Grozi nam epidemia krótkowzroczności

Do 2050 r. aż połowa ludzi na Ziemi (niemal 5 mld) będzie krótkowzroczna. Jeśli obecne trendy się utrzymają, nawet jednej piątej z nich (miliard) będzie dotyczyć zwiększone ryzyko utraty wzroku – czytamy w piśmie “Ophthalmology”.
Grozi nam epidemia krótkowzroczności

W latach 2000-2050 liczba ludzi zagrożonych utratą wzroku z powodu krótkowzroczności ma natomiast wzrosnąć siedmiokrotnie. Krótkowzroczność stanie się główną przyczyną trwałej utraty wzroku na świecie – informują autorzy publikacji (DOI: 10.1016/j.ophtha.2016.01.006), naukowcy z australijskiej organizacji Brien Holden Vision Institute, University of New South Wales Australia i Singapore Eye Research Institute.

Obserwowany, gwałtowny wzrost powszechności krótkowzroczności na świecie naukowcy przypisują czynnikom środowiskowym – odżywianiu, ale przede wszystkim zmianom stylu życia. Najważniejsza jest kombinacja dwóch czynników: coraz mniej czasu spędzamy na dworze, coraz więcej – w pracy.

Dlatego – według autorów badania – jeśli chodzi o zdrowie publiczne, czekają nas ogromne problemy.

W stosunku do roku 2000, w połowie XXI w. pięciokrotnie wzrośnie liczba osób z krótkowzrocznością wysoką (osiągającą wartości kilkunastu lub kilkudziesięciu dioptrii) – prognozują badacze.

Jako jedno z rozwiązań tego problemu społecznego sugerują planowanie usług związanych z kompleksową opieką okulistyczną, jak też rozwój nowych terapii, pozwalających zwalczać rozwój wady i zapobiegać sytuacji, w której u ludzi będzie się rozwijać krótkowzroczność wysoka.

“Musimy też zapewnić dzieciom dostęp do regularnych badań wzroku u optometrysty czy okulisty, najlepiej raz do roku, by w razie zagrożenia korzystać ze strategii zapobiegania” – mówi jeden z autorów badania, prof. Kovin Naidoo z Brien Holden Vision Institute.

Jak dodaje, strategie te mogą oznaczać więcej czasu spędzanego na dworze i mniej – z urządzeniami elektronicznymi, które wymagają długotrwałego skupiania wzroku na blisko położonym obiekcie. (PAP)