Któż nie narzekał nigdy na to, że trzeba zmieniać czas na letni? Przesuwanie zegarków pod koniec marca o godzinę do przodu może i zabiera nam trochę snu, ale za to sprawia, że popołudniu słońce świeci dłużej (ale i zaczyna również później). Czas letni obowiązuje w kilkudziesięciu krajach na świecie, w tym prawie we wszystkich na kontynencie europejskim. Wyjątkiem są Islandia, Białoruś i Rosja.
Czytaj też: Czy zmiana czasu na letni może zwiększać ryzyko udaru?
Który kraj jako pierwszy zaczął zmieniać czas na letni? Okazuje się, że Niemcy podczas I wojny światowej. W 1916 roku na terenach Rzeszy, Austro-Węgier i na okupowanych obszarach Polski i Bałkanów przesunięto czas o godzinę do przodu. W ślad na Niemcami wkrótce poszli Brytyjczycy i Amerykanie. W Polsce pierwszy raz (jednokrotnie) wprowadzono czas letni w 1919 roku. W kolejnych dekadach sytuacja się zmieniała – przez kilka lat zmieniano godzinę, przez kilka nie. Obecny system, w jakim funkcjonujemy, działa od 1995 roku.
Grenlandia a zmiana czasu. Teraz cała wyspa będzie w jednej strefie (z małym wyjątkiem)
Grono krajów zmieniających czas na letni uszczupliło się ostatnio o jedno terytorium. Mowa o Grenlandii, która w sobotę 25 marca zmieniła czas na letni po raz ostatni. Jak informuje miejscowy serwis Sermitsiaq, decyzją władz tego autonomicznego terytorium zależnego Danii od teraz obowiązującym przez cały rok czasem będzie letni.
Która godzina teraz będzie w Grenlandii? Zmiana czasu przybliży wyspę o godzinę w stronę Europy. Różnica między Polską a Grenlandią latem będzie wynosić cztery godziny, a zimą trzy godziny. Wyspa znajduje się na zachód od naszego kraju, zatem oczywistym jest, że w Nuuk czy Sisimiut słońce wschodzi później niż w Warszawie.
Jest jeszcze jedna kwestia formalna do uzgodnienia na Grenlandii. Okazuje się, że Ittoqqortoormiit – niewielka osada licząca 400 mieszkańców na wschodnim wybrzeżu – od lat znajdowała się w innej strefie czasowej różniącej się o dwie godziny względem stolicy terytorium (GTM -1 zamiast GTM -3). Na razie w takiej pozostanie i sami mieszkańcy zadecydują, czy zechcą dołączyć do wspólnego czasu grenlandzkiego czy nie. Trzeba zwrócić uwagę tutaj na fakt, że ewentualna zmiana zaburzy godziny wschodów i zachodów słońca. Przesunie to obecność słońca na widnokręgu wstecz o dwie godziny, a więc wschody będą w środku „nocy”, a zachody wczesnym popołudniem.
Ta sama kwestia tyczy się również Europy i każdego innego kraju, który zechce porzucić zmianę czasu. Najbardziej naturalną strefą czasową jest ta mająca pokrycie w południu słonecznym. Czas letni przesuwa moment górowania słońca o godzinę do przodu. Dostajemy wówczas więcej światła wieczorem, ale również ubywa go nam rano.
Czytaj też: Zmiana czasu jest dla nas niezdrowa. Trzeba z nią skończyć – twierdzi naukowiec
Koniec zmiany czasu w Polsce. Kiedy? Nieprędko
Czy Polska kiedykolwiek przestanie zmieniać czas? Ostatnie lata przyniosły pewne ożywienie w tym temacie. Unia Europejska przygotowała plan zniesienia czasu letniego, ale pandemia koronawirusa odroczyła działania, do których w ogóle nie wrócono.
W 2022 roku w Polsce przyjęto na polecenie UE rozporządzenie w sprawie wprowadzania i odwoływania czasu letniego na lata 2022-26. Na pewno jeszcze przez trzy lata będziemy tkwić w dwóch strefach czasowych. A co potem? Spora część Polaków wolałaby jednak już nie musieć martwić się „stratą godziny snu” na wiosnę.