To rzeczywiście brzmi dość absurdalnie: smakowanie czegokolwiek przez stopy. Do tego sam w sobie czosnek ma charakterystyczną i silną woń, a stopy? To już kwestia indywidualnego podejścia do butów, higieny i temperatur… jeśli wiecie o co nam chodzi.
Zaufajcie nam jednak – to eksperyment całkowicie bezpieczny. American Chemical Society poleca podkraść z kuchni trochę świeżego czosnku oraz wyposażyć się w worek na śmieci. Tylko tyle? Tak, to wystarczy.
Teraz należy pokroić świeży ząbek czosnku, włożyć go do worka, a następnie zdjąć buty, skarpetki i w ten sam worek zapakować swoją stopę. Dla pewności, że nie zadziała autosugestia, możecie uszczelnić tą dziwną „skarpetę” na swojej stopie taśmą klejącą w kostce. Następnie potrzyjcie czosnkiem stopę i… poczekajcie przez mniej więcej godzinę (może jakiś serial?). Oglądając końcówkę godzinnego odcinka powinniście poczuć w ustach charakterystyczny smak.
Jak to działa?
Za pomocą tak prostego doświadczenia możemy dowiedzieć się czegoś zarówno o czosnku jak i naszej skórze. Od razu wyjaśnijmy sobie: nie, nie mamy kubków smakowych na stopach. Za ciekawe zjawisko odpowiedzialny jest specjalny związek chemiczny o nazwie allicyna. To siarkoorganiczny związek o działaniu bakteriobójczym, zatem dla nas całkiem przydatny w walce z chorobami. Znajdziemy go właśnie w ząbkach czosnku.
Teraz najciekawsze: allicyna umie oszukać naszą skórę. Ten największy z ludzkich narządów zaprojektowany jest ewolucyjnie by osłonić nasze wrażliwe wnętrze (metaforycznie i w rzeczywistości) przed czynnikami zewnętrznymi: nie przepuszcza na przykład wody. Alicyna w czosnku ma właściwości podobne do wody, ale i oleju, zatem z łatwością „oszukuje” nasze systemy ochronne i wnika w skórę. Następnie trafia do krwi i tą drogą w końcu do naszej głowy, nosa i ust, skąd pochodzi impuls o odczuciu charakterystycznego smaku. Niektórzy podczas eksperymentu czują też zapach czosnku, mimo szczelnego zamknięcia plastikowej torby.
Źródło: Popsci