DRO, Tiandu i Queqiao. Chiny budują księżycową infrastrukturę

Chiny systematycznie rozbudowują swoją obecność w przestrzeni okołoksiężycowej. Nie ma innego kraju, który w ciągu ostatnich kilkunastu lat z powodzeniem zrealizował tyle udanych misji księżycowych. W ramach nowej strategii kosmicznej kraj ten realizuje serię misji małych sond kosmicznych, które testują technologie kluczowe dla przyszłej infrastruktury łączącej Ziemię i Księżyc. Testowane są przede wszystkim systemy komunikacji, nawigacji oraz manewrowania na różnych orbitach znajdujących się w przestrzeni cis-lunarnej, czyli rozciągającej się od orbity okołoziemskiej aż po orbitę Księżyca wokół Ziemi. Wszystko to z myślą o długoterminowych operacjach kosmicznych.
DRO, Tiandu i Queqiao. Chiny budują księżycową infrastrukturę

Jednym z najważniejszych projektów realizowanych w ramach tego programu są satelity DRO-A i DRO-B, wystrzelone w marcu 2024 roku. Początek misji nie należał do udanych. Jak by nie patrzeć, podczas startu doszło do awarii górnego stopnia rakiety, co skomplikowało realizację całej misji. Ostatecznie jednak inżynierom udało się uratować obie sondy i w sierpniu 2024 r. trafiły na docelowe dalekie orbity wsteczne wokół Księżyca. Te niezwykle stabilne orbity są idealne do długotrwałych badań i testów operacyjnych w głębokiej przestrzeni kosmicznej.

Równolegle do misji DRO, inny chiński zespół rozwija projekt Tiandu. W ramach tego projektu sonda Tiandu-1, wystrzelona w towarzystwie przekaźnikowego satelity Queqiao-2, została najpierw, przed powrotem misji Chang’e-6 z próbkami księżycowymi umieszczona na orbicie księżycowej, a następnie, w maju 2025 r., przeszła na orbitę rezonansową 3:1, wykonując trzy okrążenia wokół Ziemi na każde okrążenie Księżyca. W międzyczasie sonda DRO-B przeszła na orbitę rezonansową 3:2. Takie konfiguracje pozwalają na testowanie autonomicznej nawigacji i kontroli orbity w złożonych warunkach grawitacyjnych.

Czytaj także: Prywatna firma z Chin testuje rakietę wielokrotnego użytku. Elon Musk może zacząć się martwić

Sonda DRO-B od roku podróżuje po trajektorii zahaczającej o punkty Lagrange’a L3, L4 i L5 w układzie Ziemia-Księżyc — miejscach o strategicznym znaczeniu dla przyszłej infrastruktury kosmicznej.

Chiny nie ograniczają się tylko do testów. Satelity testowe mają służyć jako fundament dla przyszłej konstelacji Queqiao, sieci satelitów wspierających działania na powierzchni Księżyca i w jego otoczeniu. System ten ma zapewniać stałą komunikację, dokładną nawigację oraz szerokozakresową teledetekcję. W planach jest także obsługa infrastruktury w punktach libracyjnych (Lagrange’a), które ze względu na stabilność grawitacyjną są idealnym miejscem dla baz i platform badawczych. To wszystko zatem wygląda na kompleksową budowę infrastruktury, która docelowo Chinom ma pozwolić na rozszerzenie swojej działalności na całą przestrzeń wypełniającą orbitę Księżyca.

Czytaj także: Chiny zbudowały drugą stację kosmiczną. Jest rekordowo duża i… nie w kosmosie

Misje te nie przebiegają jednak bez problemów. DRO-B, mimo że znajduje się na docelowej orbicie, wykazuje nieregularną aktywność, najprawdopodobniej z powodu uszkodzonych paneli słonecznych — efektu wspomnianej wcześniej awarii podczas startu. Podobne problemy mogą dotyczyć także DRO-A. Z kolei Tiandu-2, wystrzelony wraz z Tiandu-1, wykazuje oznaki nieregularnych obrotów, co może wskazywać na mechaniczne uszkodzenia lub zejście z zaplanowanej trajektorii. Oficjalnych informacji — jak można się spodziewać — brak.

Warto tutaj jeszcze pamiętać, że obecnie Chiny dysponują również dwoma księżycowymi satelitami przekaźnikowymi: Queqiao-1 i Queqiao-2. Ten drugi ma odegrać kluczową rolę w misjach Chang’e-7 (planowanej na 2026 rok) oraz Chang’e-8 (lata 2028–2029), które skoncentrują się na eksploracji południowego bieguna Księżyca, czyli najciekawszego miejsca na Księżycu, w kierunku którego z zainteresowaniem spoglądają wszystkie agencje kosmiczne na powierzchni Ziemi.