Po 30 latach Francja wróciła do rozwoju potęgi balistycznej. Nowy pocisk ma być tego owocem
Francja rozpoczęła nowy projekt zbrojeniowy, który “cofa się” o prawie trzy dekady, bo ma na celu opracowanie nowego lądowego pocisku balistycznego o zasięgu przekraczającym 1000 kilometrów. Ta ambitna inicjatywa odzwierciedla rosnące znaczenie pocisków balistycznych i dla Francji jest jednym wielkim cofnięciem się w czasie. W przeszłości bowiem ten kraj dysponował zaawansowanymi programami balistycznymi, takimi jak Pluton, Hadès czy S3, które odegrały kluczową rolę w strategii odstraszania nuklearnego. Jednak zostały one stopniowo wycofane, co pozostawiło kraj zależnym od systemów wystrzeliwanych z okrętów podwodnych, takich jak pocisk M51.
Czytaj też: NATO przejęło polski system przeciwlotniczy AAMDS. Czy powinniśmy się martwić?
Proponowany pocisk ma wypełnić istotną lukę w zdolnościach obronnych Francji. W przeciwieństwie do swoich poprzedników, nowy pocisk będzie przeznaczony do operacji nienuklearnych i skoncentruje się na efektywnych strategicznych uderzeniach w głąb terytorium przeciwnika. Będzie wystrzeliwany z mobilnych platform, takich jak ciężarówki, a poza tym będzie odznaczać się zaawansowanymi zdolnościami manewrowania w końcowej fazie lotu, co umożliwi mu unikanie przechwycenia i dostosowanie do wymagań współczesnego pola walki. Innymi słowy, ma być nowoczesnym pociskiem balistycznym z konwencjonalną głowicą, który w razie wojny spadnie na najważniejsze obiekty infrastruktury wroga.
Czytaj też: Rewolucja w polskim systemie obronnym. NATO doceni nowe możliwości
Skąd wiemy, że pociski balistyczne są ważne we współczesnym krajobrazie wojennym? Ano z praktyki, bo podobnie jak to było z artylerią, ten rodzaj broni okazał się nieodzowny we współczesnych konfliktach, a to dzięki swojej szybkości, zasięgowi i wszechstronności. Zdolność do przenoszenia ładunków bojowych na odległości od setek do tysięcy kilometrów czyni je kluczowymi dla operacji taktycznych i strategicznych. Pokazała to nam już sytuacja na Ukrainie czy w Izraelu oraz Iranie.
Czytaj też: Chiński okręt podwodny pokonał NATO. Rekordowa transmisja danych 1000 m pod wodą
Pomimo strategicznych korzyści projekt stoi przed wieloma wyzwaniami i to nawet tymi pieniężnymi. Budżet obronny Francji już teraz wspiera duże projekty, takie jak modernizacja M51 i rozwój pocisku ASN4G. Finansowanie nowego programu balistycznego będzie tym samym wymagać starannego zarządzania zasobami, a jego kierunek może być modyfikowany przez europejskie postępy zbrojeniowe w zakresie uzbrojenia (m.in. program ELSA, czyli European Long-Range Strike Approach). Jednak pewne jest, że opracowując nowoczesny pocisk balistyczny, Francja nie tylko wzmocni swoje bezpieczeństwo, ale także umocni pozycję jako kluczowego gracza w europejskiej obronności. Pocisk może uzupełniać istniejące zasoby, takie jak myśliwce Rafale i pociski manewrujące, oferując wszechstronny i niezawodny potencjał uderzeniowy.