Międzynarodowy zespół astronomów poinformował właśnie o zarejestrowaniu nietypowego błysku w odległej przestrzeni kosmicznej. Tym razem, teleskop kosmiczny Einstein zarejestrował szybko ewoluujący przejściowy błysk promieniowania rentgenowskiego (FEXT, ang. Fast-Evolving X-ray Transient).
Co do zasady, FEXT to krótkotrwały, ale intensywny rozbłysk miękkiego promieniowania rentgenowskiego, który zazwyczaj trwa od kilkudziesięciu do kilku tysięcy sekund. Nie jest to pierwszy rozbłysk tego typu, ale mimo rosnącej populacji zarejestrowanych zdarzeń tego typu, naukowcy wciąż mają problem z identyfikacją ich źródła. Aktualnie podejrzewa się, że za emisją błysków FEXT mogą stać eksplozje supernowych, długotrwałe rozbłyski promieniowania gamma, lub też rozbłyski, do których dochodzi na powierzchni gwiazd magnetycznych. Żadna jednak z tych sytuacji nie tłumaczy wszystkich właściwości FEXT w pełni.
Czytaj także: Sonda Einstein odkryła zaskakujący rozbłysk w kosmosie. Trudno go wyjaśnić
Tak się jednak dobrze składa, że zaledwie rok temu w przestrzeń kosmiczną wystrzelony został teleskop Tianguan, znany pod bardziej międzynarodową nazwą Einstein Probe. Instrument ten został stworzony właśnie do monitorowania takich zjawisk przejściowych. Jego szerokie pole widzenia w połączeniu z wysoką czułością na promieniowanie rentgenowskie doskonale nadaje się do badania czasu trwania rozbłysku, monitorowania zmian ich jasności oraz do rejestrowania widma każdego z nich.
Wyniesienie sondy na orbitę okazało się strzałem w dziesiątkę. W ciągu kilkunastu miesięcy, Tianguan zarejestrował już kilkadziesiąt rozbłysków FEXT.
Wśród nich jednak najciekawszym był ten, do którego doszło 21 października 2024 roku. Rozbłysk skatalogowany pod numerem EP241021a, wyróżniał się nie tylko intensywnością, lecz także wyjątkowo długim czasem trwania.
Rozbłysk trwający około 92 sekundy osiągnął jasność rzędu 10¹⁵⁰ ergów na sekundę, co czyni go jednym z najjaśniejszych FEXT zaobserwowanych w historii. Widmo rentgenowskie tej konkretnej emisji wskazuje na emisję twardego promieniowania rentgenowskiego charakterystycznego dla bardzo energetycznych procesów astrofizycznych.
Co więcej, przez siedem dni po rozbłysku jego krzywa jasności pozostawała na stabilnym poziomie. Dopiero potem rozpoczął się spadek jasności trwający około miesiąca. Po tym czasie jasność spadła poniżej poziomu wykrywalności.
Czytaj także: Termojądrowe płomienie na powierzchni gwiazdy neutronowej. Tego jeszcze nie widzieliśmy
Warto wspomnieć tutaj, że oprócz emisji rentgenowskiej, zarejestrowano tutaj również sygnał optyczny – zaledwie 1,8 dnia po rozbłysku – oraz emisję radiową, która pojawiła się około 8,4 dnia później. Obecność sygnału na tak wielu częstotliwościach wskazuje, że źródłem musiała być niezwykle silna eksplozja, która intensywnie ewoluowała.
Według zespołu badawczego kierowanego przez Xinwen Shu z Uniwersytetu Pedagogicznego w Anhui, to właśnie ta fascynująca ewolucja EP241021a wyróżnia to zdarzenie na tle innych pozagalaktycznych błysków tego typu.
Jak na razie nie wiadomo, co stało za emisją tego skomplikowanego sygnału. Badacze podejrzewają jednak, że źródłem emisji mógł być magnetar, ekstremalnie namagnesowana gwiazda neutronowa lub też rozerwanie gwiazdy przez supermasywną czarną dziurę. Jak na razie jednak nie sposób potwierdzić lub wykluczyć żadnej z tych opcji.