
Dżdżownica australijska (Megascolides australis), bo tak brzmi naukowa nazwa tego gatunku, zamieszkuje wilgotne obszary położone około 100 km na wschód od Melbourne. Standardowy osobnik mierzy ok. metra długości przy ok. 2 cm grubości, ale największe okazy sięgają aż 3 m. Dla porównania warto dodać, że największa dżdżownica odnotowana w Wielkiej Brytanii, nazwana Dave, osiągnęła jedynie 40 cm.
Czytaj też: Dziwne organizmy w Yellowstone. Nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy
Te australijskie olbrzymy różnią się zasadniczo od swoich europejskich krewniaków. Dr Beverley Van Praagh, specjalistka badająca te gatunki, opisuje je jako “wolno poruszające się i pełne gracji olbrzymy”. Ich purpurowo-szare ubarwienie i spokojny charakter czynią z nich wyjątkowe stworzenia w świecie bezkręgowców, zupełnie odmienne od pospolicie znanych, wijących się dżdżownic.
Ta dżdżownica to prawdziwy gigant i wkrótce może wyginąć
Najbardziej charakterystyczną cechą tych dżdżownic są odgłosy, które towarzyszą ich podziemnej wędrówce. Podstawową metodą lokalizacji tych stworzeń jest tupanie po powierzchni ziemi i nasłuchiwanie charakterystycznego dźwięku przypominającego bulgotanie wody spływającej z wanny. Te niezwykłe odgłosy powstają, gdy spłoszony okaz cofa się głębiej w wilgotnej glebie.
Czytaj też: Robaki z Czarnobyla z “supermocami”. Nikt się tego nie spodziewał
Dźwięki te stały się nieocenionym narzędziem dla badaczy próbujących zrozumieć życie tych nieuchwytnych stworzeń. W przeciwieństwie do większości dżdżownic, które są nieme, australijskie giganty zdradzają swoją obecność właśnie poprzez charakterystyczne odgłosy, co znacznie ułatwia ich lokalizację w gęstych glebach Gippslandu.
Procesy rozrodcze tych olbrzymów owiane są tajemnicą i nigdy nie zostały zaobserwowane przez człowieka. Choć są hermafrodytami posiadającymi zarówno męskie, jak i żeńskie narządy rozrodcze, ich podziemny tryb życia uniemożliwia bezpośrednią obserwację zachowań godowych. Co zastanawiające, dotychczas nie udało się również rozmnożyć tych stworzeń w warunkach hodowlanych.
W sezonie wiosenno-letnim dżdżownice składają pojedyncze jajo w przezroczystym kokonie o bursztynowym kolorze. Simon Hinkley, badacz zajmujący się tymi gatunkami, opisuje kokony jako przypominające kształtem koktajlową kiełbasę. Po ok. roku z takiego kokonu wykluwa się młody osobnik mierzący ok. 20 cm długości. Podświetlony kokon pozwala nawet dostrzec rozwijającego się w środku robaka.

Strategia rozrodcza tych dżdżownic znacznie różni się od tej stosowanej przez ich mniejszych krewniaków. Zamiast składać wiele jaj naraz, olbrzymy z Gippslandu inwestują całą energię reprodukcyjną w jedno potomstwo. Okres inkubacji trwa ponad rok, co czyni je jednymi z najwolniej rozmnażających się bezkręgowców na świecie.
Ten niezwykle długi cykl rozrodczy w połączeniu z produkcją tylko jednego jaja sprawia, że populacje tych robaków są szczególnie wrażliwe na jakiekolwiek zakłócenia środowiskowe. Każda utrata dorosłego osobnika ma znaczący wpływ na przetrwanie lokalnej kolonii, co stanowi poważne wyzwanie dla ochrony gatunku.
Paradoksalnie, pomimo imponujących rozmiarów, dżdżownice olbrzymie są niezwykle delikatnymi stworzeniami. Nawet niewielkie skaleczenie powoduje krwawienie jasnoczerwoną krwią i zazwyczaj kończy się śmiercią osobnika. Ich ciała mogą łatwo ulec rozerwaniu podczas przenoszenia lub przy zbyt intensywnym kontakcie.
Historyczne relacje z okresu kolonizacji opisują dramatyczne sceny podczas pierwszego oczyszczania i orania siedlisk tych robaków. Anegdotyczne opowieści mówią o przerażających widokach, gdy pola były “czerwone od krwi” po pierwszym zaoraniu. Choć brzmi to jak scenariusz horroru, te opisy dobitnie ilustrują skalę zniszczeń, jakie działalność człowieka wyrządziła w populacjach tych niezwykłych zwierząt.
Obecnie dżdżownice olbrzymie z Gippslandu zamieszkują zaledwie 5 znanych lokalizacji w regionie południowo-wschodniej Australii. Gatunek ten został sklasyfikowany jako narażony na wyginięcie na Czerwonej Liście IUCN. Głównymi zagrożeniami są zmiany poziomu wód gruntowych, naruszenia struktury gleby oraz prowadzone wykopaliska.
Te izolowane kolonie są wyjątkowo wrażliwe na zmiany środowiskowe. Robaki wymagają specyficznych warunków – wilgotnej gleby gliniastej występującej tylko w określonych partiach Gippslandu. Każde zakłócenie tego delikatnego ekosystemu może doprowadzić do lokalnego wyginięcia populacji, a ze względu na ich ograniczoną mobilność, ponowne zasiedlenie takich terenów jest praktycznie niemożliwe.