskim władzom dalszego dostarczania funduszy na rozwój wszelkiego rodzaju innowacji. Najbardziej problematyczny może się natomiast okazać kryzys demograficzny, którego pierwsze objawy widać już teraz i który to na dobre uderzy w kolejnej dekadzie.

Czytaj też: Pracownik na skraju wytrzymałości. Oto jeden z najpoważniejszych błędów popełnianych przez pracodawców

Kiedy już chiński rozwój spowolni, a świat zachodu zobaczy, że Państwo Środka nie stanowi tak dużego zagrożenia, jak mogłoby się wydawać, sytuacja powinna się ustabilizować. To z kolei miałoby doprowadzić do osłabienia granic powstałych na linii wschód-zachód w ciągu ostatnich miesięcy i lat. Innymi słowy: globalizacja, obecnie nieco spowalniająca, raczej nie załamie się w najbliższym czasie, a być może w pewnym momencie nawet przyspieszy. Tym bardziej, iż w skali globalnej świat skorzysta na współpracy między Stanami Zjednoczonymi i Chinami.