Oj! Earendel to najstarsza znana gwiazda. Teraz okazuje się, że to może być coś innego

Pamiętacie emocje w środowisku astronomicznym sprzed dwóch lat? Odkrycie najdalszej znanej gwiazdy wydawało się przełomem, który zmieni nasze rozumienie wczesnego wszechświata. Tymczasem najnowsze badania rzucają cień wątpliwości na tamto doniesienie. Okazuje się, że Earendel może wcale nie być pojedynczą gwiazdą.
Oj! Earendel to najstarsza znana gwiazda. Teraz okazuje się, że to może być coś innego

Co właściwie zobaczyliśmy przez teleskopy? Czyżby naukowcy popełnili błąd w trakcie interpretacji? Zagadka tego obiektu oddalonego o 12,9 miliarda lat świetlnych od Ziemi staje się coraz bardziej fascynująca. Najnowsze obserwacje sugerują zupełnie inną naturę tajemniczego ciała niebieskiego.

Rewizja kosmicznego odkrycia. Earendel pod lupą

Kosmiczny Teleskop Hubble’a w 2022 roku wykrył obiekt, który nazwano Earendel – od staroangielskiego określenia „gwiazdy porannej”. Uznano go za gwiazdę powstałą zaledwie 900 milionów lat po Wielkim Wybuchu, gdy wszechświat miał zaledwie 7% obecnego wieku. Obserwacja była możliwa dzięki rzadkiemu zjawisku soczewkowania grawitacyjnego, które powiększyło obraz co najmniej 4000-krotnie.

Czytaj także: Kosmiczni detektywi znaleźli ślady. W przeszłości istniały przerażające supermasywne gwiazdy

Pierwotne analizy wskazywały na masywną gwiazdę dwukrotnie gorętszą od Słońca i około milion razy jaśniejszą. Dostrzeżono też ślady chłodniejszego towarzysza.

James Webb zmienia perspektywę. Dane spektroskopowe

Kluczowy zwrot nastąpił dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Jamesa Webba. Badania opublikowane 31 lipca w periodyku The Astrophysical Journal przedstawiły zaskakujące wnioski z analizy spektroskopowej wykonanej instrumentem NIRSpec. Precyzyjne spektrum ciągłe obiektu okazało się odpowiadać charakterystykom gromad kulistych – skupisk gwiazd związanych grawitacyjnie i powstałych z tej samej materii.

Massimo Pascale, główny autor nowego badania, zauważa, że gdyby Earendel rzeczywiście był gromadą, jego właściwości zgadzałyby się z modelami rozwoju takich struktur we wczesnym wszechświecie. Instrument NIRSpec dostarczył znacznie bogatszych danych niż wcześniej używana kamera NIRCam, ukazując cechy wcześniej niedostrzegalne.

Nie wszyscy badacze przekonani są do nowej interpretacji. Brian Welch, kierujący zespołem odkrywców Earendela, podkreśla ograniczenia techniczne. Jego zdaniem obecna rozdzielczość NIRSpec utrudnia rozróżnienie między soczewkowaną pojedynczą gwiazdą a gromadą, ponieważ ich spektra mogą być bardzo podobne.

Welch wskazuje też na metodologiczne niedociągnięcia – zespół Pascale skupił się wyłącznie na hipotezie gromady, nie porównując wyników z modelami pojedynczej gwiazdy czy układów wielokrotnych. Ta selektywność analizy budzi wątpliwości części środowiska.

Czytaj także: Skąd się wzięły te trzy gwiazdy? Astronomowie odkrywają zaskakujących gości w Drodze Mlecznej

Mimo różnic zdań, oba zespoły zgadzają się co do drogi rozwiązania zagadki. Kluczem ma być monitorowanie efektów mikrosoczewkowania, które mogą dostarczyć dodatkowych wskazówek. Zaplanowane na przyszłość obserwacje Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba mogą przynieść ostateczne rozstrzygnięcie.

Niezależnie od wyniku, warto docenić, jak te badania poszerzają nasze rozumienie metod obserwacji odległego kosmosu. To niezwykłe, że w ogóle dyskutujemy o szczegółach obiektu z czasów, gdy wszechświat był niemowlęciem. Choć Earendel może okazać się inny niż sądziliśmy, sama możliwość prowadzenia takich analiz to triumf współczesnej astronomii.