Jesteśmy świadkami przełomu. Polacy stworzyli feromon, który odstraszy najgorszego wroga lasu

Większość polskich lasów to bory sosnowe, które porastają niziny naszego kraju. Wiele drzew co roku pada „łupem” łapczywego i groźnego przeciwnika, którym są gąsienice motyla nocnego barczatki sosnówki. Naukowcy z PAN znaleźli sposób, jak sprytnie zwabić szkodnika w inne miejsce. W bardzo swoisty sposób spróbowali zachęcić owada do seksu…
Jesteśmy świadkami przełomu. Polacy stworzyli feromon, który odstraszy najgorszego wroga lasu

Barczatka sosnówka (Dendrolimus pini, L.) jest gatunkiem nocnego motyla (ćmy), który zjada igły sosny – dominującego drzewa w polskich lasach nizinnych. Mowa dokładnie o gąsienicy tego owada, która dokonuje takiego spustoszenia. Uważa się barczatkę za gatunek inwazyjny i potencjalnie niszczycielski. Naukowcy z Instytutu Chemii Fizycznej PAN znaleźli rozwiązanie na problem związany z uciążliwym pasożytem. Dowiadujemy się o nim z artykułu naukowego i komunikatu prasowego PAN-u.

Jak się okazuje, spustoszenie powodowane przez barczatkę wygląda w ten sposób, że setki gąsienic po zimowaniu w ściółce udają się na „ucztę”. Wspinają się one na sosny, obficie zjadając żywe igły. Sosna wówczas obumiera. Brak kontroli rozmnażania się barczatki może spowodować, że motyl zrujnuje ogromne połaci lasu. W jaki sposób zatem uratować lasy?

Czytaj też: Drzewa ze sobą rozmawiają? W lasach funkcjonują ukryte sieci z udziałem grzybów

Gąsienica barczatki sosnówki / źródło: Wikimedia Commons, CC-BY-3.0 us

Feromon zapraszający owady do pułapki zamiast do seksu

Badacze podjęli próbę stworzenia feromonu, który będzie przyciągać samców barczatki równie silnie, jak naturalny odpowiednik, którym samice zapraszają ich do “seksu”. Odkryto, że motyle proszą się do miłości poprzez specjalne substancje zwane feromonami. Stworzenie związku przyciągającego samców może być skutecznym narzędzie do monitorowania populacji barczatki i kontrolowania jej liczebności, o czym mówi prof. Rafał Szmigielski cytowany w komunikacie:

Naszym celem było zidentyfikowanie wszystkich substancji w feromonach wydzielanych przez barczatkę i stworzenie unikalnej receptury pozwalającej na odwrócenie uwagi motyla od drzew iglastych. A wszystko po to, aby ocalić lasy przed ich obżarstwem barczatki.

Droga nie była łatwa. Na swojej drodze naukowcy odkryli wiele zaskakujących związków wchodzących w skład naturalnych feromonów barczatki. W na eksperymentalnym etapie prac przeprowadzili oni setki testów na owadach, sprawdzając, jak reagują na konkretne syntetyczne odpowiedniki feromonów. Wreszcie udało się stworzyć substancję, która działa o wiele skuteczniej niż obecnie dostępne na rynku wabiki.

Czytaj też: Te nietoperze pomagają dbać o kondycję lasów. Ale w przyszłości może ich zabraknąć

Najnowszy feromon potrafi przyciągnąć do 160 owadów do jednej pułapki w ciągu 3-4 dni. Wcześniej wartość ta wynosiła kilka-kilkanaście w ciągu tygodnia. Zatem śmiało możemy ogłosić efekt prac naukowców pełnym sukcesem.

Przypomnijmy, że sosna zwyczajna zajmuje 67 proc. powierzchni polskich lasów. Preferuje ona różne siedliska, od piaszczystych, zbudowanych na glebach bielicowych przez żyzne po bagienne. Co ciekawe sosna mająca 60 lat potrafi w ciągu doby wyprodukować taką ilość tlenu, której do życia potrzebują trzy osoby. Jest to wartość około 1350-1800 litrów.

Więcej:lasysosna